reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak zachęcić dziecko do....

Dołączył(a)
28 Listopad 2011
Postów
4
Witam serdecznie.
Jestem mamą 3,5 letniego chłopczyka. Niedawno udało nam się dostać do przedszkola, początki są trudne:-(. Pierwsze dni zostawał chętnie a potem z dnia na dzień było coraz gorzej. Dziś od rana jak tylko go zaczęłam ubierać płakał, że chce być ze mną, płakał całą drogę do przedszkola i jak oddawałam go pod opiekę jego pani z grupy:-( Nie wiem, czy istnieją sposoby, by go zachęcić do przedszkola w sposób, czy po prostu musimy przeczekać jakoś najgorsze dni...

Poza tym, ni w ząb nie umien namówić go do nauki literek. Liczy do 7 owszem, ale cyferek uczyć się nie chce :-( Uwielbia gdy coś mu czytam lub coś mu maluję, ale sam nie bardzo chce coś zdziałać kredkami. Czasem farbami.

Martwię się troszkę, bo starszy synek bardzo chętnie się uczył nowych rzeczy. W wieku 3 lat znał alfabet, liczył do 15, znał cyferki, sylabował wyrazy... Umiał wymienić wyrazy na konkretną literę...Z młodszym idzie mi gorzej a naciskać nie chcę :(. Macie jakieś sposoby na zachęcenie takich dzieciaczków do nauki?
 
reklama
Dziecku po prostu trudno się zaadaptować do przedszkola i większość przechodzi kolejno wlaśnie takie fazy,w mniejszym lub większym nasileniu,wiec chyab tylko cierpliwość.
Natomiast co do nauki literek...cóż,każde dziecko jest inne,to,ze młodszy synek nie interesuje się literkami,nie znaczy,że jest mniej zdolny czy inteligentny od starszego- po prostu woli inne aktywności- skup sie raczej na rozwijaniu tego,co lubi,a literki z czasem pewnie tez polubi:tak:
 
Witam :) właściwie to ja miałam na opak synek nie chciał wychodzić z przedszkola , zakochał się w Pani i stwierdził ze jest na tyle dorosły ze zostanie w przedszkolu ... ale z czasem mu przeszło (ulżyło nam z mężem bo czuliśmy się jak wyrodni rodzice )
A moja rada porozmawiaj z synem musi mieć powód z powodu którego nie chce chodzić do przedszkola ... dla 3-4 latka byle bzdura może być tragedia i warto problem rozwiązać .
A co do nauki to mój chętnie się uczy ale tylko tego co go interesuje ... a jak wiadomo z dłuższą koncentracja u 4latka trudno to z zabawa łącze naukę i jakoś to idzie .. każde dziecko jest inne i trzeba znaleźć na nie sposób ;)
Powodzenia:)
 
Po pierwsze dzieci nie mozna porownywac kazde jest inne i w innym kierunkusie rozwija

co do przedszkola to powiem tak moja mala byla najszybciej zaadaptowana dziewczynka w przedszkolu od pierwszych dni pocieszala placzace dzieci a to dlatego ze nasze oswajanie z przedszkolem rozpoczelo sie rok przed jej pojsciem do przedszkola chodzilysmy podgladac co dzieci robia razem skladalismy wniossek do przedszkola razem bylysmy zobaczyc czy sie dostala itd a w Twoim przypadku hmm moze warto porozmawiac z paniami one maja na pewno doswiadczenie z placzacymi dziecmi
 
Mi sie wydaje, że własnie do Twojego synka dotarło z czym wiąże sie przedszkole, że to nie jednorazowa impreza, ale , że tak będzie juz na stałe. I wcale mu sie to niepodoba, czemu sie zresztą wcale nie dziwię, bo gdzie mu będzie lepiej niż w domu? :)
Stasiowi tłumaczyłam, ze prszedszkole nie jest karą. Że poprostu tak jest, że każdy ma swoje obowiązki, mama i tata chodzą do pracy, Zosia do niani a Stas do przedszkola. Ze nie może zostac sam w domu, bo nikogo tam nie bedzie, nikt mu nie zrobi kanapki jak bedzie glodny, nikt nie polozy go do lozeczka, nikt sie z nim nie pobawi, bo bedzie sam.
Mowilam, ze rozumiem ze mu smutno, i ze jak mu bedzie smutno w przedszkolu, to moze sobie troche poplakac, jak np bedzie tesknil. Poza tym zanim poszedl opowiadalam mu bajke "Jak Stas poszedl do przedszkola" w ktorej przedstawialam plan dnia przedszkolnego, bez sciemy, bez mowienia, ze bylo super i swietnie, tylko tak jak sobie wyobrazalam, ze moze sie czuc.
I podzialalo chyba, bo obylo sie bez histerii, jedynie przez pierwszy miesiac budzil sie w nocy z placzem. Nie wiem czy z powodu przedszkola, czy z innego.

Teraz jak widze, ze nie bardzo mu sie chce wchodzic, to go zagaduje np. slyszysz ? tam cos sie dzieje. Ciekawe co nas omija? Moze jakas zabawa? I to tez chyba dziala, bo czasem sam zagaduje.
Chodzi bez jakiegos entuzjazmu specjalnego, ale tez ze spokojem.



 
Do góry