reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy możliwe, żeby to była ciąża?

Ja powiem ze swojego doświadczenia, że lepiej poczekać z mówieniem o ciąży i doskonale Cię rozumiem. Moi teściowie mieszkają rzut beretem, mamy bardzo neutralne stosunki (są osobami dość "zimnymi"), gdy poronilam, szczerze powiem, że bardziej od samej starty ciąży bolały mnie spojrzenia i pytanie teściowej, no ale czemu poronilam? Coś musiało mieć wpływ... U wytłumacz jej, że być może to zdarzenie losowe, że zarodek był chory... Sama z mężem bardzo szybko uporaliśmy się ze stratą. Natomiast powiedzenie o poronieniu i prośby o nie zadawanie pytań w rodzinie, długo były dla mnie taruma. W drugą ciążę zaszlam niemal od razu i powiedzieliśmy teściom dopiero po prenatalnych. Moi rodzice wiedzieli ale mają zupełnie inne podejście do tego i po pierwszym poronieniu byli dla mnie wsparciem.oczywiscie coś się może zdarzyć na każdym etapie ciąży ale nie ukrywajmy, że najwięcej poronień zdarza się na początku. Oczywiście życzę Ci dużo zdrówka i żeby było szczęśliwie!
Miałam dokładnie to samo. Sami z mężem bardzo szybko przerobiliśmy tę stratę, pogodziliśmy się. Nie potrzebowaliśmy pocieszenia. Ale jednak tłumaczenie teściowej jak to możliwe i pocieszanie jej było ponad moje siły 🤦‍♀️ tak samo nie chciałam aby inni wiedzieli bo chciałam się czuć w towarzystwie swobodnie, a nie, żeby ludzie nam współczuli albo okazywali jakąś troskę. I uważam, że temat poronienia i ciąży jest na tyle intymny, że tylko my, rodzice straconego dziecka możemy decydować o tym komu o tym powiemy. A ta decyzja nie została uszanowana...
 
reklama
Ja plamienia mam od owulacji, jak jeszcze nie spodziewalam sie ze jestem w ciazy. A progesteron był 11. Bylam w szoku, ze przy plamieniach moze byc ciaza. No i od kiedy wiem raz mniejsze raz wieksze te plamienia. A dzisiaj ta krew.

Leżę cały czas, prawie w ogóle nie wstaje. Strasznie mnie to męczy:(. Teraz tak zdenerwowalam się tą krwią, ze nie wiem jak dotrwam jutro do wyników badań. Powiem Wam, że marzyłam o tej ciazy, a teraz to same lzy.
Ja plamiłam żywą krwią, bo jak się okazało, pecherzyk rósł i podrażniał naczynko w macicy🙄 nie było przy tym żadnego bólu. A ciebie coś boli?
 
@Lilith92 Jak widzisz opinie na poruszony temat bywają różne. Także róbcie tak, by dla Was było najlepiej.
Kiedy masz wizytę? Niepokojący jest ten ból krzyża...
Jutro beta i wizyta u lekarza. Ja czuję, że to niedobrze się skończy. Nie powinien mnie przecież boleć krzyż i ten ból podbrzusza. No ale nie będę jechać teraz do szpitala bo nie ma krwawienia.
 
reklama
Do góry