Hej my już po obiegach...w sumie to tak:
Pawełek zdrów jak ryba co mnie cieszy waży 4750


na 1,5 miesiąca a przy urodzeniu miał 3130 więc jak to pani dr powiedziała na niego "głodomorek"

Ma tylko jeszcze żółtą buzie więc kazała do laboratorium od razu iść na pobranie krwi w celu stwierdzenia czy ta żółtaczka nie jest groźna, wynik mięliśmy po 20 minutach i z powrotem do doktórki na szczęście wynik nie był zły, nie potrzeba żadnych leków po prostu samo zniknie

zobaczymy...no i po szczepieniu w udo mały nam teraz śpi ale płakał troszkę po wkłuciu i potem w laboratorium kłuli ze 2 razy bo nie mogli pobrać mu krwi i ostatecznie na rączce mu pobrali a napłakał biedulek tak mi go żal było...
Zuzia dostała skierowanie na badania, kau. mocz i morfologię oraz usg brzuszka, idziemy w poniedziałek a usg 9 listopada dopiero no i od razu pani doktor zleciła zrobić bilans 4 latka ...wszystko ok z nią tyle że mamy pilnować jak siedzi na dywanie żeby siadała po turecku a nie jak ona z nogami "na zewnątrz"...i ma lekkie płaskostopie

To tyle jeśli chodzi o dzisiejszą wizytę u lekarza
larvunia no ja dopiero dziś drugi raz łyknę tabletkę mam nadzieję że nic mi po nich nie będzie..