reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dominik - mały wojownik

reklama
Jutro przewożą mnie do szpitala o wyższym stopniu referencyjnosci. Na ten moment lekarz mówi że sytuacja opanowana skurczów brak więc chociaż tyle. Mam nadzieję że będziemy walczyć o każdy dzień... Chociaż tyle mogę dla maluszka.
23 tydzień to już bezpieczniejszy okres, są w stanie maluszka odratować, dlatego dobrze, że wiozą Cię do szpitala o wyższym stopniu, tam są w stanie zająć się wczesniakiem, wiadomo, że każdy dzień jest teraz cenny. odpoczywaj, bądź dobrej myśli, licze, że obie w listopadzie zostaniemy mamami
 
Dziewczyny, jestem w szpitalu.. Mam rozwarcie na 2 cm i według lekarza zgładzona szyjkę. W poniedziałek miałam usg u swojego prowadzącego i było dobrze.. Mam pessar od 3 tyg ciągle leżałam według zaleceń.. Boże czemu mnie to spotyka.. 5 lat temu straciłam córeczkę w 21 tyg.. Z tym pessarem czułam się bezpiecznie liczyłam tyg. Nie dają mi tu szans.. Chyba potrzebuje wsparcia..obecnie 23 tydzień..
Jesteś dokładnie 23tydzien O dni?. Niestety to trochę za wcześnie, choć spróbują uratować dziecko. Teraz każdy dzień jest na wagę złota. Jeszcze nie wszystko przesadzone. Dbaj teraz o to, by nie było zaparć, rozmawiaj z dzieckiem. Niech zrobią posiewy, podadzą antybiotyk. Póki nie ma akcji porodowej niech walczą. A jeśli przyjdzie ci rodzic, niech zrobią CC wtedy dziecko ma większą szansę. Mi odeszły wody w 25t6d. W 26t2 dniu urodziłam przez cc, bo córeczka była ułożona poprzecznie. Dziś Helenka ma 19 miesięcy. Znam dzieci z 25tc, 24tc. Ale wolałabym, by nikt nie musiał przez to przechodzić. Trzymam za was kciuki. Masz pessar, oby trzymał jak najdłużej. Trzymajcie się dzielnie
 
23 tydzień to już bezpieczniejszy okres, są w stanie maluszka odratować, dlatego dobrze, że wiozą Cię do szpitala o wyższym stopniu, tam są w stanie zająć się wczesniakiem, wiadomo, że każdy dzień jest teraz cenny. odpoczywaj, bądź dobrej myśli, licze, że obie w listopadzie zostaniemy mamami
Dziękuję Ci bardzo za miłe słowo. Na listopad liczę średnio ale gdyby tak jakimś cudem do 30tego tyg to juz byłoby dobrze.
 
Jesteś dokładnie 23tydzien O dni?. Niestety to trochę za wcześnie, choć spróbują uratować dziecko. Teraz każdy dzień jest na wagę złota. Jeszcze nie wszystko przesadzone. Dbaj teraz o to, by nie było zaparć, rozmawiaj z dzieckiem. Niech zrobią posiewy, podadzą antybiotyk. Póki nie ma akcji porodowej niech walczą. A jeśli przyjdzie ci rodzic, niech zrobią CC wtedy dziecko ma większą szansę. Mi odeszły wody w 25t6d. W 26t2 dniu urodziłam przez cc, bo córeczka była ułożona poprzecznie. Dziś Helenka ma 19 miesięcy. Znam dzieci z 25tc, 24tc. Ale wolałabym, by nikt nie musiał przez to przechodzić. Trzymam za was kciuki. Masz pessar, oby trzymał jak najdłużej. Trzymajcie się dzielnie
Dziękuję :) dokładnie 23 i 1 dzień. Będę walczyć chociażbym miała wisieć do góry nogami przez resztę ciąży. Narazie skurcze wyciszone więc chociaż tyle. Pessar siedzi więc dopóki siedzi jakas nadzieja jest. Lekarz mówi że w tym szpitalu się mną dobrze zajmą i żeby chociaż z 6 tyg wytrwać..posiewy zrobione, antybiotyk dostaje dozylnie.
 
Trzymam kciuki byście wytrwali jak najdłużej:) bywa że tak się wszystko ładnie wycisza że ciąża dotrwa do końca, tego Co życzę. W szpitalu jak będziesz się nudziła to poczytaj wątek który Ci wcześniej wkleilam, tam dziewczyny są mega wsparciem, leżą tygodniami, jedne mają większe zagrożenie inne mniejsze ale każda wie jaki to strach o dziecko i możesz liczyć codziennie na dobre słowo:) ja nigdy nie miałam problemów z ciążą ale w wolnej chwili podczytuje co tam słychać u nich bo to naprawdę dzielne mamy które wzajemnie wyciągają się z czarnych myśli i cięższych dni zdolowania.
 
