reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

jak to jest z miłoscią do drugiego dziecka?

eddi29

MamaZosiaszka
Dołączył(a)
3 Wrzesień 2009
Postów
226
Miasto
śląsk
Może to komuś wyda się dziwne, że zadaję takie pytania, ale spróbuję zapytać. JEstem mamą wspaniałej rocznej córeczki. Chcielibyśmy mieć z mężem drugie dziecko.Ja jestem jedynaczką, mąż ma rodzeństwo. Chciałabym aby moje dziecko wychowywało się z rodzeństwem i aby różnica wieku między nimi nie była zbytnio duża. 2 miesiące temu myślałam, że jestem w ciąży i poczułam ogromna panikę a zarazem radość. Radość bo o pierwsze dziecko staraliśmy się cały rok a tym razem poszłoby tak szybko (niespodziewanie), panikę bo pomyślałam sobie, czy pokocham tak samo mocno drugie dziecko. Wiem, ze to brzmi dziwnie, ale nie wiem czy dobrze mnie Państwo zrozumieli. Kocham córeczkę nad życie i chiałabym dla niej jak najlepiej. Mała jest dla mnie najważniejsza i obawiam się, że nie będę potrafiła podzielić miłości pomiędzy dwie istotki. Zastanawiam się jak to jest z miłością do drugie dziecka, czy miłośc którą czujemy do pierworodnego dzieli się, czy pojawia się nowe uczucie tak samo wspaniałe. Pamiętam, że zanim byłam w ciązy zastanawiałm się jak to jest mieć dziecko,jakim uczuciem się je darzy (chodzi mi o rodzaj miłości). Kiedy zaszłam w ciąże pokochałam je od razu bezgranicznie, miłość matki jest wielka. Domyślam się, że przy drugim maleństwie też tak jest, że instynkt zadziała mimo tego mam obawy. Naprawdę chciałabym mieć drugie dziecko, marzy mi się rodzeństwo dla córki. Boję się jednak porównań, podziałów, boję się że nie poświęcę starszej córce tyle czasu ile jakby była jedynakiem. Dzielę się z tym problemem na forum, bo mój mąż mnie nie rozumie. On ma rodzeństwo i tego samego chce dla córki. Ma prosty schemat drugie dziecko i jest fajnie, a ja...czy jestem egoistką czy też mamą zbyt mocno kochającą swoje jedyne dziecko.
 
reklama
Wiesz,każdy oczywiście jest inny,ale ja też nie wyobrażałam sobie,bym mogła pokochać drugie dziecko tak mocno ,jak pierwszego synka,który był doskonały pod każdym względem na dodatek.Ale gdy urodził się Maksio,zakochałam sie i w nim.Był całkiem inny i tyle było innych rzeczy w nim do kochania:).A teraz,po latach,jeszcze Amelka- też najcudowniejsza.Kocham trójkę moich dzieci,każde inaczej,a jednak równie mocno_Owszem,porównuje się,ale nie oceniając-każde dziecko jest inne.Życzę wiele radości z macierzyństwa:).
 
A ja mysle, że osoby wychowujące sie w rodzinach wielodzietnych nie maja tego problemu. Tzn twój mąż cie nie rozumie, ale ja rozumiem to w zupełnosci, równiez jestem jedynaczką, za to mój T. ma siostre i dla niego takie rozważanie jest dziwne:-). Mysle że tu działa nasza psychika jedynaka, a dziecko tak czy inaczej sie kocha równie mocno
 
Dzien dobry,
I ja dorzuce swoje przemyslenia...

Nie jestem jedynaczka, mam mlodsza siostre, ale doskonale Cie rozumiem.
Mam roczna coreczke i tez zastanawiam sie, czy jak bedzie drugi malec, ona nie bedzie na tym stratna pod wzgledem poswiecanego czasu, uwagi....

Martwie sie, ale patrze na to pozytywnie,
Dzieciaki potrafia sie pieknie razem bawic, po prostu wieksza rodzina, wiecej osob, ktore Cie kocha i ktore Ty kochasz... Maz ma trojke rodzenstwa i choc bylo im ciezko finansowo to uwaza, ze to wielkie szczescie.

Tak sobie mysle, ze moja coreczka tylko zyska, nowa bliska relacje, moze sie polubia i beda tez przyjaciolmi?

