reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
a to dziwne, nie slyszalam o zwiększonej skuteczności przy mrożonym.. 🙄
Ja miałam iui z nasienie mrożonym tyle że męża nie dawcy u jednej gin oczywiście nic z tego nie wyszło kolejna wizyta już u innej lekarki i ta mi mówi że głupstwo zrobiliśmy bo z mrożonego to mieliśmy jakiś 1% szans na powodzenie. I powiedziała że rozmrażanie bardzo osłabia plemniki
 
reklama
Przepraszam, że się wtrącam niepytana...
Szanse to ok. 11-18%, więc w sumie tyle, co przy naturalnych staraniach... Ale IUI może pomóc za pierwszym razem jeżeli problem tkwi w śluzie, timingu, nasieniu. No cóż - mnie nie pomogła już 2 razy, a dalej zobaczymy ;-) Czekam na IVF w każdym razie.
Nie wtrącasz kochana, przecież rozmawiamy na forum :) mój lekarz powiedział, ze 30% przy iui i 44% przy ivf - nie wiem, może to jakieś jego wewnętrzne statystyki 😀 u nas nie ma dofinansowania do tych metod więc nie będę próbować więcej niż 3x, szkoda mi pieniędzy na coś co nie może się udać 🙈 ale! przyszłam tu się nawrócić i poczytać historie jak to inseminacje udały się u dziewczyn za pierwszym razem i teraz są szczęśliwymi mamami 🥰
 
Ja miałam iui z nasienie mrożonym tyle że męża nie dawcy u jednej gin oczywiście nic z tego nie wyszło kolejna wizyta już u innej lekarki i ta mi mówi że głupstwo zrobiliśmy bo z mrożonego to mieliśmy jakiś 1% szans na powodzenie. I powiedziała że rozmrażanie bardzo osłabia plemniki
a widzisz, czyli co lekarz to inna teoria 😁
 
Nie wtrącasz kochana, przecież rozmawiamy na forum :) mój lekarz powiedział, ze 30% przy iui i 44% przy ivf - nie wiem, może to jakieś jego wewnętrzne statystyki 😀 u nas nie ma dofinansowania do tych metod więc nie będę próbować więcej niż 3x, szkoda mi pieniędzy na coś co nie może się udać 🙈 ale! przyszłam tu się nawrócić i poczytać historie jak to inseminacje udały się u dziewczyn za pierwszym razem i teraz są szczęśliwymi mamami 🥰
ojenka, szczerze bardzo wysokie jak na iui. Ivf ma ok 50% w zależności od placówki.
Ja próbowałam 4 x iui tak ułożyłam to w głowie, ale się nie udały mimo super wyników moich i męża.. także uderzyliśmy w ivf I mamy 1 złoty strzał. Myślę że na więcej iui szkoda kasy, biorąc pod uwagę koszt ivf na które u mnie też nie ma dofinansowania.
Ale wszystko musi być w zgodzie z Toba to dluga podróż czasem ale warta wysiłku:)
 
a to dziwne, nie slyszalam o zwiększonej skuteczności przy mrożonym..

Ja miałam iui z nasienie mrożonym tyle że męża nie dawcy u jednej gin oczywiście nic z tego nie wyszło kolejna wizyta już u innej lekarki i ta mi mówi że głupstwo zrobiliśmy bo z mrożonego to mieliśmy jakiś 1% szans na powodzenie. I powiedziała że rozmrażanie bardzo osłabia plemniki
Każdy ma swoje wewnętrze statystyki, tak sądzę... Gdyby to był 1%, dlaczego stosowano by tę metodę? Po co zamrażano by gamety osób chorujacych na nowotwory? Mój szpital jest państwowy i chyba nie ma interesu w jakimkolwiek zawyżaniu czy zaniżaniu... Ale robią tych zabiegów b.dużo, bo są tańsze niż in vitro,i niekoniecznie wszystko idealnie sprawdzają przed procesem. Stąd i dużo porażek w statystykach. Sukces nasienia mrożonego zapewne nie wynika z faktu mrożenia tylko raczej z tego, że pochodzi ono od dawców - więc IUI się udaje, jeśli z nasieniem partnera był problem...
 
ojenka, szczerze bardzo wysokie jak na iui. Ivf ma ok 50% w zależności od placówki.
Ja próbowałam 4 x iui tak ułożyłam to w głowie, ale się nie udały mimo super wyników moich i męża.. także uderzyliśmy w ivf I mamy 1 złoty strzał. Myślę że na więcej iui szkoda kasy, biorąc pod uwagę koszt ivf na które u mnie też nie ma dofinansowania.
Ale wszystko musi być w zgodzie z Toba to dluga podróż czasem ale warta wysiłku:)
Właśnie tego się obawiam, ze stracę tylko czas i pieniądze które mogłabym przeznaczyć na ivf. W czerwcu skończę 32 lata, dzieci nie mam a chciałabym dwójkę lub więcej wiec nie ukrywam tez, ze prócz zwykłego pragnienia macierzyństwa to coraz bardziej czas mnie nagli… ale chyba zaufam temu lekarzowi, zobaczymy jak to się potoczy i ile finalnie wyjdzie mnie finansowo, bo nawet nie wiem jaki jest koszt inseminacji.
 
Ja jeszcze nie podeszłam do trzeciej, choć zamierzam, ale już jestem zapisana na IVF ;-)
Ja doszłam do wniosku ,że już szkoda kasy na iui I czasu .Jak sobie pomyślę ile kasy wywaliłam przez te 5lat to już dawno bym zrobila 2xivf i juz dawno pewnie miałabym dziecko ,a tak lata stracone ,czas i kasa ,a mam 34 ,a jak zaczęłam to miałam 29
 
Każdy ma swoje wewnętrze statystyki, tak sądzę... Gdyby to był 1%, dlaczego stosowano by tę metodę? Po co zamrażano by gamety osób chorujacych na nowotwory? Mój szpital jest państwowy i chyba nie ma interesu w jakimkolwiek zawyżaniu czy zaniżaniu... Ale robią tych zabiegów b.dużo, bo są tańsze niż in vitro,i niekoniecznie wszystko idealnie sprawdzają przed procesem. Stąd i dużo porażek w statystykach. Sukces nasienia mrożonego zapewne nie wynika z faktu mrożenia tylko raczej z tego, że pochodzi ono od dawców - więc IUI się udaje, jeśli z nasieniem partnera był problem...
zamrażają, bo takie osoby nie mają raczej wyboru i lepiej zamrozić i mieć mniejsze szanse niż żadne. A zamrażają też nasienie partnera, nie tylko dawców, np gdy mąż nie może być przy inseminacjach.
 
reklama
Ja doszłam do wniosku ,że już szkoda kasy na iui I czasu .Jak sobie pomyślę ile kasy wywaliłam przez te 5lat to już dawno bym zrobila 2xivf i juz dawno pewnie miałabym dziecko ,a tak lata stracone ,czas i kasa ,a mam 34 ,a jak zaczęłam to miałam 29
..nie myśl w ten sposob, to też było po coś, ale fakt koszty okropne. Ja też że względu na niechęć do utraty lat podeszłam do ivf.
 
Do góry