Niestety to prawda, dlatego zaproponowałam Panią z LLL z tego co wiem to zaufana osoba o ogromnej wiedzy. Z resztą w jeszcze większej mierze dotyczy to lekarzy i położnych, którzy o karmieniu nie wiedzą często NIC. To już lepiej udać się do doradcy- szansa, że trafisz na kogoś kto ma jakąkolwiek wiedzę jest dużo większa.
reklama
kerna
http://www.lauraziobro.pl
aaa i katiuszka. Nie patrz na presje społęczną..jest czy nie. Mnie to #$^% obchodzi czy mi każą karmic tak czy siak. Posłuchaj swojego rozumu. Albo chce się walczyć o karmienie albo nie. Jest bardzo dużo sposobów na poprawę laktacji. Trzeba znaleźć kogoś mądrego na swojej drodze...jak to piszą 'mleko jest w głowie nie cyckach" Nie z takich opresji wychodziły kobiety i dawały radę. Ale to zależy od priorytetów. Dla jednych mleko matki to nie tylko jedzenie i przytulanie.
Przykład mojej kuzynki. Walczyła o mleko pomimo guzów w piersiach (genetycznych) karmiła bo wg.niej to jest najlepsze dla synka. Szło jej super. Poszła do doradcy żeby zaradził na wieczorne płacze i co? Przewiduję jej jeszce góra miesiąc karmienia. Żałuje ale co moze zrobić jak mleka przecież nie ma i jest chude(o zgrozo)...zapewne jakby poszła do doradcy np. z LLL podjęłaby walkę..bo cóż wrzaski i tak nie minęły. Jest mnóstwo kryzysów, mnóstwo rezterek ale trzeba wierzyć że się uda i nie poddawać na starcie.
Przykład mojej kuzynki. Walczyła o mleko pomimo guzów w piersiach (genetycznych) karmiła bo wg.niej to jest najlepsze dla synka. Szło jej super. Poszła do doradcy żeby zaradził na wieczorne płacze i co? Przewiduję jej jeszce góra miesiąc karmienia. Żałuje ale co moze zrobić jak mleka przecież nie ma i jest chude(o zgrozo)...zapewne jakby poszła do doradcy np. z LLL podjęłaby walkę..bo cóż wrzaski i tak nie minęły. Jest mnóstwo kryzysów, mnóstwo rezterek ale trzeba wierzyć że się uda i nie poddawać na starcie.
katiuszka79
Fanka BB :)
dzięki dziewczyny za wszystkie porady!
Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak: mały dostaje butelkę tak co 3-4 godz., śpi po niej prawie że od razu, przesypia 2-2,5 godz!!! co wcześniej nigdy nie miało miejsca!!! piersi nie weźmie jak jest bardzo głodny, takie wrzaski, krzyki, piski, zachodzenie się od płaczu odchodzą, że powiedziałam KONIEC!!! nie będę dziecka mordować, siebie i wszystkich dookoła. Młody najpierw jest przystawiany do piersi, jak possie to dobrze, jak zaczynają się cyrki, to dostaje butelkę. Czasem jakiś czas po butelce przystawiam go do piersi i ssie, że hoho Tak więc stwierdziłam, jak długo będę miała pokarmu na takie jego podjadanie to będę go przystawiać do piersi i dokarmiac butlą. Jak się pokarm skończy, zapewne niedługo przy takim karmieniu, to będzie tylko butelka i tyle. Nie mam co na siłę walczyć, bo to odnosi odwrotny skutek.
Do żadnych doradców, położnych już nie idę. Co jeden to mądrzejszy...może to ja na takich "specjalistów" trafiłam,ale jeden mi mówi, że 20-30 min to maks przy piersi, inny, żeby trzymac non stop nie mam już siły...dziecko ma miesiąc, a ja w takiej depresji to w życiu nie byłam!!! i o co? na butelce też się dzidzia wychowa. Tak wiec nic nie siłę. Póbowałam, walczyłam...ale jak sie nie da, to nie ma co rozpaczać i koniec w temacie;-)
Życzę wszystkim, aby ich pociechy pieknie ssały a Wy żebyście miały rzeki pokarmu....oczywiście te co chcą;-)
Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda tak: mały dostaje butelkę tak co 3-4 godz., śpi po niej prawie że od razu, przesypia 2-2,5 godz!!! co wcześniej nigdy nie miało miejsca!!! piersi nie weźmie jak jest bardzo głodny, takie wrzaski, krzyki, piski, zachodzenie się od płaczu odchodzą, że powiedziałam KONIEC!!! nie będę dziecka mordować, siebie i wszystkich dookoła. Młody najpierw jest przystawiany do piersi, jak possie to dobrze, jak zaczynają się cyrki, to dostaje butelkę. Czasem jakiś czas po butelce przystawiam go do piersi i ssie, że hoho Tak więc stwierdziłam, jak długo będę miała pokarmu na takie jego podjadanie to będę go przystawiać do piersi i dokarmiac butlą. Jak się pokarm skończy, zapewne niedługo przy takim karmieniu, to będzie tylko butelka i tyle. Nie mam co na siłę walczyć, bo to odnosi odwrotny skutek.
Do żadnych doradców, położnych już nie idę. Co jeden to mądrzejszy...może to ja na takich "specjalistów" trafiłam,ale jeden mi mówi, że 20-30 min to maks przy piersi, inny, żeby trzymac non stop nie mam już siły...dziecko ma miesiąc, a ja w takiej depresji to w życiu nie byłam!!! i o co? na butelce też się dzidzia wychowa. Tak wiec nic nie siłę. Póbowałam, walczyłam...ale jak sie nie da, to nie ma co rozpaczać i koniec w temacie;-)
Życzę wszystkim, aby ich pociechy pieknie ssały a Wy żebyście miały rzeki pokarmu....oczywiście te co chcą;-)
ja wczoraj zamówiłam Humanę. Byłam po nią w aptece, gdzie nie było i znów pani farmaceutka potraktowała mnie... "najlepsze jest mleko mamy". Miała szczęście, że nie miałam siły jej wygarnąć! W każdym razie, odpuściłam spinkę i mleka jest ile jest, ja wyluzowna, humana zamówiona, wprowadzam warzywa, kleik i powoli odstawiam! AMEN! ))!
Podziel się: