reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Fochy

nie, nie sa niewinni. tylko czesto chyba maja inne podejscie do sprawy, niz my. po prostu nie sa tak emocjonalni i latwiej im stanac na zupelnie innej pozycji, niz kobiecie, ktora zareaguje na wiele sytuacji buzia w podkowke, lzami, klotnia. tak mi sie przynajmniej zdjae.. jakos z wlasnego doswiadczenia widze, ze kiedy ja demonizowalam sprawe facet zachowywal zimna krew (bywalo, ze pozornie) i wychodzil ze sprawy obronna reka. na szescie to juz historia.

jus, strasznie mi przykro, ze tak sie stalo. tylko wlasciwie dlaczego mu nie powiedzialas, ze nigdzie nie idziesz? moglas sie zle czuc, no nie wiem.. pomysl, ze to ty jestes najwazniejsza!! nie tylko dlatego, ze jestes w ciazy, ale w ogole!! jestes dzielna kobieta, nie daj sie wiec i w takich sytuacjach. niech moze twoj mezczyzna zobaczy, ze nie jestes do niego przywiazana, ze mozesz zostac w domu, moze jednak wyjsc gdzies (do kogos, na zakupy) wszystko to bez niego. i nie zmuszaj sie do takich sytuacji - on oznajmia, ze wychodzicie. a ty mu powiedz, ze nie, ze masz inne plany. przeciez jestescie, a na pewno powinniscie byc partnerami!!

a co do tesciowej.. oj, matka mojego bylego taka byla :p tzn. jest, bo zyje. obrzydliwe babsko. powiedz, zeby sie nie wtracala. otwarcie. bo to wasze zycie, nie jej. a mozesz jeszcze jej wytknac, ze co to za mezczyzna z jej syna i jak go wychowala, skoro do mamusi na skarge leci, a o zone zdbac nie potrafi!
 
reklama
just - nie wiem co napisac - wspolczuje takiej sytuacji;
u nas tez nie zawsze jest rozowo (nasza uciazliwa praca, dziecko, ciaza - i jeszcze do tego przepowadzka) - chroniczny brak czasu na wszystko;
tez zdaza nam sie warknac na siebie;
moj maz miewa humorki - ale wtedy je olewam ... nie pozostaje mi nic innego - po co i ja mam sie denerwowac ?
ale gdyby moj maz przyszedl nagle z pracy i powiedzial - pakuj sie jedziemy w gosci na noc, tak bez wczesniejszej zapowiedzi i ustalenia ze mna - to bym mu powiedziala zeby sie gonil i jak musi to niech jedzie sam; koniec dyskusji; na szczescie nigdy tak sie nie stalo - takie decyzje  (i podobne) podejmujemy razem

czasami musimy same zadbac o siebie i byc bardziej stanowcze
nie pozwalajmy zeby mezowie/partnerzy wchodzili nam na glowe;

just - mam nadzieje ze bedzie lepiej :)



 
To wam cos teraz powiem. Połozyli mnie wczoraj do szpitala... profilaktycznie ale położyli a mąż mój po 2 godzinach zadzwonił że mu beze mnie źle że za mną tęskni i chce zebym juz była z nim w domku i dziś taki jakiś milutki. Moze wszystko sie ułoży?? Ale rozmowa i tak go nie ominie poczekam parę dni i zacznę sama temat. Teraz będe miała troche czasu bo od pracy biore wolne i tak naprawde to nie wiem czy jeszcze tam wróce, wszystko zależy od szefa. Ale wracajac do męża to naprawdę jest taki troskliwy i opiekuńczy.
Aż zdziwiłam się że sobie z małą poradził że mu tak szybko wczoraj zasnęła i nie płakała. Szok.
 
jus20sto, nie jest tak źle, jak się wydawało... ::) może samotne ojcostwo przez kilka dni uzmysłowi mu pewne sprawy ???
 
Każdemu facetowi przydałaby się krótkotrwała samodzielna opieka nad dzieckiem. Czasami teoria nie wystarczy i nasi mężowie muszą się przekonać w praktyce, że opieka nad dzieckiem to nie zawsze przyjemność... ;)
 
Agnexx widzisz ja się tak za bardzo nie ciesze bo na tyle znam swojego męża że po tygodniu wszystko wróci do normy, tzn. zacznie sie narzekanie przyczepianie do wszystkiego i w ogóle.. Tarez będzie dla mnie miły bo mnie nie było ale ja aż czuję przez skóre zbliżający się kataklizm...
 
jus20sto, ja wiem, jak to jest. Ja też nie mam łatwo. Mój mąz jest wiecznie zmęczony. Nawet, jak rano wstaje z łózka to też brak mu sił. Przez tydzień wybierałam się do fryzjera... codziennie słyszałam, że nie dzisiaj, bo jest zmęczony albo musi się przespac... ::) A on nie pracuje fizycznie... :(
Problem, żeby zajął się dziećmi przez 3 godziny... ::)
Mogę wychodzić z domu tylko wtedy, gdy Sebastian śpi... :(
A później się dziwi, że dzieci do niego nie lgną... ::) wolą zabawę z mamą, niż z tatą... :p
 
reklama
Agnexx pisze:
jus20sto, ja wiem, jak to jest. Ja też nie mam łatwo. Mój mąz jest wiecznie zmęczony. Nawet, jak rano wstaje z łózka to też brak mu sił. Przez tydzień wybierałam się do fryzjera... codziennie słyszałam, że nie dzisiaj, bo jest zmęczony albo musi się przespac... ::) A on nie pracuje fizycznie... :(


dokładnie tak samo jak mój andrzej wstaje z łóżka i oznajmia ze go bola plecy i jest nie do życia i tez ciężko nie pracuje..
ciągle narzejka jak to on się źle czuje a w końcu to ja jestem w ciązy a nie on.
Wiesz napisałam mu list jak byłam w szpitalu ale waham się czy mu go dac, nie wim czy odniesie to jakikolwiek skutek...
 
Do góry