reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Depresja w ciąży

Alop głowa do góry. Większość z nas przechodzi taki kryzys. U mnie z seksem to jest trochę inaczej bo w zaleceniach lekarza mam wstrzemięźliwość (wczesniej dwa razy poroniłam) więc teraz uważamy na wszystko. Mąż to chyba rozumie bo nie robi mi wyrzutów, niestety zapomniał tylko o tym że oprócz seksu są jeszcze przytulenia, pocałunki, czułości..
Ja też próbowałam kilka razy rozmów i bez skutecznie ale wiesz co przyszedł ostatnio taki moment w którym spokojnie porozmawialiśmy bez nerwów bez krzyków i zaczyna się zmieniać, nie jest może idealnie ale wkońcu coś zaczyna się dziać.
Spróbuj może na spokojnie porozmawiać z mężem, w odpowiednim momencie, w odpowiednim nastroju. Wiem po sobie, że jak tylko odrobinę podniosę głos to mąż się denerwuje i rozmowa przynosi odwrotny skutek.
Trzymam za Was kciuki. Głowa do góry. Cierpliwości. Dla facetów ciąża to też ciężki czas, nowa sytuacja, w której też muszą się odnaleźć.
:-)
 
reklama
Jestem w 28 tygodniu ciąży i z każdym dniem czuję coraz większy smutek i cieżar w środku mojego serca... Dziwnie to może brzmieć. Ja się cieszę, naprawdę cieszę i nie mogę doczekać się przyjścia na świat mojej Córeczki.

Czuję się gruba, brzydka, obleśna, nudna i samotna... Od początku ciąży przytyłam 6 kg, nadal noszę spodnie w rozmiarze 36 a jednak wydaje mi się, że jestem słoniem. Po ostatnim ważeniu popłakałam się. Mam ogromny biust z którego leci siara, ciągle coś ze mnie wycieka dołem... Moja cera jest ok tylko strasznie się przetłuszcza, podobnie jak włosy... Nie wychodzę prawie wcale z domu. Mam okropne bóle kręgosłupa i ciężko mi chodzić. Zbieram sie jedynie z psem na "siu siu" i wracam do domu. Przed ciążą pracowałam na pełny etat, moje życie towarzyskie istniało, 3 x w tygodniu chodziłam na aerobik, lubiłam zakupy... Dziś ciężko jest mi przynieść jakiekolwiek zakupy do domu. Chodziłam na rehabilitację, musiałam ją przerwać bo bóle się nasiliły. Lekarz powiedział, że po porodzie mi przejdzie.

Przez ponad 10 lat chorowałam na anoreksję i bulimię. Zaliczyłam szpitale, terapie, wojny z rodzicami. Udało mi się jakoś wyjść z tej choroby, na tyle by móc spokojnie zjeść posiłek i nie przeliczać go na kalorie... Moja psychika nie radzi sobie z moim ciałem w ciąży. Znowu zbyt dużo czasu poświęcam na myślenie o jedzeniu. Przez chwilę zatęskniłam za chorobą... Ukrywam ciało pod ubraniami, sex uprawiam na szybko i po ciemku... nie umiem inaczej mimo, że bym chciała. Przestałam lubić dotyk męża, przestałam wierzyć w Jego komplementy i to, że mu się podobam. Moja mama wciąż mówi, że przytyłam za mało, że urodzę niedożywione dziecko. Lekarz mówi, że wagę mam idealną, że przecież w ciąży nie trzeba tyć 30 kg by urodzić zdrowe dziecko a mama dalej mi dokucza... Wyniki badań mam też dobre, Malutka rozwija się prawidłowo.

Moje dni wyglądają tak samo... całe dnie gadam z psem, wyprowadzam go, kupuję wyprawkę przez Internet i oglądam tv... Nie mogę pracować, nie mam tu żadnych znajomych, którzy by mnie odwiedzili. Zresztą mam wrażenie, że jestem nudna, że nie ma ze mną o czym porozmawiać. Bo co miałabym opowiadać? Co było w ostatnim odcinku detektywów?!

Mąż całe dnie pracuje, ma fajną pracę. Przychodzi i opowiada mi o spotkaniach, sukcesach, obiedzie ze znajomymi, planowanych podróżach (najbliższa do Dubaju). Ja słucham i się uśmiecham ale tak strasznie mu zazdroszczę... A o czym ja mam mu opowiedzieć? O tym, że pies dziś chrapał? On stara się mnie zrozumieć, ale mam wrażenie, że nie może bo nie wie jak to jest.

Tylko proszę, nie piszcie mi, że mam się tym nie przejmować, że mam pomyśleć o mojej Malutkiej bo ja wciąż o niej myślę. To moja druga ciąża, pierwsza straciłam 4 lata temu w 15 tygodniu i codziennie drżę, że coś się złego stanie. Wtedy też wszystko szło książkowo a na kontroli w 15 tygodniu okazało się, ze serduszko maluszka nie bije...
 
Julka jak dobrze że napisałaś co lezy ci na sercu!!! To juz coś :) przejmuj sie sobą jak najbardziej bo to co dzieje się z tobą dzieje się również z Malutką :) Ja miałam dokładnie takie same odczucia ale przeszło ot tak... a już miałam się wybrać do psychologa. To hormony nam robią psikusa!!! Nie mniej ze względu na twoją wcześniejszą chorobę powinnaś sie bacznie obserwować i w razie czego nie wahaj się prosić o fachową pomoc. Dużo też dała mi spokojna rozmowa z mężem. A co do twojej wagi... cóż gwarantuję ci że mogę tylko marzyć o takim rozmiarze jak 36!!! więc głowa do góry :) Jeśli smutki ci nie miną to pisz tu na forum jest cała masa kobitek, które chętnie doradzą. Ja też siedzę całymi dniami sama w domku :( nawet psa nie mam...więc jest to miła odmiana jak chociaż możesz z kimś popisać o wszystkich sprawach teraz dla nas ważnych. Pozdrawiam serdecznie.
 
