reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

In vitro 2024 - refundacja

a to byl pierwszy transfer? Czy macie znaną jakąś przyczynę niepłodności? Przepraszam, nie kojarzę za bardzo
To był nasz 1 transfer. Nigdy nie byłam w ciąży. Uzyskaliśmy 9 komórek, zgodnie z programem 6 zapłodnili, uzyskaliśmy 3 zarodki - 4aa, 3aa i 3ab(ten ostatni z 6 doby).

Ja mam haszimoto, io, pcos. Na początku myślałam, że to jest przyczyna ale ogarnęłam się na tyle, że nawet zdarzają mi się własne owulacje i amh 3.5 przed stymulacją. Okres niebolesny, mało obfity. Tylu lekarzy mnie już tam oglądało bez zrostów, polipów, brak przebytych operacji ale tez nigdy nie mialam histeroskopii ani biopsji.

Mąż. Nowotwór jądra, niezłośliwy. Zachowali jądro ale była operacja. Od tamtej pory znacznie mniej plemników, morfologia 1%, defragmentacja 21%. Ruchliwość, żywotność ok.

Immunologia. Z mutacji mam tylko mthfr no i ten nieszczęsny kir aa, mam tylko 1 implantacyjny. Podchodziliśmy na accofilu.
Robiłam ana, cytokiny. Nie wyszedł stan zapalny, zerowy atak na zarodek ale też niska ochrona. Paśnik mówił, że najwazniejsze ze w stosunku tych Il sie wszystko zgadza.
 
reklama
Starania o kolejne nie wykluczają doceniania tego co masz.
Mój punkt widzenia pewnie jest taki, bo ja nie mam nawet jednego dziecka i to jedno w mojej głowie jest jak spełnienie wszystkich marzeń i coś nieosiągalnego. Kto wie, czy jakby szybciej się udało z 1 to nie pragnełabym mocno drugiego? Z tego punktu, w którym siedzę podejście, które masz jest dla mnie "niezrozumiałe", ale wiiadomo - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Mam podobnie. Czasem sobie myśle, że nie bede w stanie wrocic po rodzenstwo bo starania przetyraja mnie na tyle, że bedzie to dla mnie jak rozgrzebywanie ran. Dlatego my sie nastawiamy na jedynaka, jeśli wgl kiedyś będzie nam dane 🥹
 
No i nie będę ukrywać, ze u nas też mocno przewija się temat macierzyństwa zastępczego czyli surogacji. To jest nasz pomysł gdy zawiedzie in vitro. Chociaż strasznie mało na ten temat jest w internecie informacji
 
Mam podobnie. Czasem sobie myśle, że nie bede w stanie wrocic po rodzenstwo bo starania przetyraja mnie na tyle, że bedzie to dla mnie jak rozgrzebywanie ran. Dlatego my sie nastawiamy na jedynaka, jeśli wgl kiedyś będzie nam dane 🥹
Ja bym bardzo chciała mieć dwójkę, ale po tym wszystkim jeżeli będzie jedno, to będę przeszczęśliwa. Wątpię, żeby 2 zarodki = 2 dzieci, aż tyle szczęścia w życiu nie mam....
 
Ja bym bardzo chciała mieć dwójkę, ale po tym wszystkim jeżeli będzie jedno, to będę przeszczęśliwa. Wątpię, żeby 2 zarodki = 2 dzieci, aż tyle szczęścia w życiu nie mam....
Czasem nawet 1 zarodek może się równać 2 dzieci (pozdrawiamy @Avy ☺️🙈), ciężko być dobrej myśli ale nie pozostaje nam nic innego 🙈
 
Ja też bardzo chcę wrócić po rodzeństwo dla córki. Wszyscy mi mówią, żebym poczekała z deklaracjami aż urodzę, no ale ja mam podejście trochę inne bo jednak nadal mamy dwa mrozaczki i trochę sobie nie wyobrażam nie sprobowac. I tez mam myśl, żeby wrócić po nie dość szybko bo gdzieś tam z tyłu głowy wiem że może wcale nie uda się z nimi ciąży uzyskać, a wtedy rozważyłabym podejście kolejny raz do procedury póki jeszcze będzie trwał program rządowy. Bo presji wydania takich pieniędzy komercyjnie bym nie zniosła psychicznie 🙈
 
Ja też bardzo chcę wrócić po rodzeństwo dla córki. Wszyscy mi mówią, żebym poczekała z deklaracjami aż urodzę, no ale ja mam podejście trochę inne bo jednak nadal mamy dwa mrozaczki i trochę sobie nie wyobrażam nie sprobowac. I tez mam myśl, żeby wrócić po nie dość szybko bo gdzieś tam z tyłu głowy wiem że może wcale nie uda się z nimi ciąży uzyskać, a wtedy rozważyłabym podejście kolejny raz do procedury póki jeszcze będzie trwał program rządowy. Bo presji wydania takich pieniędzy komercyjnie bym nie zniosła psychicznie 🙈
ja pewnie jakby mi zostały zarodki też bym wróciła na transfery, ale jeśli będę miieć jedno dziecko to procedury od nowa nie będę chciała przechodzić na bank. Wystarczy mi jedno dziecko, a te 5 lat to już był jakiś koszmar, a nie wiem ile jeszcze przede mną. Jak urodzę dziecko chcę zamknąć ten okropny rozdział na zawsze.
 
