anineczka
królowa mrówek :P
My mamy harmonogram.
Raz ja a raz mąż wstaje.Czasem są ustępstwa czyli jak miałam męczący dzień z dzieciakami to mąż jeszcze jedną noc wstaje,a jak on musi wstać wcześniej do pracy to ja wstaje.
Dzieci kąpiemy razem bo chłopaki za jednym zamachem się kąpią.
On wyciąga z wanny starszego i go przygotowuje do spania,a ja młodszego.
Starszak pada sam a kiedy młodszy się wybudza lub zanim zaśnie wariuje jeszcze w łóżeczku to chodzimy na zmiane do niego.raz on raz ja.
Tatuś przebiera,zmienia pampery i karmi.Tylko zupki ja daje bo on nie umie.
To znaczy robi to niezdarnie i wsio uświnione jest.
On pracuje a ja nie ;-)
Raz ja a raz mąż wstaje.Czasem są ustępstwa czyli jak miałam męczący dzień z dzieciakami to mąż jeszcze jedną noc wstaje,a jak on musi wstać wcześniej do pracy to ja wstaje.
Dzieci kąpiemy razem bo chłopaki za jednym zamachem się kąpią.
On wyciąga z wanny starszego i go przygotowuje do spania,a ja młodszego.
Starszak pada sam a kiedy młodszy się wybudza lub zanim zaśnie wariuje jeszcze w łóżeczku to chodzimy na zmiane do niego.raz on raz ja.
Tatuś przebiera,zmienia pampery i karmi.Tylko zupki ja daje bo on nie umie.

To znaczy robi to niezdarnie i wsio uświnione jest.
On pracuje a ja nie ;-)
mała ma już prawie 5 miesięcy a on może ze 2 razy wstał do dziecka w nocy...na początku starałam się to zrozumieć bo do pracy,no ale ja też już wróciłam do pracy i nie jest mi lekko...jego problem polega na tym że jej nie słyszy,albo udaje...sama nie wiem...co robić?zawsze rozmowa kończy się tak samo że wstanie,ale kończy się tak że to ja robię a jak go obudziłam raz to miał taką minę że odechciało mi się na niego patrzeć...czy tylko ja mam takiego lenia!!!bo jak coś to zmieniam


Jak jeszcze Oliwka budziła się w nocy to po jakimś czasie udawałam że tak mocno śpię, że nic nie słyszę i mój małż musiał wstawać do dziecka czy chciał czy nie. Potrafiłam być tak perfidna że on mnie budził a ja jak gdyby nigdy nic odwracałam się na drugi bok z głośnym westchnięciem i niby dalej spałam
a mąż prędzej czy później myje ten syf bo sam nie może na to patrzeć. I tak robię z innymi rzeczami. Ostatnio jak pojechałam do szkoły to po powrocie zastałam mieszkanie poodkurzane, podłogi umyte, naczynia pozmywane, itd. A kiedyś mogłamtylko o tym pomarzyć