reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

wiem,ze tylko krowa nie zmienia zdania,ale ja juz od dawna sie nastawilam na Zaspe i tak mi zostanie.
malarz maluje,robota az mu sie pali w rekach :D jutro zadzwonie do cykliniarza i praktycznie to mi pakowanie tylko zostanie :) hurrrrrrrra!!!! :D
 
reklama
Wiecie co, z tym znieczuleniem zo. to nie jest chyba tak jak nam się wszystkim wydaje, że wystarczy pstryk i anastezjolog przyleci do rodzącej...
Ja byłam zdecydowana zapłacić te 600 zł za znieczulenie, ale ponieważ był lipiec (urlopy) i środek nocy powiedzieli mi, że nie ma anastezjologa i nie ma szans żeby go sprowadzić a żaden inny oprócz tego, który ma podpisany kontrakt ze szpitalem nie mógł mi podać znieczulenia.
Teraz jeśli znieczulenia zo. są bezpłatne to jestem na 99% pewna, że to czy się chce czy nie skorzystać ze znieczulenia trzeba ustalić przed porodem a nie w trakcie samej akcji jak będziemy już pękały z bólu. Nie wiem też na czym polega to całe tajemnicze kwalifikowanie do znieczulenia, przynajmniej za "moich czasów" żeby w ogóle rozmawiać o znieczuleniu trzeba było przejść tą procedurę.

Ja wiem jedno, choć minęła mi już trauma porodowa, przy drugim dziecku nie zrezygnuję ze znieczulenia. Nie wiem co zrobię, zatrzymam poród:szok: :tak: ale nie chcę przejść jeszcze raz przez to co przy Julii.
 
Abeja Martka_79 pisząc o szkodliwości zzo miała pewnie na myśli, że czasem zdarza się kobietom po podaniu znieczulenia nie czuć skurczy i wtedy niewiadomo, kiedy przeć. Poza tym istnieje możliwość, że zdrętwieją Ci po zzo konczyny, a to odrętwienie będzie się utrzymywało nawet do kilku godzin. E_mama masz rację, że z zzo to nie taka łatwa sprawa i trzeba uprzedzić personel, że zamierzasz z niego skorzystać. Poza tym trzeba się liczyć z ograniczoną dostępnością lekarzy anestezjologów. Przyjmując, że jest ich 2 na cały szpital, poza tym pracujących na zmiany, a każda rodząca by chciała mieć podane znieczulenie, to rzeczywiście może być problem, by ich 'dorwać' w momencie, kiedy się ich potrzebuje. Zzo musi być podane jeszcze w 1 etapie porodu, także Martka_79 ma rację, że jak ma się już rozwarcie, to już się nie podaje znieczulenia, bo nie zdarzy zadziałać,zanim kobieta urodzi. Idzia współczuję doświadczeń z Wejherowem. Ja też leżałam z dziewczyną, do której ludzie tabunami przychodzili ;-) ale gdy było ich więcej niż 3 osoby to pielęgniarka kazała wychodzić do pokoju przyjęć, co mi było bardzo na rękę :-) Co prawda mąż siedział u niej do wieczora, ale nie miałam nic przeciwko temu, bo mój też był przy mnie cały czas :-) Abeja ja specjalnie nie liczyłam ruchów dziecka, ale muszę podkreślić, że Paulinka to była kręcioła i do tej pory jej to zostało ;-) zwykle uaktywniała się wieczorem no i jak się kładłam to był standard, że zaczynała się wiecić ;-) Pod koniec ciąży przed samym rozwiązaniem Twoj babyunek zrobi się mniej aktywny, ze względu na to, że będzie miał mało miejsca w brzuszku. Jeśli jesteś zaniepokojona tym, że dziecko się za bardzo nie rusza, to wypij szklankę wody i powinno być ok, dziecko się odezwie :-) Byłam dzisiaj u pediatry po receptę, zdecydowaliśmy się jednak zaszczepić małą szczepionkami skojarzonymi. Mam nadz., że mniej będzie cierpiała, a przede wszystkim będzie uodporniona na więcej chorób :-) pozdr.
 
Cześć Dziewczyny!
jestem z Gdyni i mam do sprzedania przewijak na łóżeczko 60x120
img6937gu2.jpg

stan idealny cena 30 zł.
pozdrawiam
 
Komarkowa ja z Pucka mam same miłe wrażenia!!!