Zastanawiam sie jak jest z miloscia rodzicow, czy dzieli sie pomiedzy dzieci, bo slyszalam taka opinie, ze rodzice sobie wybieraja dziecko bardziej kochane - ponoc na zasadzie podobienstwa do nich samych...
Mimo, ze moja matka zawsze faworyzowala siostre - ja sie nie martwie, po prostu moje dzieci to moje marzenie, wielkie szczescie i kazde bede bardzo kochac i jakos organizowac swoj czas, zeby kazde go dostalo duzo i nie czulo sie "tym drugim".

Wszystkiego dobrego :)
 
miłość do każdego dziecka jest inna - mimo, że każde się kocha najbardziej na świecie...
To do starszego synka miałam i mam więcej cierpliwości, ale nie znaczy, że na Młodego krzyczę czy denerwuje się. Wobec młodszego jestem bardziej stanowcza. To starszego zaraz tulę, gdy się uderzy, a Młody od małego jest "uczony" bycia dzielnym. Mimo, że może wyglądać na to, że bardziej kocham starszego synka, to tak nie jest. Ta miłość jest inna

Pierwszy synek był planowany, chciany, rozpieszczany. Drugi jest z wielkiej wpadki. Ale to nie znaczy, ze go mniej kocham! Za każde z mich dzieci oddałabym życie i nigdy nie pomyślałam, że Młodszego będę mniej kochać albo dla starszego zabraknie czasu.

Najpiękniejszy "prezent" dla nich, to to, że jest między nimi tak mała różnica wieku i zawsze będą mieli siebie...

Zaznaczę, że Mąż i ja mamy po dwójce rodzeństwa.

Tak jak któraś z poprzedniczek - porównuję dzieci, ale nie oceniam. Każde jest inne, a każde kocham równie mocno!!!!
 
eddi29 doskonale cię rozumiem i byłam w podobnej sytuacji, tzn. ja jedynaczka, mój Misiek ma jedną siostrę rodzoną, 2 siostry przyrodnie i 2 przyrodnich braci, wychowywała się z 2 siostrami (rodzoną i siostrą przyrodnią, która była córką jego mamy z nowym partnerem).

Zawsze chciałam mieć 2 dzieci. Kiedy pojawiła się córcia wiedziałam, że kiedyś będzie kolejne dziecko. Kiedy prawie po 7 latach od urodzenia córci dowiedziałam się o ciąży ucieszyłam się, ale zaczęłam się bać. Mój oczywiście się cieszył, planował, że to na pewno będzie chłopiec, że będzie wymarzona parka i już mu nic więcej do szczęścia nie potrzeba. A ja co... raz się cieszyłam, a raz płakałam przed snem do poduszki (z tym, że ten płacz był częstszy niż radość). Dopiero w połowie ciąży powoli oswoiłam się z myślą o 2 dziecku, już nie płakałam, ale strach jak to będzie pozostał. Bałam się, że przecież nie będę potrafiła pokochać 2 dziecka, bo kocham stoją córcię. U mnie było jeszcze tak, że byłam przekonana, że jeszcze jak by to była 2 dziewczynka, to może ją pokocham, ale nie wyobrażałam sobie, że to może być chłopczyk, bo stwierdziłam, że syna nie pokocham nigdy.

Kiedy leżałam już na porodówce z bólami partymi i nagle na świat przyszedł mój... SYNEK świat się nie zawalił, nie odtrąciłam go, bo... pokochałam go nad życie już od pierwszej chwili jak go ujrzałam. Teraz nie wyobrażam sobie, by mogło go nie być. Nie wiem też jak mogłam wcześniej myśleć, że nie pokocham mojego 2 dziecka.

Oczywiście córkę kocham w inny sposób niż kocham syna, ale to może mieć też związek z tym, że ona ma już 8 lat i jest już sporą panną, a synek jest jeszcze małym szkrabem, który potrzebuje mnie 24h na dobę. Jedno jest jednak pewne, kocham moje dzieci mimo obaw, które towarzyszyły mi przed i w trakcie 2 ciąży.

