Hej laseczki.
dziekuje, ze się tak interesujecie Helenką i moim snem zarazem. to bardzo mile. Helenka dała pospać cozywiście, ale dopiero od 2 w nocy. no ale do tego czasu i tak nie moglam sie nagadac z Dzekiem

i inne takie szmery bajery haha.
dziś byłam na testach. no wyszlo mi wszystko to co mialam pare lat temu, na co się odczulałam, i nawet mam wiecej niz mialam. bo podochodzilo jeszcze kilka rzeczy...najgorsze jest to, ze doszła sierść kota. buuuuuuuuuuuuuuuu!!! narazie bedziemy rozszerzac testy, tzn dowiadywac sie na co konkretnie, na jakie drzewa, na jakie trawy. i lekarz mnie uspokoil, ze to, ze mi wykrylo siersc kota, to znaczy, ze jestem wrazliwa, ale nie znaczy, ze musze na to reagowac. wiec bedziemy przeprowadzac testy na kota tez. no przykro mi. moje burasy jeszcze o tym nie wiedza. nie powiedziłam im...
no ale generalnie jest cool. i w dodatku laski z rejestracji widzialy, ze jest duza kolejka i wyszly na poczekalnie i mowia: ta pani ma male dziecko, ma 7 tygodni, i musi szybko wracac do domu dac cyca, wiec teraz wchodzi ta Pani

ucieszylam sie, choc one dobrze wiedzą, ze ja nie karmie haha. ale to mile z ich strony.
o moim lekarzu nie mowie, bo jak weszlam do gabinetu, to sie z nim chichralam jakby byl moim najlepszym kuplem. pytam jakie plany z moim leczeniem, a on mowi, ze bedziemy sie jeszcze spotykac wiele lat ;/ i zartowal sobie co chwile. ale ja mu jestem porostu wdzieczna, ze tak mnie przeprowadzil rpzez chorobę i Helusia moja mała jest zdrowa. to dzieki niemu, bo jak wiecie, w ciazy zmieniałam lekarza, bo mi tamten nie odpowiadał. aha....... Larvunia to raczej do Ciebie! ostatnio wzielam karty od szwankowskiej, od początku mojego leczenia, i moje zdjecia RTG, dalam mojemu lekarzowi, zeby sie zapoznal z historią choroby i wiecie co. powiedzial, ze na ostatnim zdjeciu ze stycznia 2010 jest, ze mam w jednym plucu jakies plamiste zacienienie czy cos takiego. a ona (ta twoja dr) powiedziala mi po tym ostatnim zdjeciu, ze wszystko okej. moj mi kazal koniecznie zrobic zdjecie. kto wie, czy helenka nie bylaby dotleniona. wrrrrr
Larvuś - co do małego, to strasznie wspołczuje, bo wiem co to znaczy. okropny szczekajacy kaszel. ja dostawalam atrovent na zapalenie krtani. do nebulizacji. jak bylam mlodsza...
ah sie rozpisałam.
love