reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kolejne dziecko

Moonik, ja też czekam z niecierplwością na dalszą częśc opowieści :)
Powiedz jak Tadzio zareagował na braciszka no i jak przeżył bez mamy te 2 dni :)

no i jak się czujesz :)
 
reklama
To szybko c.d., bo dzieci śpią :))
To tak: skurcze mialam juz tak mocne, ze nie wyrabialam z bólu, w wannie bylo w miare, potem KTG - masakra. A tu rozwarcia brak! Okazalo sie, ze szyjka zagieta do tylu, główka na nią naciska i przytrzymuje. A ja juz gryzłam się w rękę, zeby czuc jakis inny ból niz te skurcze, no masakra (hehe, teraz mam siniaki od tego gryzienia). I w koncu jak sie dowiedzialam ,ze rozwarcia nie ma, to krzycze: znieczulenie!!! I po 15 minutach była ulga :) I wtedy polozna zbadala mnie i odgięła tę szyjke - znieczulenie działało, wiec luzik. I jak odgięła szyjke, to po 15 minutach juz bylo 6 cm rozwarcia :))
aha, bo ja przez te ostatnie problemy ze snem bylam strasznie niewyspana i zmeczona i jak dostalam zzo, to sobie jeszcze zasnelam na 15 minut - bo nie bylam w stanie wstac, krecilo mi sie w glowie i uszy zatykaly, wiec pozwolili mi sie zdrzemnąc. A jak sie obudzilam, to juz bylo ok, wstalam poskakalam na pilce, pochodziłam. w pewnym momencie cos znowu zaczelam czuc, nie bylam pewna co, poprosilam, zeby mnie polozna zbadała. Maz poszedl szybko na siku - a polozna krzyczy: oj, wołajcie męża, bo to juz parcie się zaczyna! :)) No i 15 minut i JAs był u mnie na brzuchu. Parcie bylo ciężkie, ale chyba bardziej kontrolowalam sytuacje niz przy pierwszym porodzie. Jakies obtarcia miałam, na wszelki wypadek zalozyli mi 2 szwy, zeby sie lepiej goiło i "nie opadło co nie trzeba" :D
W sumie poród nie był długi, w szpitalu bylam o 5.30, o 9.45 Jas się urodził.

Jas wazył 3880g, 58 cm - czyli kawał chłopa.
rozszczepu nie ma, uff :)
To powiekszenie w nerkach - ma w lewej, ale niewielkie. Badania moczu i krwi wyszły ok, sika, wiec na razie mamy to tylko monitorowac i za miesiąc zrobic znowu badanie moczu i USG. Moze z tego wyrosnie.

A Tadek póki co chyba ok. Jas przywiózł mu ze szpitala auto, wiec z tego sie bardzo cieszył. Widze, ze nie lubi, jak Jas płacze, chyab siętego boi. NA początku w ogóle sie bratem nie interesował, patrzył na Jasia jak na jakis dziwny przedmiot. TEraz z zaciekawieniem patrzy, jak ja karmie albo przewijam, ale raczej ma stosunek obojętny. Poswiecamy mu duzo czasu, wiec na razie nie miał jak odczuc, ze to konkurencja się pojawiła :D
Niestety zareagował dziwnie na moją nieobecnosc - jakby sie na mnie obraził. Bo jak przyjechalismy ze szpitala, to na mnie nawet nie spojrzał, wazne było nowe auto no i tata. Nie chciał sie ze mna przywitac ani nic. TEraz jest juz lepiej, ale jeszcze ma taki dystans troszke (mze dlatego, ze boi sie Jasia, a ja duzo z małym na rekach siedze). CHoc moze to nie tylko przez moją nieobecnosc, bo ostatnio w ogóle ma faze pt "tata jest bogiem" i wszystko ma robic tata i to juz jakis czas trwa.
Chaotyczny ten moj post, no ale nie mam glowy do skladnego pisania.
Dominika, carolin - trzymam za Was kciuki!! Ja sie ciesze, ze poród juz zamną i te pierwsze dni, bo jednak pierwsze 3 doby po porodzie to jest okropienstwo.
 
Monik wielkie gratulacje!!!, dzielna dziewczynka!!!
A Jas kawał chłopa, i najwazniejsze ze zdrowy, niech się zdrowo chowa!!! Teraz czekamy na fotki małego przystojniaka.
 