Dziękuję :) dokładnie 23 i 1 dzień. Będę walczyć chociażbym miała wisieć do góry nogami przez resztę ciąży. Narazie skurcze wyciszone więc chociaż tyle. Pessar siedzi więc dopóki siedzi jakas nadzieja jest. Lekarz mówi że w tym szpitalu się mną dobrze zajmą i żeby chociaż z 6 tyg wytrwać..posiewy zrobione, antybiotyk dostaje dozylnie.
To zrobili bardzo dużo. Macie ogromną szansę długo wytrwać. Byle crp nie rosło, bo będą zmuszeni rozwiązać ciążę. Jeśli się da walcz by nie ściągali pessara a infekcje leczyli. Im dłużej masz pessar tym więcej dni ukradniesz. Akcje porodowa długo można wyciszac. Jak długo masz wody to można próbować ciągnąć. Bądź upierdliwym pacjentem. Pytaj o niestandardowe możliwości. Przedstawia ci opcję leczenia, która ci się nie spodoba pytaj co innego mogą zrobić. Będą robić to, co uznają za najlepsze dla was, ale jak coś będzie na niekorzyść dla dziecka pytaj o inne rozwiązania, niech stają na głowie. Dla mnie, to choć do 29tc byście dotrwali. A potem oczywiście byle do 33tc, a potem byle do 38tc. To wszystko dziś brzmi abstrakcyjnie, ale się udaje. Gdybyś chciała o coś pytać, a będę umiała odpowiedzieć...wal śmiało. I dawaj znać, bo będę zaglądać.
Aha, rozmawiaj z psychologiem, jeśli czujesz taką potrzebę, jeśli chcesz leki uspokajające, bo nerwy ogromne to mów, coś ci podadzą. Stres, to ostatnie czego ci trzeba. Powolutku dzień za dniem do przodu. Czytaj, oglądaj filmy by czas płynął, a myśli skupiały się na czym innym. Niech ci kupią błonnik z pingwinkiem pomoże ci unikać zaparć, a w razie co bierz laktuloze. To ważne, byś nie musiała przeć. I nie martw się jak każą leżeć, dadzą miskę do mycia i kaczkę zamiast wyjścia do ubikacji. Teraz to wszystko jest nie ważne. Liczy się tylko dobro maluszka. Z resztą sobie poradzisz.
Wątek, który podeslala @Natuś_ka jest godny polecenia, też podczytywalam
 
To zrobili bardzo dużo. Macie ogromną szansę długo wytrwać. Byle crp nie rosło, bo będą zmuszeni rozwiązać ciążę. Jeśli się da walcz by nie ściągali pessara a infekcje leczyli. Im dłużej masz pessar tym więcej dni ukradniesz. Akcje porodowa długo można wyciszac. Jak długo masz wody to można próbować ciągnąć. Bądź upierdliwym pacjentem. Pytaj o niestandardowe możliwości. Przedstawia ci opcję leczenia, która ci się nie spodoba pytaj co innego mogą zrobić. Będą robić to, co uznają za najlepsze dla was, ale jak coś będzie na niekorzyść dla dziecka pytaj o inne rozwiązania, niech stają na głowie. Dla mnie, to choć do 29tc byście dotrwali. A potem oczywiście byle do 33tc, a potem byle do 38tc. To wszystko dziś brzmi abstrakcyjnie, ale się udaje. Gdybyś chciała o coś pytać, a będę umiała odpowiedzieć...wal śmiało. I dawaj znać, bo będę zaglądać.
Aha, rozmawiaj z psychologiem, jeśli czujesz taką potrzebę, jeśli chcesz leki uspokajające, bo nerwy ogromne to mów, coś ci podadzą. Stres, to ostatnie czego ci trzeba. Powolutku dzień za dniem do przodu. Czytaj, oglądaj filmy by czas płynął, a myśli skupiały się na czym innym. Niech ci kupią błonnik z pingwinkiem pomoże ci unikać zaparć, a w razie co bierz laktuloze. To ważne, byś nie musiała przeć. I nie martw się jak każą leżeć, dadzą miskę do mycia i kaczkę zamiast wyjścia do ubikacji. Teraz to wszystko jest nie ważne. Liczy się tylko dobro maluszka. Z resztą sobie poradzisz.
Wątek, który podeslala @Natuś_ka jest godny polecenia, też podczytywalam
Mam nadzieję że cpr będzie w porządku bo krew wyszła dobrze. Z tą infekcja jest dla mnie o tyle dziwne, że jestem świeżo po wymazach które też wyszły prawidłowo, lekarz twierdzi, że mam grzybice. Przyjmuje dopochwowa globulki. Bardzo Ci dziękuję za obszerny wpis ja po prostu jestem nieco "zielona" w tym wszystkim i gubię się a chciałabym dobrze. W domu mam synka 5,5 latek. Ciaza była książkowa urodził się w 38 tyg.. To co teraz się dzieje to dla mnie cios, z drugiej strony w moim szpitalu widzę że naprawdę robią wszystko co w ich mocy. Czekam na ten jutrzejszy dzień.. Apropo mycia w łóżku czy korzystania z basenu.. Wszystko mi jedno nawet jakby ktoś miał patrzeć jak sikam :) :) po prostu mam w sobie naprawdę wielkie pokłady walki o to wszystko.. Żeby kiedyś nie powiedzieć sobie, że może mogłam coś jeszcze zrobić. Z jednej strony szpital, wiadomo nic przyjemnego z drugiej na bieżąco mogą działać nie muszę denerwować się w domu. No cóż każdy dzień na wagę złota.
 
reklama
Trzymam za was kciuki!
Moj starszy syn miał się nie urodzić, w 7 tyg poszłam z plemieniem i usłyszałam, ze szyjki brak, nie ma co i jak ratować, mam się cieszyć , ze mam już dziecko...
poszukałam młodego lekarza , nie było łatwo ale urodziłam w 36 tyg zdrowe dziecko!
Lekarz spojrzał i stwierdził , ze to ciąża donoszona siła wiary bo z medycznego punktu widzenia nie było szans.
Także walcz, nie trać wiary!
 
Do góry