reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

dwujęzyczne wychowanie

ania_77

Mama Marcinka i Julki
Dołączył(a)
22 Grudzień 2005
Postów
1 531
Miasto
Tczew
Witajcie!
Mamy 10-miesięcznego synka którego wychowujemy dwujęzycznie. Ja mówię do syna po polsku a mąż po angielsku. Czy jest wśród Was rodzina która wychowuje dziecko w podbnym stylu? Chcielibyśmy się powymieniać doświadczeniami, problemami, szczególnie zainteresowani jesteśmy kontaktami z rodziną w której drugi język nie jest językiem natywnym. Interesuje nas oczywiście każdy możliwy schemat rodziny dwujęzycznej. Ciekawi nas podejście rodziny, lekarzy i otoczenia. Zauważyłam że wzbudzamy dośc duże zainteresowanie np. w sklepie:) Czekamy na Wasze opinie i doświadczenia. Pozdrawiamy
 
reklama
Z tego co zrozumialam, ani Ty ani Twoj maz nie jestescie obcokrajowcami, tz pochodzicie z Polski. My rowniez wychowujemy malego dwujezycznie, tyle tylko, ze moj maz jest Niemcem, wiec tzw. native speaker :). Na razie nie wiem jakie sa rezultaty, bo Erik jest za malutki by nam odpowiedziec ;D. Na nas nikt glupio nie patrzy, bo w Niemczech, gdzie mieszkamy, jest bardzo wiele malzenstw miedzynarodowych. W planach mam rowniez zapisanie Erika pozniej do przdszkola angielskiego, gdzie mowi sie wylacznie w tym jezyku, trzeba wykorzystac okazje, gdyz dzieci od 10 lat w zwyz nie sa juz takie chlonne jezykowo, jak te malutkie. Powiem Ci, ze na studiach (Germanistyka) mialam wykladowce, ktory wychowywal swoich synow dwujezycznie i chyba super mu poszlo, poniewaz chlopaki mowili po niemiecku jak po polsku a nie jak w jezyku docelowym. Wiec mysle, ze moze wam sie udac :) Zycze powodzenia!
 
czesc, ja tez chcialabym wychowac corke dwujezycznie (polski+rosyjski), ale na razie nie bardzo wiem, jak sie do tego zabrac. :-[ czy nalezy zaczynac od urodzenia? Daruska ma 2 m-ce. generalnie w domu mowimy po polsku, ale zdarzaja sie wtrety z rosyjskiego i mnie, i mezowi, choc glownie na takiej samej zasadzie, jak zdarzaja sie wtrety z angielskiego - tzn. jakies hasla, cytaty, kawaly.
 
dara pisze:
czesc, ja tez chcialabym wychowac corke dwujezycznie (polski+rosyjski), ale na razie nie bardzo wiem, jak sie do tego zabrac. :-[ czy nalezy zaczynac od urodzenia? Daruska ma 2 m-ce. generalnie w domu mowimy po polsku, ale zdarzaja sie wtrety z rosyjskiego i mnie, i mezowi, choc glownie na takiej samej zasadzie, jak zdarzaja sie wtrety z angielskiego - tzn. jakies hasla, cytaty, kawaly.

Czesc,
jezeli moge Ci cos doradzic to zacznijcie juz teraz, tylko bardzo uwazajcie na poprawna wymowe (nie wiem, czy ktores z Was jest native speakerem?). Umowcie sie ktore z was ma mowic z dzieckiem caly czas po rosyjsku, a ktore po polsku, by mala wiedziala z ktorym z rodzicow jak moze sie porozumiec. A co najwazniejsze, nie mowcie skrotami, lecz pelnymi zdaniami w jezyku docelowym. Zycze powodzenia :)
 
dzieki wielkie za rady!
nativem od rosyjskiego jestem ja, ale od 12 lat 95% czasu mówię po polsku (rosyjskiego uzywam w pracy i - jak pisalam - sporadycznie w domu) i wiem z doswiadczenia, ze nie wystarczy mi samodyscypliny mówić do dziecka caly czas po rosyjsku (juz probowalismy z mezem tak rozmawiac i zawsze pierwsza wymiekalam ja :-[). myslalam raczej o drodze poprzez bajki, piosenki, wierszyki itd coraz dalej - czy to juz nie zalicza sie do "wychowania dwujezycznego"? czy doradzicie mi cos w tym temacie?
 