No to i ja przyłączam się do gratulacji!!!!:-) Fajnie, że macie to za soba, Jasiu niech się dobrze rozwija, a Tadek niedługo pokocha braciszkiem całym swoim serduszkiem!!!!:tak::-)
 
Bardzo się cieszę moonik:-):-):-) szybciutko jesteście w domku, teraz tylko dawaj znać jak wam idzie, jak się chowają chłopaki bo teraz będziesz naszym marcowym guru:-D:-D
 
To szybko c.d., bo dzieci śpią :))
To tak: skurcze mialam juz tak mocne, ze nie wyrabialam z bólu, w wannie bylo w miare, potem KTG - masakra. A tu rozwarcia brak! Okazalo sie, ze szyjka zagieta do tylu, główka na nią naciska i przytrzymuje. A ja juz gryzłam się w rękę, zeby czuc jakis inny ból niz te skurcze, no masakra (hehe, teraz mam siniaki od tego gryzienia). I w koncu jak sie dowiedzialam ,ze rozwarcia nie ma, to krzycze: znieczulenie!!! I po 15 minutach była ulga :) I wtedy polozna zbadala mnie i odgięła tę szyjke - znieczulenie działało, wiec luzik. I jak odgięła szyjke, to po 15 minutach juz bylo 6 cm rozwarcia :))
aha, bo ja przez te ostatnie problemy ze snem bylam strasznie niewyspana i zmeczona i jak dostalam zzo, to sobie jeszcze zasnelam na 15 minut - bo nie bylam w stanie wstac, krecilo mi sie w glowie i uszy zatykaly, wiec pozwolili mi sie zdrzemnąc. A jak sie obudzilam, to juz bylo ok, wstalam poskakalam na pilce, pochodziłam. w pewnym momencie cos znowu zaczelam czuc, nie bylam pewna co, poprosilam, zeby mnie polozna zbadała. Maz poszedl szybko na siku - a polozna krzyczy: oj, wołajcie męża, bo to juz parcie się zaczyna! :)) No i 15 minut i JAs był u mnie na brzuchu. Parcie bylo ciężkie, ale chyba bardziej kontrolowalam sytuacje niz przy pierwszym porodzie. Jakies obtarcia miałam, na wszelki wypadek zalozyli mi 2 szwy, zeby sie lepiej goiło i "nie opadło co nie trzeba" :D
W sumie poród nie był długi, w szpitalu bylam o 5.30, o 9.45 Jas się urodził.

Jas wazył 3880g, 58 cm - czyli kawał chłopa.
rozszczepu nie ma, uff :)
To powiekszenie w nerkach - ma w lewej, ale niewielkie. Badania moczu i krwi wyszły ok, sika, wiec na razie mamy to tylko monitorowac i za miesiąc zrobic znowu badanie moczu i USG. Moze z tego wyrosnie.

A Tadek póki co chyba ok. Jas przywiózł mu ze szpitala auto, wiec z tego sie bardzo cieszył. Widze, ze nie lubi, jak Jas płacze, chyab siętego boi. NA początku w ogóle sie bratem nie interesował, patrzył na Jasia jak na jakis dziwny przedmiot. TEraz z zaciekawieniem patrzy, jak ja karmie albo przewijam, ale raczej ma stosunek obojętny. Poswiecamy mu duzo czasu, wiec na razie nie miał jak odczuc, ze to konkurencja się pojawiła :D
Niestety zareagował dziwnie na moją nieobecnosc - jakby sie na mnie obraził. Bo jak przyjechalismy ze szpitala, to na mnie nawet nie spojrzał, wazne było nowe auto no i tata. Nie chciał sie ze mna przywitac ani nic. TEraz jest juz lepiej, ale jeszcze ma taki dystans troszke (mze dlatego, ze boi sie Jasia, a ja duzo z małym na rekach siedze). CHoc moze to nie tylko przez moją nieobecnosc, bo ostatnio w ogóle ma faze pt "tata jest bogiem" i wszystko ma robic tata i to juz jakis czas trwa.
Chaotyczny ten moj post, no ale nie mam glowy do skladnego pisania.
Dominika, carolin - trzymam za Was kciuki!! Ja sie ciesze, ze poród juz zamną i te pierwsze dni, bo jednak pierwsze 3 doby po porodzie to jest okropienstwo.

Moonik, jeszcze raz gratulacje, fajnie, że masz już to za sobą :)
Mąż będzie teraz z Tobą w domu, aby Ci pomóc, czy tylko opiekunka?

Nie martw się Tadziem, że tak się "obraził" dzieci w tym wieku jeszcze nie rozumieją wszystkiego i dla niego to też duża zmiana.
 
reklama
Słuchajcie, cud, oba chłopaki śpią.

A mąz ma półpasiec!! Pojechal do lekarza, bo jakas wysypke dostal no i wlasnie zadzwonil, ze to polpasiec. No to swietnie.

Ja mam do pomocy babcie no i niania przychodzi na 3 h, ale dzis np. jestem sama - babcia u siostry, opiekunka juz poszla, a maż jezdzi po lekarzach i urzedach. No a jak wroci to i tak sie bedzie musial izolowac:-(

Jas lepiej je, chyba ma troche problemow z brzuszkiem, bo przy jedzeniu sie prezy niekiedy i placze. Musze jeszcze poobserwowac, bo dzis sie uspokoil na przewijaku, kiedy zrobil siku - moze to z sikaniem jest problem? Ale sika ladnie, sporo... Moze go boli siusianie? Nie wiem, bede obserwowac.
Tadek sie oswaja z bratem, dzis mu sie spodobalo robienie "czesc" z Jasiem i co jakis czas podchodzi do malego, lapie go za rączke i mówi "cie" czyli czesc;-)
 
Do góry