reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

karmię ponad 4 miesiące i modlę się żeby dotrwać do 6.... :/

reklama
u nas wygladało to tak że młody po urodzeniu dostał butlę bo był na OIOMIE, dawałam mu moje mleczko, później próbowaliśmy się karmić piersią ale nic z tego nie było... nie umieliśmy się ułożyć, on nie chciał ssać więc olaliśmy sprawę bo czy to ważne czy z cycka prosto czy np moje z butelki :)


odciągałam nie pamiętam chyba do 3 mc..a pozniej włączylismy sinlac bo i tak się nie najadal i przeszliśmy na Bebiko :tak:


spodobał mi się post Dominika ;-) jeśli matka ma siano w głowie lepiej żeby nie karmiła dziecka piersią bo i ono zgłupieje :-D:-D
 
Dola... patrz tu... jaka dyskusja w komentarzach... ja byłam w szuku.... Kłopot z karmieniem piersią - co to oznacza dla kobiety?

Artykuł świetny i rzeczywiście - dyskusja rozgorzała na maksa :)
Zgadzam się, że to powinna być prywatna sprawa każdej matki czy karmi piersią, czy mm, bo w przeciwnym wypadku dochodzi do bezsensownych dyskusji przeciwników / zwolenników i innych takich.
Dzieci czasami rodzą się z potwornymi chorobami i innymi schorzeniami i to są dopiero problemy! Nie ma co udawać, że za 20 lat ktoś będzie w stanie stwierdzić, kto za młodu jadł sztuczne, a kto naturalne, bo zdrowie i psychikę dziecka kształtuje się na różne sposoby, a nie tylko podając mu cycka :)
 
Karmiłam piersią do 3 miesiąca i przyznam szczerze, że nie wiąże z tym pozytywnych wspomnień, chociaż od zawsze chciałam karmić cycem. Byłam na restrykcyjnej diecie (co tak na prawdę mi nie przeszkadzało), a mały i tak miał takie kolki, że kilka razy lądowaliśmy na pogotowiu, gdzie go "odbączano". Do tego wklęsłe brodawki (tu pomogły kapturki, chociaż się strasznie siłowaliśmy by syn chciał przez nie ciągnąć), mała ilość pokarmu, niedojadanie małego, który był wyczerpany całodziennymi i nocnymi bólami brzuszka i zasypiał po minucie ciągnięcia cyca. W końcu mleczarnia zaschła, zapewne z powodu ciągłych nerwów, a mały poszedł na mm. I wtedy dopiero zobaczyłam co to znaczy mieć szczęśliwe dziecko i samej być taką.

Moja matka gdyby mogła to by się chyba mnie wyrzekła, bo karmię dziecko sztucznościami (ciekawe, bo moja starszą siostrę tez karmiła sztucznie, jak jej mleko zanikło po miesiącu).

Uważam, że karmić naturalnie jest super, ale tylko wtedy gdy nie cierpi z tego powodu ani matka, ani dziecko. Karmienie cycem wcale nie jest idealne dla każdego dzieciaczka, tu trzeba podchodzić do sprawy indywidualnie, a nie krzyczeć od razu "Kobieto jesteś zła bo nie karmisz cycem!". Jakbym wiedziała, że moje dziecko na mm będzie tak ładnie rosło zdrowo, spało (w miarę) grzecznie i ba, nawet się uśmiechało w dzień, to bym od małego go tak karmiła. A ja głupia myślałam, że po prostu szatana urodziłam :-)
 
każde dziecko i każda matka to osobna, indywidualna sprawa pomiędzy Nimi :-)
ja karmiłam długo i dla mnie to była wygoda, żadnych podgrzewaczy, żadnych butelek, mieszanek ze sobą nie nosiłam
byłam przerażona jak widziałam co koleżanki ze sobą noszą :-)
no i w każdej podróży dla mnie to był mega luksus, tylko cyc i nic poza tym :-)
 