Na dzień przed porodem wyladowałam na obserwacji w szpitalu, bo ciaza była juz 10 dni przenoszona, w nocy dostałam juz skurczy i cała nocke chodziłam sobie z pielęgniarka po korytarzu i gadałysmy i mówiła mi co mam robić, co ok 40 minut badała mnie lekarka i podłaczali pod ktg i tak do rana!!!
Rano dostałam skierowanie na porodówkę i choć małe sale były wolne, a ja nie chciałam rodzić w wodzie to i tak zaprowadzono mnie na duża zajebista sale. Było przy mnie mnustwo osób cały czas, ani razu nie zostalismy z Darkiem na sali pozostawieni sami sobie, mogłam robić co chciałam!!! Połozna kazała mi sie połozyć na łóżku i podłączyła pod ktg miałam tam leżęć 20 minut, po 4 zażądałam odłączenia
bo nie wyrabiałam na leżąco i mnie bez gadania odłaczyła i biegała za mna z ręcznym ktg (którym przez cały ostatni etap porodu monitorowali Michaske)!!! Położna na przykład kazała mi usiąsć do badania a ja nie chciałam to badała rozwarcie na stojąco, jakoś sie pode mną schyliła i zrobiła ci trzeba!!! Sama wybrałam pozycje porodu, i miejsce na tej wielkiej sali (tyłkiem w strone dzwi, hihi).
Jak juz parłam to mój Darek trzymała mnie za jedną reke a jakaś pigóła za druga i podawała mi wode i mówili wszystko co sie dzieje!!!

Michaśka jak sie urodziła leżała ze mną 2 godziny, najpierw połozna mi ja przyłożyła do piersi i pokazała jak mała ma ssać, potem zostalismy sami i nawet moja mama mogła wejśc!!! po 2 godzinach mała ubrali i przenieśli nas na 3 osobowa sale!!! piekne to te sale nie sa ale pracownicy mili strasznie, we wszystkim nam pomagały , nauczyły, jak maleństwo jakies płakała chwile w nocy czy w dzień to od razu ktos przychodził!!!! super tylko wyrka nie wygodne!!!

Odwiedziny są w osobnej sali, i to jest bardzo dobre, przeciez jak kobieta nie chce wtawac, to nikt do niej nie musi przyjśc, bo za 2 dni juz w domku bedzie!!! a po porodzie trzeba troche sie ruszać, ja robiłam innym cherbate, biegałam po szpitalu jak głupia i bardzo szybko wróciłam do siebie!!!

Mam na prawde miłe wspomnienia, bo zostałam potraktowana indywidualnie, a nie jak rzecz na taśmie w fabryce wszyscy miło sie do mnnie odnosili, położne i pielwgniarki mówiły do nas po imieniu, i do dzieci tez ! Jedna pielęgniarka to mi po drożdżówkę poszła bo mi się słodkiego chciało!!!?uczyły przystawiac dzieci do piersi, i były na kazde nasze zawołanie!!!!

Ale w takich małaych szpitalach zawsze lwpiej bedzie niż w duzych, mniej poacjetek i ludzie ogólnie sa milsi bo tam wszyscy sie znaja!

Kurcze tyle miłego mnie tam spotkało że nie da się wszystkiego opisać,ale najważniejsze że czułam sie tam jakbym była najważniejsza na swiecie, i wiedziałam że ani mi ani Małej nic sie pod opieka tych ludzi nie moze stac, i w trakcie porodu, ani razu nie przez mysl mi nie przyszło, ze moga być jakies komplikacje!!!

Przy wyborze szpitala kierujcie sie raczej fachowością lekarzy i dostepnym sprzętem medycznym, niz tym gdzie i za ile dostaniecie znieczulenie!!!!!!!!!!!!!!



 
No to na fajny temat zeszłyśmy :happy: Ja myślę,że wszystko da się wytrzymać,trzeba duuużo myśleć o dzidzi,jej też jest ciężko przecisnąć sie przez ten wąski,kręty tunel,trzeba jej pomóc!Moim sposobem na ból,było sapanie jak lokomotywa,tak jak uczą w szkole rodzenia,bardzo mi pomagało.Chociaż co ja się tu mądrzę jak do końca nie wytrwałam,bo przy 4 palcach mnie pocieli.Ale swoje przeszłam,prawie do końca,a jak mi kroplówę podkręcała,to myślałam,że ją zaraz urwę!!!

Co do odwiedzin- moze mnie nie poprzecie,ale moim zdaniem tylko ojciec mógłby przychodzić.Przecież wiadomo,że im mniej bakterii tym lepiej,a tak wchodząc w te tabuny,czy to w pokoju odwiedzin,czy na sali,to nie jest dobre,ani dla zmęczonej matki,ani bezbronnego dzidziusia.


