młoda1994
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2019
- Postów
- 13 081
Smutna historia. Ale wierze w każda z was z osobna i trzymam kciuki[emoji110] życie daje w kość ale jak ja to powtarzam że teraz jest źle po to by później mogło być lepiej. Takie myślenie dużo mi dało i pomogło choć jeśli chodzi w temacie "starania" dla mnie to koniec tematu. Nie mam już nadziei że zachodząc w 5 ciąże może być wszystko w porządku. Strach przed kolejna strata jest sielniejszy od spełnienia marzeń o dziecku i bycie mama choć jednego dziecka ziemskiego. Mimo że moje 3 straty były dawno temu ale boli jak by to było wczoraj. Ta czwarta strata mnie bardzo dobila. Miałam myśli samobójcze żyć mi się nie chciało. Ale na szczęście opamietalam Sie w porę i obeszło się bez psychologów i psychiatry, ale o ciąży nie chce słyszeć.Oj współczuje bardzo!
My mamy dwóch synów - dwie bezproblemowe ciąże. A jak zachciało się trzeciego dziecka to zaczęły się problemy. Może się w końcu uda. Mam taką nadzieję.
Nie powinnam tak myśleć bo mam dzieci ale wtedy po operacji miałam takie myśli. Oj długo cierpiałam i płakałam każdego dnia. Byłam nie do życia. Mąż musiał wziąć wolne i siedział z dziećmi. Dopiero gdy jednego dnia idac do łazienki usłyszałam jak starszy syn się pytał taty czy mama umrze i ze chyba już nas nie kocha i ciagle tylko płacze wzięłam się w garść. Jakby mnie ktoś w policzek uderzył. Zaniedbałam ich wtedy, było mi wszystko obojętne. Dlatego tez rok później poronienie przeszłam tak na spokojnie, w duchu przeżywałam ale przy dzieciach nie dalam
Poznać po sobie nic.