reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Indukcja porodu

mysza28

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
9 Lipiec 2020
Postów
42
Miasto
Warszawa
Hej.
Jutro mam się zgłosić do szpitala na indukcję.
Wiem że organizm każdy jest inny ale dajcie proszę znać jak wasze doświadczenie w temacie wygląda. Przyznam że denerwuje się bo duzo opinii niestety jest takich że mimo wszystko kończy się cesarką której wolę uniknąć.
 
reklama
Hej.
Jutro mam się zgłosić do szpitala na indukcję.
Wiem że organizm każdy jest inny ale dajcie proszę znać jak wasze doświadczenie w temacie wygląda. Przyznam że denerwuje się bo duzo opinii niestety jest takich że mimo wszystko kończy się cesarką której wolę uniknąć.
Mam za sobą dwa porody indukowane. W obu przypadkach wystarczył "balonik". Obyło się bez oksytocyny.
 
A powiedz mi ile trwał poród?
Pierwszy poród. Balonik założony ok 11. Pojawiły się lekkie skurcze jak na miesiączkę. Wyciszyły się koło 13. Wypadł mi dopiero w nocy, lekkie bóle wróciły. Ale gdybym nie wstała siku, to spała bym normalnie, bo toalety wróciłam do łóżka i spałam do rana. Na obchodzie decyzja o podaniu kroplówki. Była mniej więcej 9. Zanim położna się zorganizowała, to koło 11 zaczęłam mieć skurcze. Kroplówki mi nie podano. Bo poród postępował sam. I 14 urodziłam.
Drugi balonik założony ok 16. Skurcze regularne, ale też nie bardzo bolesne. Lekarz kazał mi spróbować się przespać, żeby nabrać siły. Nad ranem skurcze mnie już budziły, ale między nimi jeszcze przysypiałam 😅 na obchodzie 8 cm (godzina 8-8:30). Krótko po 10 było już po wszystkim. Mimo, że poród trudniejszy, ułożenie potylicowe tylne.

Gdybym miała liczyć taka typową akcje porodową z mocnymi skurczami, pierwszy trwał plus minus 2,5 h drugi ok 1,5.
 
Pierwszy poród. Balonik założony ok 11. Pojawiły się lekkie skurcze jak na miesiączkę. Wyciszyły się koło 13. Wypadł mi dopiero w nocy, lekkie bóle wróciły. Ale gdybym nie wstała siku, to spała bym normalnie, bo toalety wróciłam do łóżka i spałam do rana. Na obchodzie decyzja o podaniu kroplówki. Była mniej więcej 9. Zanim położna się zorganizowała, to koło 11 zaczęłam mieć skurcze. Kroplówki mi nie podano. Bo poród postępował sam. I 14 urodziłam.
Drugi balonik założony ok 16. Skurcze regularne, ale też nie bardzo bolesne. Lekarz kazał mi spróbować się przespać, żeby nabrać siły. Nad ranem skurcze mnie już budziły, ale między nimi jeszcze przysypiałam 😅 na obchodzie 8 cm (godzina 8-8:30). Krótko po 10 było już po wszystkim. Mimo, że poród trudniejszy, ułożenie potylicowe tylne.

Gdybym miała liczyć taka typową akcje porodową z mocnymi skurczami, pierwszy trwał plus minus 2,5 h drugi ok 1,5.
Super bardzo dziękuję za odpowiedź. Wiadomo że wszystko zależy. Czyli tak naprawdę może dopiero jak dobrze pójdzie urodzę w środę. Nie mam co się nastawiać na jutro jak mówiła położna na izbie przyjęć
 
Miałam cewnik założony o 20. Cała noc skurcze, oksytocyna rano. Urodziłam 15:30cc. Musisz nastawić się na wszystko. Każdy reaguje inaczej.
 
U mnie indukcja trwała całe trzy doby. Pierwszy dzień sama oksytocyna, drugi balonik, na trzeci dzień już powiedziano mi, że muszę urodzić, na nowo oksytocyna i od 8 walczyliśmy, córka wyszła o 19:25.
 
Tasiemke prostaglandyny miałam założoną o 8 godzinie, o 11:20 pierwszy skurcz i poszły mi wody, o 12:20 urodziłam. Poszło bardzo szybko 😁
 
Hej.
Jutro mam się zgłosić do szpitala na indukcję.
Wiem że organizm każdy jest inny ale dajcie proszę znać jak wasze doświadczenie w temacie wygląda. Przyznam że denerwuje się bo duzo opinii niestety jest takich że mimo wszystko kończy się cesarką której wolę uniknąć.
Nie taka cesarka straszna jak ja malują. Ja wiem ze to operacja ale po 4 dniach latałam jak kozica górska. Założyli mi balonik ale wywołał tachykardie u płodu i musieli na cito wyjmować. Dodatkowo mój organizm na balonik zareagował 0 rozwarciem, natomiast biegunka mnie ganiała od rana a ja z małowodziem.

Następnego dnia próbowali szczęścia z oksy, ale po 5 godzinach to ja co najwyżej wzdęć dostałam, a nie skurczy. Jest jeszcze opcja z przebijaniem pęcherza ale z taka szyjka jak moja to by sie do niego nie dostali wiec padla decyzja o cc.
 
reklama
A jak wygląda sytuacja? Szyjka skrócona, masz już jakieś rozwarcie? Poproś faceta żeby w nocy draznil ci sutki - to powoduje naturalne wytwarzanie oksytocyny, u mnie w szpitalu położne wspominamy o tej metodzie na przyspieszenie/rozkręcenie akcji.

Ja na porodowke trafiłam z 7cm rozwarciem i brakiem skurczy, indukcja u mnie polegała na przebiciu pęcherza..poszlo szybko :) po 1.5h pojawiły się skurcze, dość szybko przyszły parte, 15min i miałam moją córeczkę w ramionach :D
 
Do góry