reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dzieci - badania profilaktyczne, szczepienia, pielęgnacja

rozmawiałam z lekarzem nt tych nieszczesnych szczepień - tak w skrócie mówiąc, to podsumował mnie: "Pani wykształcona, a takie głupoty opowiada" :-D

Rozbawil mnie, bo ja nawet nic nie zdążyłam powiedzieć - sam zaczął, ze szczepienia nie mają nic wspolnego z autyzmem, ze dzieci po swince głuche, że nie ma pojedynczych szczepionek, bo caly swiat szczepi potrójną - bla, bla, bla No i o sanepidzie i takie tam. W sumie niczego innego sie nie spodziewałam - no bo co, mial powiedziec, ze lepiej nie szczepić?

No ale i tak wie, że przed wiosną szczepić małego na pewno nie będę. Doszliśmy do porozumienia, ze moze na bilansie 2-latka.

W sumie nawet mnie bardzo nie przekonywał, tylko prosił o jakieś uzasadnienie dla Sanepidu :dry:
 
reklama
Wiesz, ja tez usłysząłam że głupoty gadam, na co powiedziałam, że ja nie mówię, że one powodują autyzm, ale że jezeli gdzieś w dziecku sa predyspozycje, to taka szczepionka jest szokowa i je wywołuje. Tak by mogły nigdy nie wyleźc, bo raczej nie stosowałambym terapi szokowej wobec dziecka, zeby zobaczyc co i jak. I po przeanalizowaniu sytuacji zdrowotno-rodzinnej uznałam, że wolę poczekac aż ten okres najwiekszej wrazliwosci minie.
A poza tym wszystkim, lekarze sami często nie wiedzą co gadaja o tych szczepieniach niestety :no:. Czepiaja się tylko tego autyzmu jak pchły psa, bo o nim słyszano, ale mi chodzi o zaburzenia rozwoju ogólnie, bo to sie niestety zdarza. Poza tym jedne badania były warte drugich, jedne miały na celu udowodnienie że szczepienie jest przyczyna i na siłę pchały do tego, a 2 miały na celu udowodnienie, że nie są i za takie wyniki płaciły firmy farmaceutyczne. Ani jedne ani 2 mnie nie przekonują, przeslizgnięcie sie po temacie i tyle. Wiem za to, że znam przypadki, gdzie problemy pojawiały się w okresie poszczepiennym, choc w róznym wieku dziecka (rozstrzał półroczny), wiec wole dmuchac na zimne.
Ja zapowiedziałam, że nie szczepię do 2 urodzin, a mam zamiar jeszcze przedłuzyc, co nie znaczy, że wogóle nie szczepic. I dopuki lekarz nie da mi 100% pewnosci, że w wyniku zaszczepienia u Janka nie pojawią się jakieś zaburzenia rozwojowe, to niech nie gada mi bzdur. Dla mnie połączenie odry i świnki w jednym to pomyłka i już. Niech sami sobie wstrzykuja takie koktajle. :sorry2:

A pojedyńcze szczepionki są, tylko, że nie opłaca się ich sprowadzac, bo w kalendarzu wystepuja potrójne bez możliwości alternatywy.

Uzasadnij, ze z racji problemów zdrowotnych Twojego dziecka, oraz niemozliwości załatwienia pojedyńczych szczepionek, nie zgadzasz się na zaszczepienie dziecka szczepionka, do której nie masz pełnego zaufania, przy niemozliwosci zagwarantowania Ci braku powikłań po niej.
Tak naprawdę sanepidowi powinno wystarczyc, że nie wyrazasz zgody na to szczepienie w 2 roku zycia dziecka i tyle.
 
Ostatnia edycja:
Czytalam Kluliczku o tym w naszej GW (Trojmiejskiej). Chcemy sie wybrac, choc w piatek idziemy z Jasiem do okulisty a w sobote lub niedziele znowu bylby lekarz... Wprawdzie nic nas nie niepokoi u Jasia, ale jednak pojdziemy.
 
Ja chodzę solidarnie do Solidarności, do naszej ulubionej dr Wyszomirskiej - nie za darmo, ale za to jest super - teraz będzie okazja, bo malutki po urodzeniu będize miał bioderka, główkę i brzuszek robione, i wezmę też Ignasia na profilaktyczne USG (Hania była już około pół roku temu, ponieważ miała po urodzeniu torbielki na jajnikach (znikły)

Mi się też wydaje że USG jest super, bo jest bezbolesne, nieszkodliwe i można je robić spokojnie co roku sobie...

Pozdrawiam!

Agnieszka
 
No tak, organizują takie badania w duzych miastach, jakby tylko tam były dzieci!! Na dodatek w duzych ośrodkach i tak łatwiej o dostęp do lekarzy i różnych sprzętów - o tych ze wsi i prowincji jakos nikt nie myśli :baffled:, a oni nawet gdyby chcieli zrobić dziecku badanie to na miejscu nie zrobia bo nie ma, a na dojazd ich np. nie stać :crazy:
 
ja sie wreszcie musze wybrac nato szczepienie... Tylko ze kilka dni czekania bedzie bo zapisani jeszcze nie jestesmy...
Mialam isc miesiac temu jakso tak ale Jas byl chory no i potem juz jakos zeszlo... Potem znow byl chory ale teraz musimy sie spieszyc poki M jest w domu...
 
a mi lekarz nie kazał sie spieszyć, powiedział, ze po 3 dawkach syn jest uodporniony, wiec z tą 4-tą spokojnie mozemy zaczekać do wiosny :happy:
 
reklama
No jesteśmy zaszczepieni. Synuś był akurat zdrowiutki, więc skorzystałam z okazji i mamy teraz spokój ze szczepieniami, chyba, że meningokoki jedna dawkę jak skończy 2 latka. Jakby była jakaś akcja, to pewnie zaszczepię. Nie było naszej pani od szczepień, którą synuś ludzi i na tą drugą trochę nakrzyczał, ze mu zrobiła ziazia, a poza tym był bardzo dzielny i nie uronił ani jednej łezki. Poza tym to wizyta to jedno wielkie olewnictwo - musiałam się o wszystko prosić - zważenie, sprawdzenie ciemiączka, ogladnięcie jego liszajów. Ech zmieniamy pediatrę. Już dawno powinniśmy to zrobić tylko tak zwlekamy od wiosny.
 
Do góry