reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

drugie poronienie z rzędu

dziękuję Wam bardzo za kochane ciepłe słowa, nie spodziewałam się aż tyle:)

tak jak napisala monika to wazne zeby miec wstylko wsparcie bo tylko wstedy moze byc lepiej :-) jesli cos to pisz wiem ze tu mamy tez sa bardzo pomocne ale dostalam od kolezanki linka tez do fajnego forum Smyk
ta babka ktora zaczela to jest naprawde niezle ona tez miala jakies fatalen problemy i takie ze nikt nie wiedzial co jej jest moze pomoze? albo ktoras z nas :-) duzo powodzenia!
 
reklama
to niesamoiwte co ona przeszla oczywiscie nie chce tu umniejsza niczego co ktos przezywa ale to straszne ze tak w polsce wyglada sluzba zdrowia a czytalyscie to co pisze ta reni? kurde ja nie wiem jak sie pomaga w takich sytuacjach bo ona sobie z depresja meza chyba srednio radzi tak mi sie zdaje ktorass z was moze byla w takiej sytuacji? moze warto pomoc a ciebie ja sciskam i zycze duzo szczescia!
 
warto warto, jak najbardziej, zgadzam się. Ja niestety nie miałam żadnej styczności, na szczęście. może ktoś inny sie znajdzie? straszne, że tyle rzeczy na raz.
 
rzeczywiście takie przejścia i tyle lat... to trochę dołuje ale daje nadzieję... najważniejsze że się jej udało, nam wszystkim też tego życzę. zapisałam się dziś do mojego lekarza, postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę, nie chcę szukać kogoś nowego i tłumaczyć wszytko od początku, dla mnie to strasznie bolesne a dla lekarza może wydać się błahe. wiecie czego się najbardziej boję? że jak pójdę i zażądam mojej serii badań to on powie że przesadzam, że dwie kreski na teście to za mało żeby mówić o poronieniu... w ogóle mam takie wrażenie że niepotrzebnie zatruwam świat swoim smutkiem bo dla innych to nie ma znaczenia. dobrze że Was znalazłam. i pomyśleć że moją przygodę z tym forum zaczęłam od "szczęśliwych Grudnióweczek" ech...
 
Witam was kochane
Ja też trzy tygodnie temu straciłam swoją fasolke też ogromnie to przeżywam byłam już w 11 tygodniu ciąża poprostu obumarła jak nigdy nic w początkowych tygodniach 6 i 7 byłam u lekarza robił usg i wszystko było ok pózniej zrobiłam zwykłe badania jakie się robi były w porządku i poszłam na kolejne usg w 11 tygodniu okazało się że nic tam nie ma żadnego płodu, byłam w szoku dlatego że nawet żadnego objawu nie było. Pierwszą ciąże też straciłam ale było to poronienie biochemiczne i na usg nie było widać tylko z poziomu hcg. Jest ciężko tym bardziej że czekam na wyniki analizy płodu mam nadzieję że znajdzie się przyczyna, :-(
 
Witaj AgulaW - wśród nas.. Aniołkowych mam. Przykro że dołączasz do nas w tak smutnych okolicznościach. Wiem że żadne słowa nie pocieszą Cię teraz. Po kolejnej stracie. Serce boli. Rodzą się pytania dlaczego znów to mnie spotkało??? Na pewno radziłabym Ci teraz odczekać chwilkę. Porobić badania po poronieniu. Znajdziesz ich listę na osobnym wątku "badania po poronieniu". By już następnym razem tragedia się nie powtórzyła.Choć nie wiem czy masz jakieś badania robione bo nic nie napisałaś. Pisałaś że robiłaś w ciąży.. ale jakie?
Uwierz mi że ból nigdy nie minie. Zmieni tylko swoje oblicze bo Ty nauczysz się po prostu z nim zyć. Pamięć o Aniołkach na zawsze pozostanie w Twym sercu. Zapraszam Cię również na wątek główny "ciąża po poronieniu" tam jest nas niestety dużo,każda po stracie..jednej, dwóch,trzech. Lecz popatrz na inne ... Jedne z nas mają już ciążwoy suwaczek i co dzień walczą i drżą o zdrowie swoich kruszynek w brzuszku. Ale ONE dają nam nadzieję że i dla NAS wyjdzie słoneczko.
Miałaś zabieg łyżeczkowania?
 
