reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak wygląda odejście wód?

Mamuśka011

Początkująca w BB
Dołączył(a)
23 Październik 2018
Postów
28
Cześć dziewczyny jestem w 34 tc i powoli zaczyna mnie zastanawiać jak wszystko będzie wyglądać chodzi mi o to jak zacznie się poród. To moja pierwsza ciąża więc nie wiem czego się spodziewać boję się że przeocze odejście wód albo coś w tym stylu nie wiem czy to wgl możliwe ale jestem tak zakręcona że wszystko jest możliwe:D powiedzcie proszę jak wyglądało odejście wód u was ? Czuje się wtedy jakiś dyskomfort Słyszałam że często ma się uczucie jakby chciało się siku a nie da się go zrobić? I ogólnie jak się zorientować że to właśnie to? Te wody będą się powoli sączyć czy po ludzku mówiąc chlusną i będę wiedziała że to właśnie to ? Jak to wyglądało u was ?
 
reklama
Rozwiązanie
Mnie wody zaczęły dochodzić o 2:45 a urodzilam o 12:50. Juz od dłuższego czasu nosiłam podpaski bo mialam bardzo dużo śluzu. Na poczatku w domu mialam 2 takie małe chluśniątka, że miczego nie zalalam. Do szpitala pojechaliśmy po 2 chlustku;). Dopiero po przyjęciu ma oddział odeszly mi bardziej ale skurcze zaczely sie dopiero okolo godz 9.
Rodziłam 3 razy, poród zaczął się od odejścia wód tylko przy ostatnim porodzie. Obudziłam się z dziwnym przeczuciem, nagle jakieś "pyk" i szybko uciekałam z łóżka, chlusnęło na podłogę wodami ;) Nie da się przeoczyć (chyba, że się sączą, ale to inna sprawa). Mogą też odejść Ci dopiero przy skurczach lub nawet przy rodzeniu się dziecka (przy partych). A mogą też Ci przebić pęcherz płodowy w szpitalu.
 
U mnie zaczęło się od skurczów, a po dwóch dniach skurczy jak stałam tak nagle poczułam jakby mi wszystkie zwieracze puściły i wody chlusnęły na ziemie a ja w kałuży dosłownie stałam. Potem jeszcze trochę odeszło jak się położyłam i czekałam już tylko na rozwarcie a potem parte. ;)
 
Rodziłam 3 razy, poród zaczął się od odejścia wód tylko przy ostatnim porodzie. Obudziłam się z dziwnym przeczuciem, nagle jakieś "pyk" i szybko uciekałam z łóżka, chlusnęło na podłogę wodami ;) Nie da się przeoczyć (chyba, że się sączą, ale to inna sprawa). Mogą też odejść Ci dopiero przy skurczach lub nawet przy rodzeniu się dziecka (przy partych). A mogą też Ci przebić pęcherz płodowy w szpitalu.
Saczenia tez nie da sie przeoczyc. Mi sie saczyly. Poczatkowo myslalam ze to uplawy czy cos ale jak plama dosiegnela pachwin to poszlam (na piechote) na IP.
 
Saczenia tez nie da sie przeoczyc. Mi sie saczyly. Poczatkowo myslalam ze to uplawy czy cos ale jak plama dosiegnela pachwin to poszlam (na piechote) na IP.
Czasem dziewczyny nie wiedzą czy to śluz czy wody. Kojarzę, że nawet sprawdza się ph na paskach z apteki. Ale to pewnie przy minimalnym sączeniu. Nie mam na szczęście w tym doświadczenia.
 
reklama
A przy okazji jakie jest postępowanie w szpitalu przy saczeniu się wód? To już było w terminie porodu? Czekali, przebijali? Czy samo się rozkrecilo?
 
reklama
A przy okazji jakie jest postępowanie w szpitalu przy saczeniu się wód? To już było w terminie porodu? Czekali, przebijali? Czy samo się rozkrecilo?
Przy peknieciu w momencie gdy on wsadzil tam palce po prostu jakby nacisnal i wyplynela nieco wieksza fala ale tez nie chlusnelo. To bylo 36+2. Pielegniarka ktora stala i patrzyla zapytala WODY? A on TAK, ZABIERAMY NA PORODOWKE. Od razu oxy, o 22 podlaczyli o 3 urodzilam. Mlody mial na dzien dobry antybiotyk, bo nie wiadomo ile byl bez wod i moglo dojsc do zakazenia organizmu. Przez to ze byl to porod "na sucho" faza parcia byla dosc dluga (okolo 1h). W sumie bylam pewna ze juz nie dam rady.
 
Do góry