ja pewnie jakby mi zostały zarodki też bym wróciła na transfery, ale jeśli będę miieć jedno dziecko to procedury od nowa nie będę chciała przechodzić na bank. Wystarczy mi jedno dziecko, a te 5 lat to już był jakiś koszmar, a nie wiem ile jeszcze przede mną. Jak urodzę dziecko chcę zamknąć ten okropny rozdział na zawsze.
Wiesz każdy ma jakąś swoją granicę, doświadczenia i marzenia. Ja od zawsze chciałam mieć 2 dzieci. Mimo, że tyrają mnie te starania chwilami na maksa to jeśli uda się osiągnąć pierwsze dziecko i zdrowie mi pozwoli na drugie to będę do tego dążyć. Od zawsze chciałam 2, żeby dziecko nie musiało być jedynakiem tak jak ja. Ale jak na razie to marnie idzie walka o to pierwsze 🤡
 
Wiesz każdy ma jakąś swoją granicę, doświadczenia i marzenia. Ja od zawsze chciałam mieć 2 dzieci. Mimo, że tyrają mnie te starania chwilami na maksa to jeśli uda się osiągnąć pierwsze dziecko i zdrowie mi pozwoli na drugie to będę do tego dążyć. Od zawsze chciałam 2, żeby dziecko nie musiało być jedynakiem tak jak ja. Ale jak na razie to marnie idzie walka o to pierwsze 🤡
Jasne. Ja nie mam marzenia mieć dwójki dzieci i jak tylko osiągnę cel, którym jest jeden bobas zamykam temat starań na zawsze. Z resztą, ja uważam (wiem, że wiele z Was ma inne zdanie, a moje odczucie jest takie) młoda już nie jestem, mam 34 lata, jak urodzę to najbiedniej będę miała 35, więc potem rodzić kolejne koło 40 czy przed 40 - nie chce. Nie dla mnie.
 
reklama
To był nasz 1 transfer. Nigdy nie byłam w ciąży. Uzyskaliśmy 9 komórek, zgodnie z programem 6 zapłodnili, uzyskaliśmy 3 zarodki - 4aa, 3aa i 3ab(ten ostatni z 6 doby).

Ja mam haszimoto, io, pcos. Na początku myślałam, że to jest przyczyna ale ogarnęłam się na tyle, że nawet zdarzają mi się własne owulacje i amh 3.5 przed stymulacją. Okres niebolesny, mało obfity. Tylu lekarzy mnie już tam oglądało bez zrostów, polipów, brak przebytych operacji ale tez nigdy nie mialam histeroskopii ani biopsji.

Mąż. Nowotwór jądra, niezłośliwy. Zachowali jądro ale była operacja. Od tamtej pory znacznie mniej plemników, morfologia 1%, defragmentacja 21%. Ruchliwość, żywotność ok.

Immunologia. Z mutacji mam tylko mthfr no i ten nieszczęsny kir aa, mam tylko 1 implantacyjny. Podchodziliśmy na accofilu.
Robiłam ana, cytokiny. Nie wyszedł stan zapalny, zerowy atak na zarodek ale też niska ochrona. Paśnik mówił, że najwazniejsze ze w stosunku tych Il sie wszystko zgadza.
to ja bym szła za ciosem i robila drugi transfer. Prawda jest taka, ze transfer może sie nie udać, bo nie może sie wszystkim udawać przy pierwszym czy nawet drugim transferze. Tak po prostu, ivf nie ma skuteczności 100%. Skoro macie jeszcze zarodki, ewentualna drugą stymulacja wchodzi w grę, przy stymulacji były komórki do zapłodnienia, powstały zarodki, są powody, dla których mogło sie nie udawać naturalnie, to ja bym miala nadzieję, ze to było po prostu wylosowanie słabego numerka w statystycznej grze.

U nas byl znany powod niepłodności, mieliśmy zarodki, wiec po pierwszym biochemie poszliśmy za ciosem bez dodatkowych badań i pykło. Nam sie tak udało, wiadomo, ze nie udaje sie tak wszystkim i czasami dodatkowe badania wykażą konieczność włączenia dodatkowego leczenia. Ale nie da sie zbadać absolutnie wszystkiego i wykluczyć absolutnie wszystkiego, czasami trzeba po prostu zrobić to samo mając nadzieję na inny rezultat
 
Do góry