Gdybym mogła chociaż wyjść z domu, umówić się z koleżankami na zakupy, na kawę gdzieś w fajnym miejscu, iść do kina, na basen... myślę, że miałabym się dużo lepiej.

Nie chcę trafić do kolejnego psychologa i "wspólnie szukać przyczyn i wyjścia z tej sytuacji". Możecie mi wierzyć, że psychologowi i psychiatrze można wcisnąć każdą bajkę...

Z Mężem rozmawiam dużo tylko On nie rozumie bo jest zapracowany i sam by chciał chwilkę posiedzieć w domu i móc pomyśleć o niczym... Jest troszkę starszy ode mnie, czasami mam wrażenie, że uważa "że wie wszystko lepiej" i kiedy sama mówię, że jak tylko poczuję się lepiej to wyjdę tu i tu to odpowiada, że nie powinnam się tak przemęczać w moim stanie... Mam żal, że nie zauważa tych moich gwiazdek w oczach kiedy tylko pomyślę o tym, że wyjdę gdzieś jak normalny człowiek.

Cieszę się, że to nie tylko ja mam takie problemy, trochę to podnosi na duchu, że ktoś przeżywa podobne sytuacje i rozumie :)
 
Hej Julka czy twoja ciąza wymaga leżenia? Pytam ponieważ piszesz że nie możesz nigdzie pójść. Ja żeby mieć coś do roboty i żeby móc pogadać z kimś zaczęłam chodzić na jogę dla kobiet w ciąży. Bardzo fajne zajęcia, pomagają fizycznie ale i psychicznie, może to by była dobra opcja dla ciebie :)
A poza tym robi się cieplej idzie wiosna !! będzie dobrze:D
 
Moja rwa kulszowa jest tak bolesna, że są dni kiedy nie wstaję z łóżka. Mam absolutny zakaz chodzenia na wszelkie ćwiczenia. Wcześniej przychodziła do mnie rehabilitantka ale doszłyśmy do wniosku, że zrobiłyśmy już wszystko co możliwe by złagodzić ból. Lekarz powiedział, że przejdzie po porodzie. Pewnego dnia poczułam się lepiej więc postanowiłam trochę odkurzyć. Mam psa wiec dywany odkurza sie najlepiej na kolanach... po kilku minutach grzecznie wróciłam na czterech na kanapę i czekałam na powrót męża.

W ostatnich badaniach wyszło mi białko w moczu, obawiam się, że to może się zaczynać zatrucie ciążowe. Lekarz na chwilę obecną nic nie mówi, chce tylko widywać się częściej. Nie mam żadnych innych objawów zatrucia ale nie ma też żadnego innego powodu dla którego to białko mogłoby się pojawić. Martwi mnie to. Początki miałam trudne, brałam do 4 miesiąca luteinę, w 9 tygodniu trafiłam do szpitala z ostrym krwawieniem.
 
To faktycznie musisz na siebie uważać:) ale pociesz się że do końca już mamy bliżej niż dalej, a jak pojawi się na świecie dzidzia to wszystkie problemy stana sie mało istotne :) życzę miłego weekendu
 
mam 36 lat i tez tak miałam w ciazy nawet gorzej bo nie tylko miałam doła z powodu ciazy ale nienawidziłam dziecka które miałm w brzuszku. bałam sie wszystkiego nieprzespanych nocy pieluch miałam wrazenie ze juz nic dobrego nie spotka w zyciu.Płakałam przez cała ciaze i nawet wtedy kiedy zaczełm rodzic.I mam cudowna ewe aniola z nieba. spi w nocy nie choruje cudownie sie smieje a ja wiem ze jest najcudowniejsza rzecza jaka mnie spotkała w zyciu. ale ciaza nauczyła mnie jednego depresja jest istnieje. mozna popelnic samobójto ,zostawic dzicko w szpitalu po porodzie . trzeba tylko w takiej chwili załąmania spotkac oobe która bedzie słuchac i tylko słuchac ale wyłapie kryzys i bedzie przy nas. mi pomogł siostra. [/CENTER][/CENTER]
 
reklama
Czyżby depresja dopadała mamy po 30-stce? W pierwszej ciąży , 8 lat temu, miałam dosyć dobry humor, ochotę na seks. Teraz jestem w 23. tygodniu ciąży i to co się dzieje ze mną -jest trudne do opisania. Mam caly czas doła, a mój maż....... Wraca z pracy o 19.00 , zje obiad , bierze pilota i klika do północy. Na moje uwagi : może byś się zainteresował co się dzieje w domu , pyta: a co się dzieje?
No a co się ma dziać,jeśli ja cały czas jestem w domu na zwolnieniu i mam się oszczędzać. A przecież mamy jeszcze starsze dziecko., którym ktoś oprócz mnie powinien się interesować.Wczoraj złapałam już taki dół dołów,że nawet teraz rycze gdy to piszę. Oczywiscie mówiłam mężowi ,ze w tej ciąży hormony wzięły we władanie moje nastroje , ale jakby o tym nie pamiętał. Jest tak zajęty sobą i pracą ,że wczoraj zapomniał o moich urodzinach. I obraził się ,że jego tłumaczenie ,ze wydawało mu sie ze to następnego dnia, olałam. Za co się obraził? Mam ochotę ,,wykopać " go z domu.
 
Do góry