Witajcie. :-)
Od dwóch miesięcy chodzę z moim starszym synkiem do logopedy, poszłam, ponieważ jego mowa się nie rozwijała, ale razem z wizytą ruszyła.

Chodzimy regularnie co tydzień, naszym problemem było zbyt krótkie wędzidełko języka, Tymek miał i ma dalej bardzo duże problemy z wymawianiem większości głosek.
W poniedziałek podcięliśmy laserowo wędzidełko, w domu ćwiczymy pionizację języka, a za tydzień logopeda będzie kontynuować ćwiczenia. :-) Najważniejsze, że teraz powinno być z górki, bo aż szkoda mi synka, jak męczy się by powiedzieć jakieś dłuższe zdanie, a wychodzi z tego plątanina "jeje".
W listopadzie czeka nas jeszcze wycięcie przerośniętego migdała. Niestety synek nigdy nie oddychał nosem, zawsze ustami, i na codzień i w nocy. Ma też oczywiście mowę nosową.
Powoli idziemy do przodu, są naprawdę duże postępy odkąd pomaga nam logopeda i jestem jej bardzo wdzięczna za pokierowanie nas do specjalistów.
