reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak maluchy zasypiają

Jak długo trwa uspanie waszego dziecka


  • Wszystkich głosujących
    132
dziewczyny powiedzcie mi jak malo drastycznie nauczyc ewe spania w lozeczku - tzn. nauczona jest ona kolysania i spi w wozku - chcemy zeby nie kolysac i zeby spala jak napislam wyej w ŁÓŻECZKU ....


jesli sa mamy ktore przechodzily cos podobnego to prosze napiszcie jak wy postepowalyscie lub jak u was to przebiegalo ...


zaczynamy juz od dzis -
 
reklama
dziewczyny powiedzcie mi jak malo drastycznie nauczyc ewe spania w lozeczku - tzn. nauczona jest ona kolysania i spi w wozku - chcemy zeby nie kolysac i zeby spala jak napislam wyej w ŁÓŻECZKU ....


jesli sa mamy ktore przechodzily cos podobnego to prosze napiszcie jak wy postepowalyscie lub jak u was to przebiegalo ...


zaczynamy juz od dzis -
 
Tuska21 moze spróbuj w łózeczku dodac bieguny i bedziesz mogła ja kołysac i stopniowo nie kołysac i przyzwyczjac do tego zeby sama usypała. Bedzie napewno trudno :p My usypialusmy na jpierw przy cycu potem na paczkach a w tej chwili Melka usina przymnie i ja ja potem przekładam do jej łóżeczka i tak spi . Teraz w nocy zazwyczaj spi z nami bo płacze strasznie chyba zeby ida ::) Tak ze zycze powodzenia ;)
 
sisters pisze:
Podobno to nomalne zabuzenia snu w okresie nauki chodzenia. 10-11 miesiecy to okres gdzie dzieci zaczynaja stawac na nogi i nie maja czasu spac, chca sie przemieszczac, uczyc ......
Ja tez to przechodzilam, niestety u mnie ten okres zakonczyl samodzielne zasypianie na baaardzo dlugo.
Moja Zuza po tym okresie lozeczko zaczela kojazyc z wiezieniem, uspokoila sie dopiero jak zmienilismy spanie w lozeczku na spanie na lozku.
Dziewczyny cierpliwosci :) to minie.
Pozdrawiam S
[/quote
Ja mam ten sam problem. tylko, ze Różycza raczkuje od 6 miesiąca i od 8 chodzi przy meblach. własnie od tej pory ma problemy ze spaniem. Na poczatku wydawało mi się ze to przez zabkowanie. Niestety nie mogłam jej zostawiac w łózeczku bo zdażyło sie ze sie udezała o szczebelki jak traciła rónowagę. od tej pory zasypia "sama" na naszym łóżku ,turlając się, upadając z kleczenia na plecy, raczkując , chodzac przy scianie....... koszmar . Jest to strasznie upierdliwe i meczące- bo trwa godzihne.
 
Po krótce wygląda to tak: 1-wieczór-kładziesz Ewa w łóżeczku nakarmioną,napitą,wybawioną (byś nie miała wątpliwości,że czegoś konkretnego jej potrzeba) i wychodzisz z pokoju. Pewnie po chwili zacznie płakać. Stój w pobliżu, np. za drzwiami pokoju. Policz do 20 i wejdź do pokoju, postaraj sie ja uspokoić nie biorąc na ręce,jesli bedzie bardzo oponowac to na chwileczke ją podnieś by się uspokoiła. Mów,ze pora już spać ciepłym stanowczym głosem-ja powtarzałm"postaraj sie zasnąc mamusia zaraz do ciebie przyjdzie". I wychodzisz, wracasz po policzeniu do 30, znowu to samo uspakajanie poklepywanie po pleckach i wychodzisz, wracasz po policzeniu do 40 i tak za kazdym razem wiecej. Dziecko dłużej lezy spokojne bo czeka kiedy do niego przyjdziesz. Najcześciej zmęczone zasypia, sopkojnie ze swiadomościa ,że zaraz do niego zajrzysz,że kiedy zwoła jesteś w pobliżu.Jeśli będzie ci tudno wytrzymać pierwsze 10 to skróć sobie do policzenia do pięciu i stopniowo wydłużaj.To Ty musisz być stanowcza. U mnie i z pierwsza i z druga córka trwało to ok trzech wieczorów i nigdy nie musiałm liczyć dłużej niz do 60 gdzieś przy 50 wołały ostatni raz i zastpiały. Metoda sprawdzona i myślę najmniej stresująca dla dziecka i mamy. Pozdrawiam
 