Abeja,ja się przyznam,że wcale nie liczyłam ruchów,jak mnie coś zaniepokiło,zjadłam czekoladę i już Dawid skakał z radości :tak: A wieczorem też musowo dyskoteka :cool2:
 
Ale się rozkręciło...nie nadąrzam za Wami;) Wiesz Martka ja już ostatnie noce nie wyrabiałam i bywało tak, że ze zmęczenia nie miałam siły małego trzymać przy cycu na karmienie w nocy, albo on ssał a ja zasypiałam, no i poprostu olałam przewijanie (myslałam że z tego powodu jestem wredną matką-ale widzę że może jednak nie jest tak źle ze mną). Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam, ale faktycznie jak małego "tylko" karmię po ciemku to śpi mi w nocy bez problemu nawet 4 godziny, potem 2.5 h, no ale od 5 rano to już na niego nie ma bata;) I tez pupunia jest nieodparzona. Z tym znieczuleniem to jak pytałam ordynatora w Wejherowie to wytłumaczył mi, że teraz "uprawnienia" ma tylko jeden anestezjolog w szpitalu i dlatego jest problem. Ale ja na drugi raz to chyba z księżyca, ale sprowadzę go;)idzia ja mam tez podobne wrażenia co do odwiedzin w Wejherowie, chociaż nie wyobrażam sobie że miałoby nie byc przy mnie męża, bo po cc bardzo mi pomógł przy małym w szpitalu (wiadomo że pielęgniarki to miały 30 pacjentek i do tego ich dzieci więc nie mogły pomagać-chyba;), ale mój Kubuś był bardzo nerwowy, a do koleżanki leżącej obok watahy wręcz gości przychodziły- a powinno się pojedynczo!!!! bardzo hałasowali, wybudzali mi małego, no i ja źle się z tym czułam. Ale myslę, że to zależy na jakie sąsiedztwo się trafi- wystaraczy trochę kultury i pomysleć. ja sama prosiłam rodzinkę, żeby przychodzili góra po dwie osoby, albo spotkamy się w domu. A poza tym ja w oczach widziałam te bakterie, smród papierochów itp jak mówi dawidowa.
 
Sala odwiedzin to super sprawa!!! Na prawde nie wyobrażam sobie, że kręci sie przy mnie tabun obcych ludzi, podczas gdy ja zmęczona z wywalonym cycem karmie dziecko! Pierwszy dzień połogu jest strasznie intymny, ciagle cos tam kapie, trzeba sie wycierac,a nie zawsze da sie isc do wc, to nie miejsce na tlumy!!! Powinno sie ograniczyc odwiedziny w sali do tatusiów, bi im nikt odwiedzin w sali zabronić nie może, a inni do sali odwiedzin!!!:happy:
 
reklama
No to Martka_79 dałaś mi do myślenia z tym Puckiem. Polecała mi go piguła, ale tak naprawdę ona znała opinie ludzi, sama tam nie rodziła, a ja nikogo osobiście nie mogłam spytać o wrażenia, więc dlatego zdecydowałam się na Wejherowo. Nie narzekam, ale może przy następnym dziecku (?) rozpatrzę rodzenia właśnie w Pucku :-) Przynajmniej zaoszczędzę 250 zł za rodzinny ;-) i wydam te pieniądze na dzidziusia, a nie komuś do kieszeni. Martka_79 a można wejść pod prysznic w 1 fazie porodu? Z tym ktg ja też nie mogłam wytrzymać na leżąco, musiało to śmiesznie wyglądać, jak sobie chodziłaś po sali, a położna za Tobą biegała ze sprzętem:p Dawidowa masz rację, że przy kobiecie i dziecku wystarczy tylko tatuś :-) mnie nikt poza nim nie odwiedził, bo wiedzieli, że jestem krótko mówiąc nie w formie, poza tym w szpitalu siedzi się tylko 2 dni, więc rodzinka stwierdziła, że zobaczy malucha i mnie w domu i nie będzie nam przeszkadzać w szpitalu. Asiuk moja Paulinka też wstawała o 5, teraz za to nie może wieczorem zasnąć, zasypia ok. 21 ale za to śpi do 7-8, jak dla mnie rewelacja :-) może postaraj się powolutku przyzwyczajać małegodo zasypiania troszkę później, rób to stopniowo wydłużając mu czas 'czuwania' np. o kwadrans. Może to przyniesie jakiś efekt,a mały da Ci pospać trochę dłużej :-) co do karmienia to też zauważyłam, że mała mi się nie wybudza tak bardzo, kiedy nie zapalam światła. Karmię ją, a potem do łózia i śpi :-) Magialenna ja za przewijak dziękuję, mam swój :-)
 
Do góry