Ja dałam się wkręcić w spiralę karmienia piersią. W 3 miesiącu pokarm mi sie skończył... Walczyłam jak tylko mogłam... Z wielkimi wyrzutami sumienia z laktatorem itp Po miesiącu stwierdziłam że moje Dziecko czuje jak się denerwuję i odpuściłam! Jas cycował do 3 mż. Teraz ma 2 lata 8 miesięcy i jest najkochańszym synusiem mamusi... Zdrowy(tfu tfu) Chorował jak dotychczas może 3 razy... (tfu tfu) Więc to bzdura że dziecko karmione piersią ma większość odporność i nie ma więzi z mamą. Ba odkąd przeszłam na mm to zaczął się najadać i tak dalej. Teraz jestem w ciąży Zamierzam karmić piersią w pierwszych miesiącach tak by dziecko dostało przeciwciiała Ale jak mi pokarm zaniknie to na pewno nie będę miała wyrzutów sumienia! Bo dziecko przede wszystkim potrzebuje szczęśliwych rodziców! Pozdrawiam serdecznie :)
 
witajcie!
cieszę się, że znalazłam ten wątek. Jestem mamą miesięcznego Julka, od początku mielismy problemu z karmieniem piesią, bo Mały miał dość ostrą żółtaczkę, przez co był mega senny i za skarby świata nie uciągnął nic z cyca. Mieszkam w Londynie, tutaj w szpitalach chyba jest wielka presja na karmienie piersią. Położne tak go masakrowały, żeby się obudził, że szok! aż doprowadziły mnie do płaczu, bo nie mogłam znieść widoku, jak go ciągnęly za uszka, albo robierały do naga, byle się tylko obudził. Nikt mi wtedy nie powiedział, ze mały jest senny, bo ma cholerna żółtaczkę, a nie wyjdzie z niej szybko jak nie będzie odpowiednio jadł. Mogłam już wtdy podac mu miesznakę i szybbciej by zwalczył chorobę, A tak to męczyli nas o tą pierś, w końcu wyszlśmy do domu, mały dalej dobrze nie jadł, dużo spał (co oczywiście mnie cieszyło wtedy) ale za parę dni okazało się, że żółtaczka powróciła, właśnie przez niedożywienie!!! i znowu szpital i lampy! na szczęście teraz trafilismy na oddział dziecięccy, a nie poporodowy i lekarze od razu zaproponowali podawanie albo odciągniętego mojego mleka lub mieszanki. I wreszcie dziecko zaczęło przypominać Europejczyka a nie Chińczyka, zaczął przybierac na wadze, gdzie wcześniej bardzo dużo stracił przez męczenie się przy piersi. Na chwilę obecną karmię go i cycem i butelka, ale coraz poważniej zastanawiam się na przejściem całkowicie na butelkę. Widzę, że nie najda sie z mojej piersi, wisi godzinę i dłużej, potem nie zasypia. Ogólnie bardzo mało teraz śpi, jest problem z uśpeiniem go. Może ma za mało pokarmu? z karmieniem piersią jest tak że nie wiemy ile dizecko tak na prawdę wypija. Wydaje nam sie, że jak dugo wisi, to powinno być najedzone. A z butelki to przynjamniej wiadomo ile wypiło. Chciałam karmic piersią, wydawało mi się to łatwiejsze, wyciagasz cyca i po sprawie. Ale widzę, że nam to nie idzie, ja jestem mega zestresowana tym wszystkim, w nocy jest najgorzej jak mały jest głodny, a nie chce piersi złapać, po wojnach wilkeich w końcu złapie i momentalnie zasypia, a ja w płacz...wiec powoli dojrzewam do myśli, ze chyba nie ma co siebie i małego katować...
Cieszę się, ze nie jestem sama i widzę, ze to indywidualna sprawa i nie ma co się zmuszać bo taka jest presja społeczna...
 
