Żabcia szkoda że nie mieszkacie w Birmingham bo kuzyn M ma dom do wynajęcia

Wyprowadzili mu się lokatorzy i szuka kogoś pilnie.
Netka to kiepsko że P wyjeżdża na tak długo, ale jak sama mówisz...wojsko. Mojemu kuzynowi jak odbywał służbę zasadniczną proponowali żeby został w zawodowym wojsku ale stwierdził, że to za dużo wyrzeczeń i zrezygnował.
Dorotar z jednej strony wiadomo, że babka nie powinna tak się do Ciebie odezwać, bo skoro interweniuje w sprawie dziecka to sama daje mu nie lepszy przykład, ale generalnie jako zjawisko to bardzo dobrze, że ludzie reagują jeśli ktoś krzyczy (w ich mniemaniu) na dziecko. Ty akurat prowadziłaś głośną i ożywioną dyskusję, ale kto inny po prostu darłby się na dziecko. I dobrze, że osoba która to widzi - reaguje. Ja na swoje dziecko nie krzyknęłam nigdy i nie wyobrażam sobie sytuacji w jakiej miałoby to nastąpić. Moi rodzice nie krzyknęli na mnie przez prawie 30 lat, a nie byłam żadnym aniołem. Mam conajmniej kilku znajomych, o których mogę ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że na ich dzieci nikt nie krzyczy. Mojej koleżanki syn jak był malutki bardzo dużo i głośno płakał, przez kilka miesięcy. I sąsiadka kilka razy wezwała w tej sprawie policję. Jak koleżanka dowiedziała się, która to sąsiadka, to poszła do niej, wytłumaczyła, że mały płacze bo jest chory, ale nic mu się złego ze strony rodziców nie dzieje i PODZIĘKOWAŁA, że ktoś zainteresował się losem jej dziecka. U moich rodziców w bloku mieszka rodzina z dzieckiem miesiąc starszym od naszych i oni straszliwie na nią krzyczą. Słychać nawet z ulicy jak drą się na nią a ona płacze. I powiem wam, że mocno się zastanawiam czy gdzieś tego nie zgłosić. Krzykiem z dzieckiem niewiele się załatwi, a na pewno nic się go nie nauczy oprócz strachu i agresji i cieszę się, że ludzie na to reagują. Na mojego M krzyczano od małego i nerwicę miał zdiagnozowaną w wieku 12 lat, a do dziś bez leków nie jest w stanie do końca normalnie funkcjonować. Życie bardzo go stresuje, niewielkie kłopoty doprowadzają na skraj. I zaryzykuję stwierdzenie, że krzyk ma w tym swój udział.
Ja dziś cały dzień w pracy, do 20. Emila urzęduje z ojcem
