reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Gotowanie wg Pięciu Przemian

Ivka – to dobrze, że już „z górki”. Super, że wyniki są ok., a co do ziółek, to teraz dostanie coś na wzmocnienie po antybiotyku??? Na pociechę napiszę, że moja córa wiosną miała ostrą szkarlatynę – też bałam się co to będzie po antybiotyku (nawet lekarz TMC zalecał podać) – ale szybko wróciła do formy i dopiero teraz pierwszy raz było coś nie tak.
O klubiku w ubiegłym roku pamiętałam, ale jakoś nie czytałam, że z Szymka jest już przedszkolak „na cały etat” ;) Zazdroszczę Wam, że mały zaczyna przedszkole na diecie PP. Jak sobie przypomnę ile moja córa siedziała w domu przez pierwsze 2 lata wrrrr…. A powiedz mi jak sobie poradziłaś z jedzeniem w przedszkolu? Zaznaczyłaś czego nie może, czy jakoś inaczej? Bo w klubiku to pamiętam sama mu szykowałaś „prowiant” ;) ale w przedszkolu pewnie nie ma już takiej możliwości?
I jeszcze raz wrócę do tej herbatki „daktylowej” – masz pojęcie co mogłam zrobić nie tak? Spotkałaś się z czymś takim?
 
reklama
Paproszku u nas nigdy herbatka daktylowa tak nie podziałała.
A powiedz czy dodawałaś wcześniej lukrecję i anyż do herbatek? One mają działanie silnie wykrzytuśne i przy pierwszym kontakcie mogą solidnie podrażnić.

Mimo możliwości dawania Szymkowi jedzenia do przedszkola, zrezygnowałam z tego i je to, co wszystkie dzieci. Z tym, że u nich jest naprawdę rewelacyjna kuchnia - wszystko gotowane, żadnych gotowców czy mrożonek. Słodycze w większości własnej roboty. Nabiał w ilości bardzo umiarkowanej.
Szymon zabiera tylko ze sobą termos ze swoją herbatką, która jest rozgrzewająca lub neutralna w zależności od tego, co w danym dniu mają do jedzenia i w jakiej on sam jest kondycji.

kolejna sprawa jest taka, że on rano zjada śniadanie na moim chlebie lub jajeczniczkę PP, a po powrocie do domu zajada obiad PP, słodki podwieczorek wg PP i kolację PP, więc raczej do przedszkolne jedzenie jest dla niego bezpieczne.

Poza tym stwierdziłam, że nie dam się zwariować i nie będę mu nosiła jedzenia w termosach, a on biedny będzie patrzył co inni jedzą.
 
Paproszku, które dokładnie herbatki z książki Cyran popijacie?

Ja akurat szukam nowych inspiracji herbatkowych, a tamtych jeszcze nie próbowałam - poleć któreś z nich.
 
zupy gotujemy teraz głównie jarzynowe , kalafiorową, jarzynowa z dynią, cebulowa z grzankami:tak: itd.

ostatnio czesto gotujemy herbatkę lipową (lipę mamy zebrana latem u mojej babci i wysuszoną, ale mozna kwiat lipy kupic również w zielarni, ale smak juz nie ten): na litr wrzątku wrzucamy tak z łyzke tej lipy, szczyptę anyżu i 1/3 łyżeczki imbiru i gotujemy 10 minut. Im dłuzej postoi przed podaniem tym piekniejszego koloru nabiera:tak:
 
Ivka - my piliśmy w okresie "kichania, kaszlu i pociągania nosem" - herbatkę na przeziębienie (str.101) - cytryna, imbir, miód, babka, tymianek (bardzo dobra); inna na przeziębienie to herbatka z owoców malin, bzu czarnego, kwiatu lipowego (córa bardzo ją polubiła) - (str. 98). Poza tym napój z miodu i cytryny, syrop z cebuli i miodu. Oczywiście nie wszystko równocześnie ;) Nie wiem tylko czy są to takie herbatki które można pić "bez powodu" - my piliśmy je jak coś się działo.

