reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Karmienie butlą

Ja nie wiem jak będę karmić, ale butle mam dwie bo były gratis do sterylizatora avent do mikrofali.
Raczej trochę pokarmię z piersi, ale poprzednio karmiłam 3-4 miesiące i córka musiała przejść na nutramigen. Miało to plusy i minusy. Na pewno w UK fajnie mieć recepty na takie mleko, bo (przynajmniej 6 lat temu) było wówczas za darmo.
Nie wyobrażam sobie życia bez butelek, nawet jak się karmi piersią. Ale to tylko ja :)

Sterylizować polecam niedługo przed użyciem, bo inaczej butelki przestają być sterylne.
 
reklama
Jasne ze butle na wszelki wielki trzeba miec. Jak mi w poprzedniej ciazy mądrze powiedziala lekarka. Karmienie piersia to czasem cięzka praca i trzeba byc przyotowanym na ewentualna porazke, w moim przypadku te słowa sie sprawdzily:sorry2: Dalam rade tylko miesiac a i tak z wielkim bólem (dosłownie).
Takze od miesiaca Olek byl na aptamilu i jest do tej pory, dopajalam woda jak byl malutki i czasem herbatka koperkowa.

"trzeba byc przyotowanym na ewentualna porazke" Jakby mi lekarka powiedziała cos takiego to chyba bym udusiła! Właśnie wręcz odwrotnie! Bo to czy będziemy karmić głównie siedzi nam w głowie. Kiedyś położna powiedziała mi coś świetnego: "Czy słyszałaś, żeby jakieś zwierze nie miało pokarmu? Nie mogło wykarmić swoich młodych?" No nie bo nie słyszały o tym żeby mogło być inaczej.... Ja przy pierwszym nie miałam żadnej butelki na początku, karmiłam rok czasu i ciężko mi było zakończyć tyle miałam pokarmu...

Asiunia ja biorę do szpitala bo poprzednio myślałam, że odjadę! Mały cały czas chciał ssać a ja wyłam z bólu! Teraz wygotowałam, a przed tylko przeleje gorącą wodą. Smoczek mam zamykany więc chyba nic się nie stanie, w szpitalu to na piersiach możemy mieć więcej zarazków he he he
 
a ja wcale nie uwazam tych slow za glupie...jesli mama bardzo chce to oczywiscie warto walczyc i karmic ale jesli teraz mysli ze chce a potem okaze sie ze to jednak za duzo poswiecen to jej decyzja...
 
Wilmek ależ zgadzam się z tym, że decyzja o karmieniu należy do kobiety ale chodzi mi o to, że przez takie gadanie kobieta zaczyna bać się czy będzie miała pokarm... i po co? Pokarm można stracić przez jakieś leki i stres!! Więc właśnie stresu się wyrzekajmy! Jeśli chcemy karmić to właśnie na to się nastawmy :-)
 
Ja smoczek chyba wezme zwazajac na to ze nie bedzie mial na czym wisiec a butli ssac nie bedzie.

Co do nastawienia na karmienie uwazam jak wilmek, trzeba wiedziec ze nie zawsze jest tak jak to opisuja (nie mowie tutaj o braku laktacji bo rowniez uwazam ze to sciema i sami sobie "psujemy" laktacje na wlasne zyczenie). Ja bylam bardzo nastawiona na karmienie cycem pokarmu tez mialam pelno a jednak cos bylo nie tak. A przez to ze bylam zbyt nastawiona na cyca potem straszliwie sie czulam przechodzac na butelke. Depresja gotowa.
Ale nie zasmiecam juz tematu :-)
wysterylizuje za tydzien czy dwa razem z P zeby widzial i zrobi to potem jak ja bede w szpitalu. Dzieki za podpowiedz :-)
 
Petinka dokladnie! Butla to nie porazka a dobra i sprawdzona alternatywa :-)

a ja wszystko juz myslalam ze wszystko mam a tu nagle sie okazuje ze o pudeleczku na smoczek zapomnialam. :-) dzis polece i kupie!
 
