reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

je tylko zmiksowane jedzenie

kasia_z

Grudniówka 06 Wrzesniowe mamy'08
Dołączył(a)
28 Czerwiec 2006
Postów
6 683
Miasto
Gdańsk
Witam,

Mój synek ma skończone 9 miesięcy i odmawia jedzenia wszystkiego co ma grudki.
Żeby zjadł, musi być zmiksowane. Grudkowate rzeczy (warzywa, ryż, makaron itp) wypluwa. I kończy się płaczem i piciem mleka zamiast obiadku.
Dane do rączki warzywa, chlebek itp memła ale nie zjada. Chrupek kukurydzianych nie lubi, nie zjada. Ciastek nie dawałam i nie chcę dawać.
Chciałam spytać, czy ktoś może miał taki problem i jakoś sobie z nim poradził?
Mój synek ma już zęby, zresztą te słoiczkowe "grudki" są miękkie i w sumie nawet bez zębów może sobie poradzić... Jak długo dziecko może jeść takie miksowane papki?
 
reklama
No właśnie z owocami nie ma problemu - wcina na żywo śliwki, winogrona - sam sobie odgryza, żuje połyka, nawet nie trzeba widelcem podduszać. Ale nie ma to przełożenia na warzywa i mięso. :no: Tych ani w jednym kawałku, ani rozdziabanych widelcem, ani w słoiku dla starszych dzieci nie chce jeść... Wychodzi, że problem nie w gryzieniu chyba...
 
Synek mojej znajomej też tak miał. Błędem było to, że ona mu nie dawała nic prócz mleka aż do ukończenia półtora roku. Było to dla mnie dziwne, że go tym faszeruje, tym bardziej, że nie karmiła piersią. Żadnych deserków, zupek, prawie nic. Potem troche zaczęła mu to serwowac, ale też papkowate. W konsekwncji mały zaczął mówić dopiero, jak skończył 2.5 roku, tak to tylko pojedyńcze słówka, mama, pole, piwo, paw. To był jego słownik. Wiem, bo moja mama była jego opiekunką. W końcu duży efekt przyniosło prowadzenie go do nas do domu (mieszkamy na jednej ulicy). Tam Wojtek zjadał to, co my, chlebek (jak był starszy), zupkę warzywną, chciał, bo był w innym domu. Jak mówią, w innym inaczej / lepiej smakuje. Nauczył sie żuć, a teraz gada jak najęty, a ma niecałe 3 lata. Czasem tylko potrafi trzymać w buzi parówkę przez pół godziny, ale to sporadycznie.

Może spróbuj go zabrać do kogoś, niech spróbuje innego, nie swojego jedzenia, i niech go np. nakarmi Twoja przyjaciółka.

Pozdrawiam.
 
Moja córeczka jadła tylko miksowane obiady tak do roczku. Jeżeli kupowałam te z grudkami to miała na nie odruch wymiotny. Martwiłam się tym na początku, ale miksowałam bo chciałam żeby na obiad coś jadła. Rano i na kolację jadła kaszkę(łyżeczką), chrupki lubiła, parówki jadła, tylko te obiadki musiałam miksować. Jak skończyła rok, tak nawet od 14 miesiąca, jakoś powoli przyzwyczaiła sie do "normalnego jedzonka" i powoli zaczęła zjadać to co i my mieliśmy na talerzu.
 
Ja ostatnio na wakacjach zobaczyłam taką scenę: moja córcia miala wtedy 11 miesięcy, spotkałyśmy roczną koleżankę. Kupiłam dzieciom borówki, o moje strasznie lubią i dałam mamie tej dziewczynki,żeby jej dała. A ona na to,że ona nie umie gryźć i nie wie,czy to Mała zje. No, spoko, ale za chwilę patrzę a ona bierze kawałek ryby do buzi, memła, wypluwa i potem daje Małej. I jak to dziecko ma się nauczyć gryźć??
 
Yja, ja słyszałam, że niektóre babcie tak robią wnukom. Podobno dawniej było to częstym zjawiskiem. Sama mam znajomą, której matka robi tak swojemu wnukowi (to ta sama znajoma, o której pisałam kilka postów wyżej; może dlatego chłopczyk nie chciał gryźć pokarmów). Moim zdaniem to jest niehigieniczne, podobnie, jak oblizywanie smoczka, który upadnie na ziemię i dawanie go dziecku. Przecież są specjalne łańcuszki na smoczki. Ja nigdy tak nie zrobiłam i nie zrobię. Poza tym, można na spacer zabierać ze sobą wodę, nawet zimną (choć można w termosie), bvo to chyba lepsze niż bakterie z ust matki, bo nie oszukujmy się, ale bakterie ma każdy z nas, ale inne, a po co częstować nimi dziecko...
 
mam nadzieję, że moja teściowa nie będzie chciała memłać w buzi jedzenia, żeby dac Miśkowi. mój mąż zupy jarzynowej nie je do tej pory - chyba, że przetartą, czyt. nie je wcalce bo ja mu nie będę przecierać:angry: (ogólnie z zup je pomidorową z ryżem i żurek) no, ale skoro mamusia tak mu dogadzała:baffled:
co do oblizywania smoczka - bakterie to uwielbiają, a wirus pruchnicy jeszcze bardziej
 
Ja na początku mieszałam jedzenie zmiksowane z kawałeczkami. Na początku odrobina i tak coraz więcej grudek a coraz mniej miksowanego. W tej chwili je grudki bez problemu
(na początku też miał odruch wymiotny).
Gryzienie jest bardzo ważne. Wpływa na rozwój mowy i prawidłowe kształtowanie się zgryzu. Niestety im dłużej dziecko dostaje papki tym trudniej przystosować się do nowej konsystencji.
 
reklama
reklama
Do góry