A wracając do przedszkola Szymka - to macie wielkie szczęście, że takie jedzonko tam dają, domyślam się że to "świadome" przedszkole prywatne? U nas nie jest tak źle, córa uwielbia wszystkie zupy, kuchnia jest bardzo urozmaicona, ale daleko daleko do takiego ideału jaki Wy macie. Ja dbam o to by zawsze wyszła z domu po ciepłym śniadaniu pp - głównie bazuję na przepisach Cyran - różne mieszanki kaszy jaglanej z owocami, k. kukurydziana, owsianki, słodki ryż itp. Z resztą wszyscy jemy takie pyszne śniadanka ;) Kolację też robię pp, ale niestety te obiady w tygodniu córa je "normalne". Ale jak widać to wystarcza ;)
I w sumie dzięki Tobie Ivka unormowała się u nas sprawa słodyczy ;) Córa od zawsze jadła słodycze tylko w weekend i to małe ilości bo to przecież ja jej dawkowałam - ale miała w tym temacie obsesję. Przez cały tydzień marzyła co będzie w sobotę słodkiego. Przez Twoje "słodkości" z bloga zaczęłam częściej piec (oczywiście z córą do pomocy) i teraz jemy o wiele częściej różne smakołyki i już nie marudzi całymi dniami tylko pyta co teraz upieczemy ;) Koniecznie muszę przesłać Tobie przepis na tartę z jabłkami (dostałam go na warsztatach tutaj TAO ZDROWIA AKADEMIA ZDROWEGO ODŻYWIANIA) - rewelacja! A zupki to teraz - krupnik (też z warsztatów, przepyszny!), buliony czy rosołki gotuję na 3 dni i traktuje je jako bazę do różnych zup jarzynowych. Często właśnie taka zupka jest kolacją.
 
Ivka - mam pilne pytanie dotyczące zakwasu. Od czasu jak "straciłam" mój poprzedni zakwas (który miałam od kogoś) nie piekę chleba za czym bardzo tęsknię. Postanowiłam więc zrobić zakwas z Twojego bloga. Dzisiaj jest 4 dzień i zakwas prawie "wychodzi" mi z 2 litrowego słoika! Proprcje daję dokładnie jak podałaś, zastanawiam się co będzie jak dam dzisiaj 4 dawkę o następnych nie wspomnę ;) Może go w ciągu dnia pomieszać żeby opadł? Stoi tak jak u Ciebie przy kuchence, może ma za ciepło? Mam sobie "wiadro" kupić żeby go dalej dokarmiać? ;)
 
Stoi przy kuchence mój zakwas :-)

Możesz go mieszać zeby opadł. Możesz też część po prostu wyrzucić i dalej dokarmiać.
Do pieczenia nadaje się zazwyczaj 8 dnia, ale ja polecam zaczekać do dnia 14.

Paproszku, koniecznie prześlij mi przepisy, o których wspominasz i wszystkie inne, które masz wypróbowane, a które i ja chętnie popróbuję.

Ze słodyczami kupnymi rozstaliśmy się ponad rok temu - i nie żałujemy, a ciągle coś sami szykujemy.
 
Ostatnia edycja:
Moją córę od tygodnia delikatnie pobolewał brzuch, od wczoraj boli tak, że niemal słania się na nogach, śpi po 15 godzin... Byliśmy u zwykłego lekarza, oczywiście nie wie co to - bo nie ma żadnych innych objawów - ani wymiotów, biegunki, podwyższonej temperatury... Mamy dużo badań do wykonania, nie wiem czy coś to pokaże... Prawie nic nie je bo mimo, iż mówi że jest głodna, jak tylko coś tknie zaczyna ją mocniej boleć i mówi, że ją mdli... Macie jakiś pomysł co jej podać? Co do picia... Kurcze co to za świństwo... Czy to możliwe żeby tak przechodzić jelitówkę? Tylko bólem brzucha i ospałością, brakiem sił nawet na zabawę??? Ratujcie...
 
reklama
Do góry