aga29 pisze:
Z tego co zrozumialam, ani Ty ani Twoj maz nie jestescie obcokrajowcami, tz pochodzicie z Polski.
Zgadza sie. Obydwoje jestesmy Polakami i mieszkamy w Polsce. Jednak zafascynowani wychowaniem dwujezycznym i po rozwazeniu jego wad i zalet zdecydowalismy sie na taki model. Dla mojego meza j.angielski jest czyms codziennym (praca w tym jezyku) wiec calosc wychodzi bardzo naturalnie. Moja znajomosc angielskiego tez jest dobra lecz w przyjetym modelu to maz zdecydowal sie na komunikacje w obcym jezyku. Ja zas mowie wylacznie po polsku.

dara pisze:
dzieki wielkie za rady!
nativem od rosyjskiego jestem ja, ale od 12 lat 95% czasu mówię po polsku (rosyjskiego uzywam w pracy i - jak pisalam - sporadycznie w domu) i wiem z doswiadczenia, ze nie wystarczy mi samodyscypliny mówić do dziecka caly czas po rosyjsku (juz probowalismy z mezem tak rozmawiac i zawsze pierwsza wymiekalam ja :-[). myslalam raczej o drodze poprzez bajki, piosenki, wierszyki itd coraz dalej - czy to juz nie zalicza sie do "wychowania dwujezycznego"? czy doradzicie mi cos w tym temacie?
No coz model wychowania zalezy od sytuacji w jakiej sie znajdujecie tzn. Czy obywoje rodzicow posluguje sie dwoma jezykami, w jakim kraju mieszkacie i na jakie jezyki dziecko jest wystawione.
W naszym przypadku wybralismy model OPOL (one parent one language) - zalecany przez wiekszosc ekspertow. W sytuacji gdy mieszkamy w Polsce a jezyk obcy nie jest jezykiem natywnym dla zadnego z nas - w takim wypadku kazde z rodzicow mowi wylacznie w jednym jezyku.
Jednak dla innych sytuacji zalecane sa inne modele. Ciekawym rozwiazaniem sa modele dniowek - tzn. np w sobote cala rodzina mowi wylacznie w drugim jezyku - jednak to rozwiazanie dla starszych dzieci.
Polecam zatem lekture The Bilingual Family: A Handbook for Parents: Books: Edith Harding-Esch,Philip Riley by Edith Harding-Esch,Philip Riley. NIestety nie wiem czy zostalo wydane polskojezyczne tlumaczenie. Tam szczegolowo rozrysowane sa schematy komunikacji w zaleznosci od sytuacji.
Niestety model z tzw. "wtretami" jezykowaymi jest w wiekszosci krytykowany gdyz male dziecko powinno kojarzyc jezyk z osoba - dzieki temu bedzie w stanie segregowac slowa w dwoch oddzielnych jezykach.
Niemniej jednak nalezy odroznic dwujezycznosc od znajomosci dwoch jezykow (do ktorego prowadzi model przedstawiony przez ciebie). Dwujezycznosc to w pelni poslugiwanie sie dwoma jezykami jak by byly jezykami natywnymi (tzn. mowienie, myslenie jak rowniez snienie w tych jezykach). Umozliwia to jedynie w pelna dwujezyczna komunikacja z rodzicami a obawiam sie ze czytanie ksiazek i opowiadanie bajek tego w pelni nie obejmnie.
 
musze przyznac, ze nie mam tak naukowego podejscia jak ania77 :) dzieci ucza sie na tyle szybko, ze jesli zdecyduje sie wychowywac syna w irlandii nie martwie sie o niego. znajomi wyjezdzali z 7, 9letnimi dziecmi i nie mialy klopotow z komunikacja po krotkim czasie adaptacji do nowych warunkow. a jesli pozostanie w polsce nauczy sie jezyka w przedszkolu mam nadzieje. to, co jest teraz ma mu ewentualnie dac osluchanie sie, i tyle. nie demonizuje pewnych spraw, moze i nieslusznie.. ale sama jestem jak uwazam tylko polskojezyczna, a mieszkajac na ukrainie dluzszy czas mialam sny w tym jezyku, wiec to jak dla mnie zadna wykladnia. co prawda po ukrainsku mowie, ale dwujezczyna nie jestem :) ale w koncu naukowcy wiedza lepiej ;) a powaznie to pewnie to kwestia konsekwencji, ale mnie na nia nie stac, bo chce wychowac dziecko tak, aby myslec, co mu mowie, a nie koncentrowac sie na jezyku, w jakim to robie. moze za slabo ang. znam :)
 
