reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak reagować?

sasanka

Początkująca w BB
Dołączył(a)
22 Lipiec 2005
Postów
21
Mam czteroletnie dziecko. Przez jakiśczas, gdy miała około 3 latek zaczęła mówić, że mnie nie lubi. Poprostu, gdy nie chciałam jej czegoś dać, zabraniałam, tak mówiła. Potem jej to przeszło. Obecnie znów tak mówi. Nie codziennie, ale zdarza się jej. Gdy wracam z pracy czesto mówi, że mnie nie lubi. Dziś wróciłam padnięta, poddenerwowana sprawami zawodowymi a tu już w drzwiach słyszę "Nie lubię mamy". Przyznam, ze gdy tylko wyszła niania poryczałam się. Cały czas jest mi strasznie źle.
Robię dla moich dzieci ile tylko mogę. Kocham je jak potrafię. Nie biję ich, tłumaczę, gdy zrobią coś nie tak .Pędzę z pracy najszybciej, jak umiem, a tu nagle taki tekst. Jakby obuchem w głowę. Nic mi się nie chce. Wydaje mi się w takich momentach, że to wszystko, te starania nie mają sensu. Nic mi się nie chce.

O ile poprzednio uważaliśmy, że to taki przejsciowy etap, to teraz sądzę, że córka robi to świadomie. Wie, że mnie to denerwuje, że jest mi smutno.
Powiedzcie, czy spotkaliście się z czymś takim? Jak reagować w takich sytuacjach?
A może moje dziecko naprawdę mnie nie kocha?
 
reklama
Sasanka kocha cię i to bardzo. Dzieci w tymwieku jeszcze nie dokońca zdają sobie sprawę z prawdziwego znaczenia słów. To ich nie kocham cię znaczy raczej jestem na ciebie zła. Ja tez słysze podobne teksty od swojego synka zazwyczaj wtedy kiedy mu na cos nie pozwalam, albo kiedy cos jest nie po jego myśli. Ja staram sie wtedy mu mówić, że ja bardzo go kocham, ale nie podoba mi się jego zachowanie. Czasami w ogóle nie reaguję tak jakbym nie słyszała co do mnie mówi. I tak po niedługim czasie mu mija i jest dobrze.
Może twoja córeczka pokazuje ci w ten sposób, że tęskni i jest jej przykro że musisz chodzić do pracy. Nie wiem. Trzymaj sie i powodzenia
 
Zgadzam się z Karolą7, mój synek mówi że mnie nie kocha (nie wiem skąd to się bierze bo nikt tak mu nie mówił) wtedy gdy jest na coś zły. Np. to że właśnie chciał żebym się z nim bawiła a ja musze wyjść do pracy, a to ja mu na coś nie pozwoliłam.Często naśladuje i wypowiada zdania, które zasłyszy w bajkach np. na pana, który "brzydko" patrzy na ulicy krzyczy że go zastrzeli czy zabija.Niestety...mogłabym zakazać oglądania bajek ale oboje z mężem pracujemy i prabbabcia chcąc cokolwiek zrobić w domu włącza mu bajki bo klockami już się nabawił...i tak kółko się zamyka.Chcemy dobrze ale niestety nie jesteśmy w stanie do końca robić tak jak "nakazują" psycholodzy.Zawsze coś kosztem czegoś...Mogłabym siedzieć w domu i wszystkiego dopilnować ale jak to z finansami bywa w kraju paranoi czyli w RP.
Myślę ,że nie masz się czym martwic, umacniaj tylko w niej myśl, że mimo że tak mówi do Ciebie to ja kochasz..."ty mnie nie lubisz a ja bardzo cię kocham"
Pzdr
 
Dzieki za słowa otuchy. Na pewno macie rację. Też chciałabym być z dziećmi w domu, ale sytuacja finansowa sporo by ucierpiała gdybym zrezygnowała z pracy. Później coś znaleźć, to byłoby niemozliwe. W takich chwilach jednak, kiedy córka tak mówi, bardzo xle się czuję. Jest mi tak przykro. Czasami się zastanawiam, co sobie niania pomyśli, gdy córka, najczesciej po moim powrocie z pracy, tak mówi. Może mysli, że ją biję albo tym podobne sprawy. W koncu to prosta kobieta, bez zadneego wykształcenia psychologicznego. Ale ostatnio jest lepiej, może jej to w koncu minie.
Jeszcze raz dzięki.
 
A ja jako pedagog dodam swoje "5 groszy". Rodzice tzrymając w domu dyscyplinę są jakoby zmuszeni do zabraniania, upominania i innych zachowań tego typu. Natomiast dziecko próbuje walczyć właśnie w ten sposób. Ono nie może, nie wie, nie potrafi powiedzieć, że chce inaczej, że nie zgadza się z naszym zdaniem. Jest to więc reakcja jak najbardziej prawidłowa. Niektóre dzieci reagują też agresją; biciem rodziców. To także jest prawidłowe zachowanie dla takiego maluszka. To jego bunt na nasze "rządzenie".
 
Mój Igor też tak kiedys mówił , szczególnie gdy na coś nie pozwalałam,
ja na to odpowiadałam "to ja tez Cie nie lubię"
Poczuł jak bola takie słowa i bardzo szybko przestał .
 
Mój Konradek też tak się zachowywał, jednak wszystko minęło kiedy poszedł do przedszkola. Dzieci mają zorganizowany czas, mnóstwo zabaw. Babcie nie są w stanie tego wszystkiego zapewnić. Nianie też. Wiem, bo przez pewien czas sama pracowałam jako opiekunka. Są różne pogłądy, ale ja jestem gorącą zwolenniczką przedszkola. sama się przekonałam jak zmienia się dziecko, jak szybciej i inaczej zaczyna się rozwijać. Ma kontakt z rówieśnikami. A Konradek był bardzo dumny, kiedy mówił mi nowy wierszyk, czy śpiewał piosenkę, której właśnie się nauczył, albo pokazywał pracę plastyczną. Oczywiście po przedszkolu spędzamy czas razem, ale Konrad nie wymaga odemnie już żebym mu się całkiem poświęcała. Myślę też, że w dużej mierze dlatego nie jest zazdrosny o braciszka, że nauczył się częściowo sam sobie organizować zabawe w przedszkolu, kiedy dzieci mają trochę czasu, żeby poświęcić go na zabywy które lubią. No i ma też przyjaciól,z którymi spotykamy się popołudniami od czasu do czasu. Plus dla mnie, że mogę z innymi mamami omówić co się dzieje z naszymi diećmi.
Ale decyzja jest indywidualna. Ja polecam przedszkole. Pozdrawiam.
 
reklama
Macie rację. Teraz widzę, że dziecko mnie bardzo kocha. Nieraz jest na mnie złe, np. gdy czegoś mu zabraniam, ale kocha. Nie mozna przecieżna wszystko pozwalać. Mówi teraz, że mamma jest najmilsza, kochana. Zupełnie odwrotna sytuacja, ale nie mówi, że nie kocha. Do przedszkola posyłamy ją w e wrzesniu. Zobaczymy, jak bedzie. Pozdrawiam Was i dziękuje.
 
Do góry