reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak pozbyć się smoczka?

U nas było tak, że smoczek zawsze leżał na półce dobrze widocznej przez mojego syna. Gdy Kacper miał 22 miesiące, stwierdziłam ze jest za duzy i smoczka trzeba sie pozbyć. Pierwszego dnia schowałam smoczka i Kacper płakał za nim ze go nie ma, tłumaczyłam, ze smoczek wzieła sobie mała dzidzia bo swojego nie miała, po 1,5 h krzyków dałam mu smoczka. Następnego dnia, smoczek był normalnie widoczny na półce i jak mały sie kład dostał go. Trzeciego dnia smoczek został ponownie schowany. Kacper zapytał tylko czy dzidzia wzieła, my potwierdziliśmy a nasz syn pochlipał troche ( bez krzyków) przytulił sie do misia i zasnął. Żal za smoczkiem trwał około 3 dni, pomagało wtedy śpiewanie kołysanek, głaskanie po główce:). Po trzech dniach zasypianie nie robiło wiekszego problemu:)
 
reklama
wiolan - dzięki za chęć pomocy,ale ja po prostu bym tak nie umiała- Amelka teraz ma roczek i wiem,ze zabranie smoczka cięzko by przezyła.Wolę jednak poczekac i wytłumaczyć,zwłaszcza,że nie ssie go ciągle,tylko zasypia z nim.Ale dziękuję:).
A ja myśle, ze smoczki to amom bardziej niz dzieciom potrzebne... Dzieci szybko zapominają, ale mamy myślą ze robia krzywdę
Ale każda. Mama robi jak jej intuicja podpowiada..
Powodzenia
 
Dziękuję Wam kochani za rady jak nie wiem co!
Z tego co piszecie, Wasze dzieci były już troszkę starsze, jak "pozbyły" się smoczka.. Ja jednak dziś postanowiłam (w porozumieniu z mężulem), że od dziś chowamy i nie ma. Nie wiem, jak to wytrzymam, pewnie dojdzie do tego że będę ją lulała na ręku.. Ale obiecałam sobie, że będę przy niej, będę ją głaskać, tulić i odkładać do łóżeczka, jak będzie płakać, znów ją wyjmę, poprzytulam i odłożę. I tak dopóki nie zaśnie. Dziewczyny, ja już naprawdę nie mam siły. Nie potępiajcie mnie, za to trzymajcie kciuki, żeby każda kolejna noc były lepsze. Być może trwało by to jeszcze tyddzień, dwa, albo rok - nie dałabym rady:( A może uda się w ciągu kilku dni (nocy) sprawić, że zapomni o tym paskudnym smoku:( Pozdraiwm Was cieplutko i jutro napiszę (jak będę miała siły) co i jak, dobrze? Pa kobietki! :*
/;(/
 
elwirka ja trzymam kciuki za odzywczajanie i oby okazało sie że te nieprzespane noce to własnie przez smoczek. Bo ja Ci powiem ze mój Kacper pomimo odzywczajenia od smoka budzi sie co najmniej raz w nocy raz na jakis czas ma fatalną noc gdzie co 30 min jęczy:sorry:, ale to juz coraz mniej. U nas zakonczenie smoczkowania nie polepszyło nocy w żadnym stopniu:-(. Choć nie moge nażekać bo odkąd mały skonczył 5 miesieczy do kwietnia tego roku chodziłam prawie na rzęsach:sorry:. Drugie urodziny to dla nas magiczna data spokoju.
 
Co Wam powiem, to Wam powiem, ale nie było najgorzej! Zosiej otwierała dziubka za każdym razem, ale ja jej tylko podawałam jej tygryska, z którym do tej pory zasypiała również. No to ona najpierw zaczęła się nim bawić. To ja wychodziłam z pokoju. Kilka minut się bawiła po czym zaczynała płakać. Wchodziłam, wyjmowałam ją, chwilkę tuliłam i jak skończyła płakać to odkładam ją z powrotem do łóżeczka i dawałam tygryska. Ona jakby zła, odpychała go i przewracała się na brzuszek po czym po szczebelkach pięła się w górę i stała i popłakiwała. No to ja wyszłam. Popłakiwała (bo to nie był płacz, jakiego się spodziewałam), marudziła i ziewała na przemian. Ja po kilku minutach przyszłam i zrobiłam to samo co wyżej. Po kilku takich próbach malutka zasnęła. W nocy obudziła się 3 razy (już nie kilkanaście!). Niedługo po zaśnięciu - o 20, potem o 22 i o 4:30 :) za każdym razem najpierw się rozbudzała (do tej pory biegłam do niej co sił w nogach ze smokiem, by tylko nie zaczęła się bawić), potem śmiała się do tygryska, a dopiero później zaczynała marudzić. Więc ja wchodziłam i wszystko jak wyżej. Każde takie przebudzenie łącznie z zabawą i moimi wejściami trwało ok. 30 minut. Nie wiem, czy było warto, to się okaże myślę po mniej więcej tygodniu. Dziś w dzień sytuacja się powtarzała (ma 2 drzemki). Niemniej trzymajcie kciuki i jeśli będziecie chciały - zdam Wam jutro relację z dzisiejszej nocki, dobrze?
Buziole dla Was i oby było tylko lepiej!!
/aha, gryzła tego tygryska w złości, aż myślałam że mu nosek odgryzie!!/
 
reklama
My pozbyłysmy sie smoka jakies 10dni temu:) powodem były koszmarne noce tzn pobudki nawet co 10min:/smoczek u nas był tylko do spania uzywany wiec moze dlatego poszło całkiem łatwo;)poprostu pewnej nocy wogole mała go nie dostała,owszem wybudzała sie pare razy ale szybko sie uspokajała i teraz budzi sie gora trzy razy, w tym dwa na mleczko:)
 
Do góry