witajcie!
cieszę się, że znalazłam ten wątek. Jestem mamą miesięcznego Julka, od początku mielismy problemu z karmieniem piesią, bo Mały miał dość ostrą żółtaczkę, przez co był mega senny i za skarby świata nie uciągnął nic z cyca. Mieszkam w Londynie, tutaj w szpitalach chyba jest wielka presja na karmienie piersią. Położne tak go masakrowały, żeby się obudził, że szok! aż doprowadziły mnie do płaczu, bo nie mogłam znieść widoku, jak go ciągnęly za uszka, albo robierały do naga, byle się tylko obudził. Nikt mi wtedy nie powiedział, ze mały jest senny, bo ma cholerna żółtaczkę, a nie wyjdzie z niej szybko jak nie będzie odpowiednio jadł. Mogłam już wtdy podac mu miesznakę i szybbciej by zwalczył chorobę, A tak to męczyli nas o tą pierś, w końcu wyszlśmy do domu, mały dalej dobrze nie jadł, dużo spał (co oczywiście mnie cieszyło wtedy) ale za parę dni okazało się, że żółtaczka powróciła, właśnie przez niedożywienie!!! i znowu szpital i lampy! na szczęście teraz trafilismy na oddział dziecięccy, a nie poporodowy i lekarze od razu zaproponowali podawanie albo odciągniętego mojego mleka lub mieszanki. I wreszcie dziecko zaczęło przypominać Europejczyka a nie Chińczyka, zaczął przybierac na wadze, gdzie wcześniej bardzo dużo stracił przez męczenie się przy piersi. Na chwilę obecną karmię go i cycem i butelka, ale coraz poważniej zastanawiam się na przejściem całkowicie na butelkę. Widzę, że nie najda sie z mojej piersi, wisi godzinę i dłużej, potem nie zasypia. Ogólnie bardzo mało teraz śpi, jest problem z uśpeiniem go. Może ma za mało pokarmu? z karmieniem piersią jest tak że nie wiemy ile dizecko tak na prawdę wypija. Wydaje nam sie, że jak dugo wisi, to powinno być najedzone. A z butelki to przynjamniej wiadomo ile wypiło. Chciałam karmic piersią, wydawało mi się to łatwiejsze, wyciagasz cyca i po sprawie. Ale widzę, że nam to nie idzie, ja jestem mega zestresowana tym wszystkim, w nocy jest najgorzej jak mały jest głodny, a nie chce piersi złapać, po wojnach wilkeich w końcu złapie i momentalnie zasypia, a ja w płacz...wiec powoli dojrzewam do myśli, ze chyba nie ma co siebie i małego katować...
Cieszę się, ze nie jestem sama i widzę, ze to indywidualna sprawa i nie ma co się zmuszać bo taka jest presja społeczna...

Jezu.... nie jest w stanie teraz tego nawet do końca przeczytać.... muszę ochłonąć po pierwszych zdaniach :(. Tk mi CIe żal :((( :*****
 
A ja to bym chciała, żeby każda przyszła mama dowiedziała się czegoś o karmieniu piersią zawczasu- jeśli ma zamiar karmić. Niestety niewiedza na ten temat jest okropna, a potem... Rozczarowanie :/
Katiuszka79 ja CI polecam szczerą rozmowę z doradcą laktacyjnym (możesz zadzwonić do któregos w Polsce- np do dziewczyny z La leche League tu kontakt) Może dowiesz się czegoś na temat swoich problemów, może łatwiej Ci będzie podjąć dobrą decyzję!
 
reklama
tytanowa z doradcami też uważać trzeba..niestety ale tak jest.
Moja kuzynka ze ssakiem non-stop przy piersi, przybierajacym super na wadze ale płaczliwym wieczorami od doradcy we Wro dowiedziała się, że ma chudy pokarm i musi dokarmiać.
Problem się rozwiązał....mały rzadziej je a wieczorami i tak wrzeszczy:sorry2:
Ale rodzice szczęśliwi bo tyle z butli jeszcze wypija, że faktycznie mało w piersiach!!!! żenua
 
Do góry