emimart pisze:
Po krótce wygląda to tak: 1-wieczór-kładziesz Ewa w łóżeczku nakarmioną,napitą,wybawioną (byś nie miała wątpliwości,że czegoś konkretnego jej potrzeba) i wychodzisz z pokoju.  Pewnie po chwili zacznie płakać. Stój w pobliżu, np. za drzwiami pokoju. Policz do 20 i wejdź do pokoju, postaraj sie ja uspokoić nie biorąc na ręce,jesli bedzie bardzo oponowac to na chwileczke ją podnieś by się uspokoiła. Mów,ze pora już spać ciepłym stanowczym głosem-ja powtarzałm"postaraj sie zasnąc mamusia zaraz do ciebie przyjdzie". I wychodzisz, wracasz po policzeniu do 30, znowu to samo uspakajanie poklepywanie po pleckach i wychodzisz, wracasz po policzeniu do 40 i tak za kazdym razem wiecej. Dziecko dłużej lezy spokojne bo czeka kiedy do niego przyjdziesz. Najcześciej zmęczone zasypia, sopkojnie ze swiadomościa ,że zaraz do niego zajrzysz,że kiedy zwoła jesteś w pobliżu.Jeśli będzie ci tudno wytrzymać pierwsze 10 to skróć sobie do policzenia do pięciu i stopniowo wydłużaj.To Ty musisz być stanowcza. U mnie i z pierwsza i z druga córka trwało to ok trzech wieczorów i nigdy nie musiałm liczyć dłużej niz do 60 gdzieś przy 50 wołały ostatni raz i zastpiały. Metoda sprawdzona i myślę najmniej stresująca dla dziecka i mamy. Pozdrawiam


REWELACJA REWELACJA I JESZCZE RAZ REWELACJA



ewa dzis jest kladziona w dzien wlasnie wg. tej metody - nie trzeba jej kolysac i byc w pokoju - zasypia sama - normalnie szokkkkk .... wchodze do niej 2 razy - pozniej jeszcze chwila marudow .... i ..... zapda cisza - po 5 min. jak wchodze ewa smacznie spi ;D ;D ;D


emimart - dziekuje Ci kochana :)
 
POLECAM !!!!!!!!!!!!! - DZIALA U NAS 100% SKUTECZNOŚCI


Cytuj z: emimart 18 Styczeń 2006, 22:46:58
Po krótce wygląda to tak: 1-wieczór-kładziesz Ewa w łóżeczku nakarmioną,napitą,wybawioną (byś nie miała wątpliwości,że czegoś konkretnego jej potrzeba) i wychodzisz z pokoju. Pewnie po chwili zacznie płakać. Stój w pobliżu, np. za drzwiami pokoju. Policz do 20 i wejdź do pokoju, postaraj sie ja uspokoić nie biorąc na ręce,jesli bedzie bardzo oponowac to na chwileczke ją podnieś by się uspokoiła. Mów,ze pora już spać ciepłym stanowczym głosem-ja powtarzałm"postaraj sie zasnąc mamusia zaraz do ciebie przyjdzie". I wychodzisz, wracasz po policzeniu do 30, znowu to samo uspakajanie poklepywanie po pleckach i wychodzisz, wracasz po policzeniu do 40 i tak za kazdym razem wiecej. Dziecko dłużej lezy spokojne bo czeka kiedy do niego przyjdziesz. Najcześciej zmęczone zasypia, sopkojnie ze swiadomościa ,że zaraz do niego zajrzysz,że kiedy zwoła jesteś w pobliżu.Jeśli będzie ci tudno wytrzymać pierwsze 10 to skróć sobie do policzenia do pięciu i stopniowo wydłużaj.To Ty musisz być stanowcza. U mnie i z pierwsza i z druga córka trwało to ok trzech wieczorów i nigdy nie musiałm liczyć dłużej niz do 60 gdzieś przy 50 wołały ostatni raz i zastpiały. Metoda sprawdzona i myślę najmniej stresująca dla dziecka i mamy. Pozdrawiam
 
reklama
la pain pisze:
u nas też cyrk!!!!!wstawanie siadanie klękanie tulenie się do kołdry gryzienie łóżeczka i potworny wrzask!!!!!!!ale pomaga butla z soczkiem doi, doi i zasypia!!!ale rano jak tylko oczy otworzy to samo!!!!!!uspakaja się dopiero jak posadzę go na podłodze!!!!!



MAM DOKŁADNIE TAK SAMO ::)
 
Do góry