Krolcia - WOW!!!!! Te czerwone moja mama hoduje, więc znam, ale afrodyty nie widziałam nigdy- piękna:-) Przydałaby mi się taka w mieszkaniu;-)
Bodzia - niedobrze, mam nadzieję, że to nie wirus. No teraz faktycznie najważniejsze nawadnianie, może gastrolit? Daj znac jak chłopaki.
A u nas była wieeeelka burza, nawałnica, szaro, wicher - koszmar

, zacinało z południa i to takie ilości wody, że nam się wlało do mieszkania

przez zamknięte, szczelne okna. Nie wiem jak to możliwe, ale mieliśmy gigantyczną kałużę w pokoju, widocznie gdzieś pod uszczelkę weszła woda, nie nadążaliśmy jej zbierac. Gdyby nas nie było w domu to panele nadawałyby się tylko do wymiany...znowu

ehhh, szczęście, bo planowaliśmy na dziś wycieczkę do Poznania
