Ja się zastanawiam czy nie jestem w ciąży, mimo tego że w październiku brałam tabletki anty. W sumie sama nie wiem co myśleć. 11.10 miałam ostatnią miesiączkę. Chwile po tym miałam podejrzenie zapalenia wyrostka robaczkowego (2 dni ostrych wymiotów i tydzień brania antybiotyku, co mogło osłabić działanie tabletek). Gdy nie dostałam pod koniec cyklu okresu nawet mi ciąża do głowy nie przyszła w końcu biorę tabletki (ale podczas tych dwóch dni kiedy wymiotowałam mogły mi się 'nie przyjąć' wtedy o tym nie myślałam). Zaczęłam mieć wzdęcia po wszystkim co jadłam. Zaczęło mi być niedobrze, cały czas uczucie takiej guli w gardle, wymiotowałam kilka razy, pobolewało mnie z prawej strony podbrzusza. Gdy nie dostałam w kolejnym cyklu okresu, mój narzeczony w śmiechu powiedział patrząc na moje piersi że są większe więc albo będę miała okres zaraz, albo czekamy na dziecko (od tego czasu minęło trochę ponad tydzień). W czwartek zrobiłam 2 testy ciążowe, oba wyszły negatywnie. W piątek byłam też w przychodni u ginekologa, czego żałuję. Powiedziała mi tylko żebym sobie przeczytała co jest napisane w ulotce do tabletek i tyle. A w ulotce jest napisane że może zdarzyć się że przepadnie jedna miesiączka, jednak jeżeli nie będzie też kolejnej to należy skontaktować się z lekarzem bo istnieje prawdopodobieństwo ciąży.
Od tygodnia mierzę sobię temperaturę - waha się między 37 a 37,4.
Mam do tego podejście raczej spokojne, nie wydaje mi się żebym wmawiała sobie jakiekolwiek objawy - a w szczególności temperaturę. Poza tym nie mam powodu - nie planowaliśmy dziecka (w końcu brałam tabletki) więc nie staraliśmy się jakoś, ale jeżeli byłabym w ciąży to byśmy się cieszyli (nie jest tak że strasznie się jej boję i panikuję). Jakby nie było tak będzie dobrze.
Zamierzam pójść do mojego ginekologa prywatnie, do tego do którego chodziłam zawsze, gdzie miałam robione od razu wszystkie badania krwi, usg i inne cuda na kiju bez problemu (nadal przeżywam jak bardzo niemiła była ta kobieta). Tylko to i tak muszę trochę czekać, dopiero w przyszłym tygodniu mam termin (w sumie nawet jeżeli nie jestem w ciąży to jakieś kontrolne badanie czemu nadal okresu nie mam by się przydało).
Tak potrzebowałam żeby gdzieś z kimś podzielić się z tymi moimi wątpliwościami

i dowiedzieć się - czy to w ogóle możliwe że dwa testy ciążowe, od różnego producenta 8 tygodni po ostatnim okresie nie wykrywają ciąży?
Pozdrawiam
Ania