Jeśli chodzi o zdanie tej położnej, to ja nie zgadzam się z tym, że jeśli nie uda się z jakiegoś powodu karmić piersią to porażka. Żadna porażka, różnie bywa, byłam w szpitalu 2 tyg. po porodzie i widziałam różne sytuacje. Różnie w życiu bywa.

ja nie odebralam tego slowa "porazka" jako porazka = karmienie butla, tylko fakt ze sie nie udalo cos na co mama sie nastawila ;-)
 
Justynko Moja lekarka stety lub niestety miala świętą rację, nikt mi nie wmówi ze to rzyhodzi naturalnie, dla mnie to byla cięzka praca, zwlaszcza z pierwszym dzieckiem i wlasnie dzieki takim ludziom jak ta twoja polozna popadlam w depresje ze zwierze potrafi wykarmic mlode a ja nie potrafie swego diecka karmic no i tak lecialo, zalewalam sie lzami i karmilam, maly dzieki temu byl niespokojny az do momentu jak poszlam na wizzyte do swojej lekarki i obejzala moje piersi, zlapala sie za glowe i mowi dziewczyno nie sluhaj ludzi, jak trzeb to odtaw, mleko matki jest najlesze ale dziecku bardziej potrzebna szczesliwa mama niz mleczko, tak tez zroblam i zaczzelam sie cieszyc macierzynstwem. Teraz juz te powoli na butle przechodzimy, pokarm powoli zanika i nie zadreczam sie z tego powodu gdyz karmienie jest bardzo czasochlonne a ja mma jeszcze jednego skarba do przytulnia;-)
Ale sie rozzpisalam
 
Ja smoczek chyba wezme zwazajac na to ze nie bedzie mial na czym wisiec a butli ssac nie bedzie.

Co do nastawienia na karmienie uwazam jak wilmek, trzeba wiedziec ze nie zawsze jest tak jak to opisuja (nie mowie tutaj o braku laktacji bo rowniez uwazam ze to sciema i sami sobie "psujemy" laktacje na wlasne zyczenie). Ja bylam bardzo nastawiona na karmienie cycem pokarmu tez mialam pelno a jednak cos bylo nie tak. A przez to ze bylam zbyt nastawiona na cyca potem straszliwie sie czulam przechodzac na butelke. Depresja gotowa.
Ale nie zasmiecam juz tematu :-)
wysterylizuje za tydzien czy dwa razem z P zeby widzial i zrobi to potem jak ja bede w szpitalu. Dzieki za podpowiedz :-)

nie zgadzam się, że problem z laktacją to ściema
ja bardzo chciałam karmić piersią i tylko piersią
ale co z tego, skoro mam mało pokarmu? muszę dokarmiać
nie wiem, czy odpowiedzialność za niewielką jego ilość ponosi mój stres i baby blues, depresja (?) czy przeżycia poporodowe (złe samopoczucie, łyżeczkowanie), czy ilość hormonów (pyt pediatry i powiedziała, że mało pokarmu może być, jeśli jakiegoś hormonu jest za mało)
cały czas walczę, przystawiam do piersi, ale jak będzie nie wiem...
i naprawdę mi przykro, że tak jest
diety nadal muszę przestrzegać, bo jednak podaję pierś...tym bardziej szkoda, że nie mogę karmić tylko piersią
 
reklama
skasowało mi posta:/

mitaginko a zobacz na mnie, żadnych komplikacji,większych stresów, wsparcie męża, mamy od czasu do czasu, wsyztsko fajnie, a pokarmu brakuje coraz bardziej...nie wiem naprawdę jak to przeskoczyc, niby na sr mówiła babka, nie poddawać się, to potrwa kilka dni i organizm się dostosuje,ale ile to może trwać? dziś karmiłam Natalkę od 15 do 20 i zasnęła dopiero po butelce,a ja oczywiście piersi nawet dotknąć nei mogę po tym maratonie, na myśl o karmieniu za maks 2 godziny łzy mi napływają do oczu z bólu..jak mam nie dać jej butelki jak moje dziecko jest głodne...doła łapie generalnie,wiec się nie przejmujcie moim marudzeniem
 
Do góry