reklama
ania77, dzieki za rzucenie ksiazka. probowalam poszukac jej do sciagniecia eMulem - nic. czy ktos ma ja w wersji elektronicznej?
Niestety model z tzw. "wtretami" jezykowaymi jest w wiekszosci krytykowany gdyz male dziecko powinno kojarzyc jezyk z osoba - dzieki temu bedzie w stanie segregowac slowa w dwoch oddzielnych jezykach.
eee... no ni zamierzalam wpedzac dziecko w taki tryb. tylko mowilam jak to wyglada miedzy mna a mezem - czyli ze on tez czasami poslyguje sie rosyjskim
Niemniej jednak nalezy odroznic dwujezycznosc od znajomosci dwoch jezykow (do ktorego prowadzi model przedstawiony przez ciebie). Dwujezycznosc to w pelni poslugiwanie sie dwoma jezykami jak by byly jezykami natywnymi (tzn. mowienie, myslenie jak rowniez snienie w tych jezykach). Umozliwia to jedynie w pelna dwujezyczna komunikacja z rodzicami a obawiam sie ze czytanie ksiazek i opowiadanie bajek tego w pelni nie obejmnie
alez mowilam "itd coraz dalej" - czyli ze od bajek dla malucha mozna zaczac...
a tak podoba mi sie pomysl z dniowkami - to by nam chyba odpowiadalo. choc nie znam jaszcze innych modeli...
Niemniej jednak nalezy odroznic dwujezycznosc od znajomosci dwoch jezykow (do ktorego prowadzi model przedstawiony przez ciebie). Dwujezycznosc to w pelni poslugiwanie sie dwoma jezykami jak by byly jezykami natywnymi (tzn. mowienie, myslenie jak rowniez snienie w tych jezykach)
wobec tego wynika, ze jestem osoba dwujezyczna, a przeciez nauczylam sie polskiego jako obcego bedac osoba dorosla, nikt ze mna w domu w tym jezyku nie rozmawial. prawda, potem wyjechalam do Polski...
a tak jeszcze - to chyba bilingwizm jest tez roznie rozumiany. czy nie masz na mysli tego "idealnego" wariantu, kiedy to czlowiek mowi - dajmy na to - o chemii, literaturze czy fizyce w jednym jezyku i w sekunde potrafi przelaczyc sie na drugi jezyk i rozmawiac dalej ne te tematy z ta sama plynnoscia? z mojego doswiadczenia wynika, ze jest to bardzo ale to bardzo rzadko spotykane. :(. bo zawsze cos uslyszy sie w jednym jezyku, a cos w innym. (ja, naprzyklad, wiele rzeczy wyuczonych na studiach (czyli juz w Polsce), czyli terminy jezykownawcze itp. - NIE ZNAM po rosyjsku :( . jak rowniez wiele rzeczy zwiazanych z ciaza i porodem, jako ze wyjechalam w wieku, kiedy mnie to jeszcze nie ciekawilo ;)). nie wierze, zeby ktos nosil przy sobie dwa dwutomowe slowniki i wszystko po raz pierwszy uslyszane sprawdzal w drugim jezyku. a jak dziecko pojdzie do szkoly z jednym jezykiem nauczania, to jak? czy potem inno-jezykowy-rodzic usiadzie z nim po lekcjach i przez kolejne X godzin bedzie przerabial z dzieckiem -dajmy na to - nazwy elementow chemicznych w swoim jezyku?
to tak a propos "idealnego" bilingwizmu.
swioja droga zazrdoszcze wszystkim, ktorzy potrafia trwac w modelu OPOL i nie mieszaja im sie jezyki.
powtorze: czy ktos ma el. wersji ksiazki
The Bilingual Family: A Handbook for Parents??
 
Do góry