Cześć Dziewczyny! Bardzo Wam współczuje i doskonale Was rozumiem. Przez półtora roku starałam się z męzem zajść w ciążę i gdy się wreszcie udało byłam bardzo szczęśliwa, nasze szczęście nie trwało jednak dlugo w 18 tyg. okazało się, że ciąża jest obumarła, załamałam się mój mąz przeżył to okropnie ale stwierdziliśmy ze nie ma się co łamać życie trwa mamy wspaniałego synka a ludzie wcale tego szczęścia nie mają. Po wyłyżeczkowaniu na kontroli mój lekarz kazał mi się znowu postarać, baliśmy się z męzem ale mówił ze wwszystko jest w porządku a tamta ciąza to był czysty przypadek i ze teraz bedzie wszystko dobrze. Wiec bylam bardzo szczesliwa gdy po 3 miesiacach znow zaszlam. Niestety pomimo tego ze na usg i wyniki byly dobre pierwszego dnia swiat trafilam do szpitala z plamieniem. ktore szybko ustapilo nie mialam boli wiec dostalam nospe i luteine na podtrzymanie i wypisano mnie do domu niestety nastepnego dnia po wyjsciu wieczorem dostalam boli gdy dojechalam do szpitala nie bylo juz o czym mowic poronilam. Nie wiem co mam teraz rozbic biore relanium a i tak nie moge ani myslec o niczym innym ani spac. Maz mnie pociesz mowi ze porobimy odpowiednie badania i jeszcze sprubujemy, ale ja juz chyba nie chce po prostu sie boje.
 
marika kochana witaj wśród nas - Aniołkowych mam. Przykro mi bardzo że spotykamy się w tak smutnych okolicznościach. Doskonale rozumie Twój ból i Wasze rozdarte serce. Miało być już dobrze? Czemu nie było? Zaufałaś lekarzowi że pierwsze poronienie to "przypadek" Ja też tak zrobiłam. A teraz gdy ból minie, gdy opadną emocje, gdy przejdziesz przez tą żałobę, spróbuj znaleźć w sobie siłę. Porób z meżem badania. One są bardzoo ważne. Często wychodzi z nich przyczyna poronień.Czasem jest to Coś tylko do podleczenia.Czasem nie wychodzi ale Ty i Twoj maz będziecie mieć czyste sumienie starając się o następne dziecko. Będziecie wiedzieć że Wy jako ludzie zrobiliście wszystko co w Waszej mocy by się udało. A reszta... reszta w rękach Boga. Jest tutaj osobny wątek badania po poronieniu. Są tam badania jakie dziewczynki robiły. Zobacz, może skonsultuj je ze swoim ginkiem i zrób. Warto! Naprawdę warto. Wiele z nas znalazło przyczynę swoich niepowodzeń i teraz cieszą się jak umią ze swojego stanu błogosłwaionego. I Wy z mężem się doczekacie. Każda z nas się doczeka.Tylko daj sobie czas. Podnieś się.. i porób badania.
Jest też drugi główny wątek "ciąza po poronieniu" jest tam nas już niestety całkiem niezła gromada po przejścicach takich jak Twoje i moje. Każda z nas jest tam przynajmniej po jednej stracie.. inne po dwóch, trzech...
Zapraszam.
Trzymaj się cieplutko.. pisz do nas często. To pomaga!
 
Witajcie Kobiety! Jestem mamą dwóch Aniłków 15.10.2001(10 tydzień ciąży)Amelki 09.07.2008(21 tydzień ciąży) i obawiam się najgorszego... Jestem w tej chwili w ciąży i mam te same objawy co wcześniej. Juto idę do lekarza mam nadzieję, że będzie wszystko ok.
 
reklama
Emilianon - jak napisałam Ci na innym wątków. Zapraszam na wątek głowny. Jest tam dużo wspaniałych dziewczyn i każda z nas przeszła przez ten sam koszmar. Jest też dużo dziewczynek w ciąży tak jak Ty. I też co dzień boją się o swoje kruszynki. Ale One dają nam wiarę że i NAM się kiedyś uda.
 
Do góry