Wg mnie to czy jesteśmy jedynaczkami czy pochodzimy z rodzin wielodzietnych nie ma znaczenia, bo pewnie znajdzie się grono mam mających rodzeństwo, a obawiających się czy pokochają kolejne dziecko. Tatusiowie mają inną psychikę, nie są aż tak emocjonalnie związani ze swoimi dziećmi, więc im o wiele łatwiej przychodzi myśl o kolejnym dziecku, a my mamusie musimy dojrzeć do kolejnego dziecka i oswoić się zmyślą by naszą bezgraniczną miłość podzielić na dwoje, troje lub więcej małych istotek.

Powiem wam szczerze, że jak tak sobie myślę o kolejnym dziecku (oczywiście, to tylko gdybanie, bo nie planuje więcej dzieci), to też pewnie bym miała problem czy pokocham je tak jak moją córcię i synka.
 
Ostatnia edycja:
Wydaje mi się,że bardzo często ten strach wynika z uprzedzenia i niczego więcej. Powinnyśmy wtedy zdystansować się i pomyślec o zaletach rodzeństwa,czyli o tym że zawsze będą mieli siebie,opracie i zawsze będą mogli sobie pomóc. Wydaje mi się,ż eto właściwa droga.
 
Ja mam dwóch braci i nigdy nie czułam by rodzice któreś z nas bardziej faworyzowali.
Kiedy planowałam i byłam w ciąży nigdy nie miałam wątpliwości czy będę umiała pokochać to drugie dziecko tak jak pierwsze.
Osobiście uważam to za niesamowity cud ,ze my kobiety mamy ten instynkt , wiemy nagle po porodzie co mamy robić i jak się zachować.
Wydaje mi się ,że wystarczy pierwsze spojrzenie na malucha i wszystkie wątpliwości nagle gdzieś znikają.

Za to mm miał wątpliwości i był przekonany,ze małego (tym bardziej,że pragnął córki) nie pokocha tak jak starszego syna choć bardzo chciał drugie dziecko.Wcale się nie przejmowałam tym co mówi bo dobrze wiedziałam ,że się myli.
I co? Kiedy wziął go w ramiona pierwszy raz już wiedziałam ,że oszalał na jego punkcie.
Ponieważ u mnie jest dość duża różnica wieku ta miłość jest już inna.To znaczy od starszego syna już więcej wymagam bo to już prawie mężczyzna , nie da się przytulać , całować :-D bo to obciach ale dla małego jestem taką samą matką jak kiedyś dla małego Dominika .Kocham ich tak samo bezgraniczną wielką miłością czasem wręcz zwariowaną :-D .
A mąż ........wiem ,że kocha ich tak samo tylko teraz ta jego miłość jest dojrzalsza , uczestniczy w wychowywaniu bardziej jak przy pierwszym dziecku.

Pozdrawiam dziewczyny i naprawdę nie zaprzątajcie sobie tym głowy ta miłość spłynie na Was nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak ;-).Różnica może być tylko taka ,że zdrowiej podejdziecie już do wychowywania drugiego dziecka czyli,że w momencie katarku nie będziecie biegły zaraz do lekarza ,nie będziecie wyparzały każdej części zabawki za nim dacie ją dziecku itp.itd.
 
Miałam identyczne obawy - ale gdy ujrzałam moją drugą córeczkę - od razu znikły bez śladu - ktoraś z Was pisała ze bała,sie ze nie pokocha synka - ja też bardzo chciałam drugą córkę i tez bałam sie ze go(synka) nie zaakceptuje - bardzo sie ucieszyłam gdy sie okazało ze to dziewczynka ale teraz myślę, że gdyby był synuś pewnie tez pokochałabym go równie mocno choć wcześniej miałam wątpliwości

Ja mam trochę inaczej niż wy - wiecej cierpliwości mam dla drugiej córci ale to pewnie wynika z tego ze teraz jestem starsza i już mniej porywcza :-D
I też jestem jedynaczką ( tzn mam przyrodniego brata ale kontakt z nim dopiero od jakiś 3 lat) - wiec te wątpliwości być moze są domeną jedynaczek ;-)
 
reklama
To się tak tylko wydaje, ale naprawdę, oboje dzieci kocha sie równie mocno :) zawsze marzyłam o córeczce, pierwszy urodził się synek. Ale okazało się, że płeć w ogóle nie jest ważna, nie wyobrażam sobie już życia bez dwójki moich szkrabów :)
 
Do góry