Fajnie macie, że to pamiętacie... Ja nie zapamiętałam daty, a gdzieś mi zginął zeszyt z obserwacjami sprzed ciąży. Mieliśmy w międzyczasie przeprowadzkę, urządzanie mieszkania i się zapodział :/ Pamiętam tylko, że na Wielkanoc jeszcze nie wiedziałam, że jestem w ciąży (i wypiłam mnóstwo porzeczkówki mojego Teścia...). Test zrobiłam chyba tydzień później - Mąż mnie zmusił, bo już mi się okres poważnie spóźniał, ale w ogóle nie wzięłam ciąży pod uwagę, bo byłam właśnie po ciężkiej 2-miesięcznej chorobie (niewykryte przez "wspaniałą lekarkę", a więc i nieleczone zapalenie płuc), która rozwaliła mi m.in. układ pokarmowy. Brałam jakieś tabletki, które miały wyprowadzić go na prostą, a wśród skutków ubocznych miały m.in. możliwość zahamowania miesiączki. Jakoś mnie nie tknęło, że przecież nigdy na mnie żadne skutki uboczne nie działały
No i okazało się, że i tym razem skutków ubocznych nie było - był Franek 
Dużo przeżył przez te pierwsze dni swojego życia - tabletki, porzeczkówka, wino, ekg, rentgen płuc, usg brzucha (robione w szpitalu mojej Teściowej - sama jama brzuszna, więc lekarz nie zauważył ciąży, a Teściowa po wyjściu z gabinetu - opisywała badanie - zażartowała do mojego Męża, że wiemy przynajmniej, że w ciąży nie jestem
). A tu niespodzianka 
No ale Pucek jest twardy - wszystko przetrwał
To się rozpisałam
Ale mnie na wspomnienia wzięło 
Franek już od 3 godzin śpi, Mąż pojechał odwieźć naszego znajomego do domu - taki pretekst, żeby wypróbować auto
A ja się idę myć i spać... Strasznie mnie dziś głowa boli - trzeba już zakończyć ten dzień.
***
Renczysia, Yvona - dajcie znać, w jakich dniach mniej więcej macie czas między świętami a weekendem majowym. Ja jeszcze nie wiem, w które dni będę w Rzeszowie, a które w miejscowości rodzinnej Męża. To się wyjaśni pewnie dopiero końcem kwietnia...
Dużo przeżył przez te pierwsze dni swojego życia - tabletki, porzeczkówka, wino, ekg, rentgen płuc, usg brzucha (robione w szpitalu mojej Teściowej - sama jama brzuszna, więc lekarz nie zauważył ciąży, a Teściowa po wyjściu z gabinetu - opisywała badanie - zażartowała do mojego Męża, że wiemy przynajmniej, że w ciąży nie jestem
No ale Pucek jest twardy - wszystko przetrwał
To się rozpisałam
Franek już od 3 godzin śpi, Mąż pojechał odwieźć naszego znajomego do domu - taki pretekst, żeby wypróbować auto
***
Renczysia, Yvona - dajcie znać, w jakich dniach mniej więcej macie czas między świętami a weekendem majowym. Ja jeszcze nie wiem, w które dni będę w Rzeszowie, a które w miejscowości rodzinnej Męża. To się wyjaśni pewnie dopiero końcem kwietnia...
jakoś w pierwszym tygodniu kwietnia złapałam potężną infekcję, miałam podejrzenia co do możliwości ciąży, więc przed pójściem do lekarza zrobiłam test. Wynik negatywny.
Poszłam do lekarki, która coś tam bąknęła o antybiotyku i coś mnie tknęło i powiedziałam, że wolałabym bez antybiotyku
Tydzień później potwornie bolała mnie głowa. Juz miałam wziąć tabletki (w liczbie mnogiej, bo ból był okrutny), ale znowu coś mnie tknęło i zrobiłam test. I dwie krechy

