reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jedzeniowe kłopoty prawie półtorarocznej Natali

Dołączył(a)
1 Wrzesień 2007
Postów
1
Miasto
Gliwice
Moja córeczka Natalka ma rok i pięć miesięcy. Kiedy miała pół roku do roku, ani trochę nie wybrzydzała. Jadła ze smakiem wszystko, co się jej podało – od marchewki gotowanej na parze i gotowanego kurczaka po śledzie w śmietanie i kiszone ogórki w Święta. Ale ostatnio, od jakiegoś miesiąca, ciężko ją namówić na zjedzenie czegokolwiek, co nie zawiera mleka. Nigdy nie odmawia tylko kaszek z mlekiem (i tu mam kolejny problem: podawanych koniecznie w butli ze smoczkiem – jedzenie łyżeczką też nagle przestało jej się podobać, choć wcześniej chciała nawet nauczyć się sama nią posługiwać), dość chętnie jada ryż na mleku, waniliowe serki homogenizowane, słodycze zawierające mleko, nawet z pieczywa wybiera głównie bułeczki mleczne… Zawsze bardzo lubiła mięsko, a teraz ciężko przemycić je do jej jadłospisu częściej niż dwa razy w tygodniu, i to nie więcej niż pół małego mielonego z łyżką ziemniaków, nie mówiąc już o innych warzywach – ledwo raz w tygodniu, pół małej marchewki albo odrobinę kalafiora lub brokuła (o innych w ogóle nie ma mowy). Ostatnio kilka razy udało mi się namówić ją na soję – raz zjadła całego kotlecika, innym razem podjadła trochę gulaszu, zaczęłam też dla odmiany robić jej czasami kaszki na mleku sojowym. Przy tym wszystkim przybiera na wadze aż za dużo - w tej chwili mierzy 83 cm wzrostu i waży już około 13 kg. Zdaję sobie sprawę z tego, że dziecko w wieku Natalki potrzebuje dużo bardziej zróżnicowanego menu, ale już nie wiem jak się do tego zabrać tak, żeby jedzenie wylądowało w jej brzuszku, a nie wszędzie naokoło… :baffled:

Właśnie oczekujemy na drugą córeczkę – może kaprysy Natalki w jakiś sposób wynikają ze stresu związanego z tym faktem? Jeśli tak, to czy ktoś może mi podpowiedzieć jak najlepiej sobie z nimi poradzić? Czy może poczekać, aż miną same? :confused:

Bardzo martwi mnie kwestia odżywiania mojej córeczki, dlatego bardzo proszę wszystkie bardziej doświadczone Mamy o radę… :hmm:
 
reklama
hmmm, a może spróbuj z jakimis całkiem nowymi smakami - czyms ekstra!! ja sie np natknęłam ostatnio na lazanie gerbera w sklepie i trochę sie zdziwiłam, no ale moze własnie to jest pomysł na niejadków - takie 'prawie' dorosłe danie.:confused:
 
Ewinko, widzę, że Twoja córcia wagą i wzrostem jest podobna do mojego synka. Może nie jestem bardziej doswiadczoną mamą, ale napiszę parę słów. Mój synek ma teraz 21 miesięcy, w wieku 1,5 roczku mierzył 84 cm i ważył trochę ponad 13 kilo. Do 13 miesiąca karmiłam piersią i Michaś przybierał na wadze sporo, ale w normie. Pediatra mówi, ze rozwija sie prawidłowo i nie jest za gruby.
Bardzo mozliwe, że Twój problem jest już nieaktualny (pisałaś na początku września). Ja tez strasznie się przejmuję dietą synka, ale staram się stopować, bo szkoda nerwów. Wiem, że piszą w poradnikach ile to powinno zjeść dziecko warzyw, owoców, mięsa, itd., ale rzeczywistość jest inna.
Mój maluch najpierw po roczku uwielbiał mięsko, a potem sie to zmieniło i nie chciał jeść. Potem znowu się odmieniło i potrafił ok. 1,5 roczku zjeść cały filet z kurczaka na obiad. Podobnie z innymi potrawami, co pewien czas rezygnuje z jednych na rzecz innych. Kiedyś nie chciał jesć mleka i jego przetworów, trwało to prawie miesiąc. Mówiłam o tym pediatrze, bo się martwiłam, ale ona powiedziałą, że dzieci czasem rezygnują na jakiś czas z mleka i nie kazałą sie tym martwic. Tym bardziej, że synek rósł duży i zdrowy, podobnie jak Twoja córcia. Także myślę, że nie musisz się martwić, upodobania dzieci wciąż sie zmieniają. Czytałam też, że jak nie je dziecko mięsa, to warto dawać jajko. Ja w zasadzie co drugi dzień robię jajecznicę lub omleta.
 
Moja corka tez zaczela miec swoje widzimisie w jedzeniu ma 22 miesiace wazy ok. 11,5 kg i mierzy 83 cm nie wycglada na zabiedzona i glodna w przeciwienstwie do mlodszej, ktora ma 9 msc i wazy 7,5 kg:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: ale za to jest dlugai am wilczy apetyt.
Moja corka zaczela chetniej jesc siedzac znami przy stole . Sadzam ja na podusi obok siebie klade recznik bo nie zawsze trafi lyzeczka do buzi:-D:-D:-D:-D . Emilak ma swoja miseczke kubeczke i lyzeczke i bardzo chetnie je no i ciagle ja chwale ze tak ladnie zjadla.obiadki je rewelacyjnie ale sniadania i kolacje porazka.......... wyjada z bulki maselko i ewentualnie wedline jesli jej smakuje:angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry:
Podoba tez sie jej samodzielne jedzenia jajka z kieliszka na jajko kupilam takie kolorowe dla dzieci i rewelacja:tak:
Osttanio bylam w szoku bylismy u rodziny i kuzynka ma 3 letniego synka jedli z jednego talerza parowki :-D:-D:-D:-D:-D:-DEmila sie do niego podpiela:sorry2: jadla jak nigdy dotad i chlebek ladnie zjadla a najbardziej podobalo jej sie mazanie parówki w keczupie, w domu z ledwosci zje mi pol parowki a tam wciagnela cala i jeszcze troszke:confused:
moze kup jej jakis nowy talerzyk albo posuzkaj nowe miejsc do jedzenia i chwal chwal chwal za kazda zjedzona lyzeczke
 
Do góry