reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    296
reklama
dzięki dziewczyny, ale chyba nie tak wygląda plamienie implantacyjne. poczułam taki ciepły upław ale nie przejęłam się bo tak czułam po luteinie, ale poszłam do toalety i zobaczyłam na wkładce krew kiedy siusiałam popłynęła strużka krwi. zwolniłam się z pracy bo nie byłabym w stanie do końca dnia wytrzymać.
prawde mówiąc byłam przekonana że miesiaczki nie dostane dopóki biorę leki, ale niestety.
napisałam już do kliniki i czkam na info co mam robić dalej, bo nie wiem czy odstawić leki i kiedy mam się do nich zgłosić.:-(
 
MagdaM myślę, że powodów może być wiele np jakaś torbiel czy inne dziadostwo, może coś pękło, to nie musi oznaczać najgorszego. Boli Cię tak jak podczas @? Są dziewczyny na forum kto po in vitro, które miały krwawienia i są w ciąży. Trzymam za Was mocno kciuki.
 
kasik36 brzuch cały czas czułam jak na @ od samej punkcji. w nocy bolał i rano bolał mnie bardziej, ale przeszło teraz ok. poprostu go czuję.
dziękuję za to co piszesz, chce czytać takie słowa, ale sama leżę sobie i planuję co dalej i skąd wziąć pieniądze na kolejne podejscie
 
MagdaM widzę, że Molla na in vitrowym już Cię poc ieszyła. Jest jeszcze jedna dziewczyna, nie pamiętam nicku ale leży w domu, na dodatek nie swoim bo przyjechała do rodziny, mieszka za granicą, jej M wrócił a ona leży bo ma mięśniaki i co jakiś czas krwawi. Dzidziuś jednak jest taki silny, że przetrwał. Myśl pozytywnie, wiesz jak bardzo ważne jest pozytywne podejście. Wiem, że tak się łatwo mówi ale musisz teraz myśleć o zarodeczkach, mówić do nich, głaskać brzuch, to uspokaja. Hmmm a teraz tak mi przyszło do głowy, że skoro miałaś podane 2 zarodeczki to może jeden był słabszy i to on nie dał rady? :confused: Można gdybać, poczekaj co powiedzą w klinice :tak: Kciukasy cały czas zaciśnięte.
 
do zarodeczków moich mówię często. nawet w pracy czytam im wiersze dla dzieci. bardzo nas to pozytywnie nastrajało. czułam taką silną więź i radość. tak czytałam co Molla mi napisała i pozostałe dziewczyny też. leżę sobie teraz oglądam tv i czekam na maila od doktora co mam robić dalej.


bardzo Ci dziękuję :-)


aha i jak zobaczyłam krew to jak już mi się przestało kręcić w głowie, to moja pierwsza myśl była: "to nie możliwe, jeden musiał zostać ze mną"
 
reklama
Do góry