reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Hej dziewczyny . Czy podstawowe badanie glukozy juz powinno wykazać ewentualna insulinoopornosc ? Mój wynik 5.1( norma w Holandii 4- 6,4) czyli w normie .. powinnam szukać dalej , czy raczej jest ok ? Jestem totalnym laikiem [emoji2358]
Wskaźnik homa wylicza się na podstawie glukozy i insuliny naczczo ale bardzo ważne jest to jak się one zachowują po 1 i 2h (po obciazeniu glukoza). Sam wynik glukozy niestety nie da Ci takiej informacji.
 

Nie dadzą ci skierowania - pytałam o to. Oni nawet obciążenia glukoza w ciąży nie robią. Ja zrobiłam krzywa jak pojechałam do polski w zeszłym roku. Jak im wyniki pokazałam to nawet nie zauważyli gdzie leży problem i co to oznacza - mimo ze im wyjaśniłam. Młody endokrynolog poleciał nawet do starszego po konsultacje.... oczywiście wrócił i mówi ze wszystko w normie no tak reaguje organizm po glukozie.... powiedział ze mogę ograniczyć słodkie
 
Eh... tak siedzę i rozkminian swoje wyniki, szukam w internetach jakiś wskazówek jak to czytać, ale nic nie rozumiem :-(
Zerknijcie proszę, czy któraś z Was się może w tym temacie orientuje?

Cd4/cd8 masz nisko, to akurat dobrze. Nk na granicy, lepiej jakby były bliżej 10. Zobaczymy co ci jeszcze z CBA wyjdzie, no i kiry.

Kochane a powiedzcie tak szczerze jak juz dowiecie sie ze beta drgmela i przyrasta to czy oszczędzacie sie? Myślicie o tym w kazdym momencie? Bo ja popadam w paranoje. Juz nawet boje sie ze trzymanie rak w gorze jak cos siegam to zaszkodzi..
Ze wejscie na drabinke niska zeby cos sięgnąć z szafki to tez zaszkodzi. Pod koniec dnia rozkminiam i placze ze jak sie nie uda to bedzie moja wina:(:(:(

Żyj normalnie, tzn nie musisz dźwigać po 10 kg, biegać maratonów itp. Ale normalne życie, dużo spacerów, sięgaj spokojnie po te rzeczy z wysokiej półki, wchodź na drabinkę (chyba że masz, zawroty głowy to wtedy nie).
Relax i czekaj na 💓
 
Jestem po punkcji. I jestem tak strasznie rozczarowana. Nie pobraną ilością komórek (a pobrano 8), a obsługą. Kładziesz się, przywiązują Ci nogi, w wenflon wstrzykują znieczulenie i budzisz się. Zero kontaktu z pacjentką, od kiedy weszłam na zabiegowy nikt o nic nie zapytał, nie informował... Kiedy całkowicie się wybudziłam kazali się ubrać i czekać na konsultacje, gdzie w innych klinikach pacjentka przez 2 kolejne godziny leżała na obserwacji. A ja 20 minut po punkcji siedziałam już pod gabinetem. A lekarz nadąsany za biurkiem, że się odechciewa wszystkiego. Wypisał receptę i pyta czy wszystko jasne. Pytam się, kiedy ma zostać zrobiony wlew z ACCOFILU, a on z pretensjami do mnie, że dlaczego niewiem. Przecież to mój interes. I jak można nie wiedzieć. I dlaczego Lekarz prowadzący nic nie powiedział. Wiecie co? Wyszłam tak zdruzgotana, że ręce mi się trzęsły. Jak tak można? Co ja jestem, setną krową do inseminacji? Wyszłam z gabinetu i wyłam. I jestem tak wku***ona, że masakra. W aucie, gdy się uspokoiłam zadzwoniłam do swojego lekarza i pytam co z tym ACCOFILEM, ale z takim nerwem, że napewno to wyczuł. Muszę wrócić do kliniki i poprosić szanownego nadąsanego lekarza o receptę (bo accofil mam wykupiony, ale jest w domu, 500km stąd) i jeszcze dziś mi zrobią ten wlew. Nosz szlag! Nawet nie potrafię cieszyć z efektów punkcji przez tego fagasa.
 
Jestem po punkcji. I jestem tak strasznie rozczarowana. Nie pobraną ilością komórek (a pobrano 8), a obsługą. Kładziesz się, przywiązują Ci nogi, w wenflon wstrzykują znieczulenie i budzisz się. Zero kontaktu z pacjentką, od kiedy weszłam na zabiegowy nikt o nic nie zapytał, nie informował... Kiedy całkowicie się wybudziłam kazali się ubrać i czekać na konsultacje, gdzie w innych klinikach pacjentka przez 2 kolejne godziny leżała na obserwacji. A ja 20 minut po punkcji siedziałam już pod gabinetem. A lekarz nadąsany za biurkiem, że się odechciewa wszystkiego. Wypisał receptę i pyta czy wszystko jasne. Pytam się, kiedy ma zostać zrobiony wlew z ACCOFILU, a on z pretensjami do mnie, że dlaczego niewiem. Przecież to mój interes. I jak można nie wiedzieć. I dlaczego Lekarz prowadzący nic nie powiedział. Wiecie co? Wyszłam tak zdruzgotana, że ręce mi się trzęsły. Jak tak można? Co ja jestem, setną krową do inseminacji? Wyszłam z gabinetu i wyłam. I jestem tak wku***ona, że masakra. W aucie, gdy się uspokoiłam zadzwoniłam do swojego lekarza i pytam co z tym ACCOFILEM, ale z takim nerwem, że napewno to wyczuł. Muszę wrócić do kliniki i poprosić szanownego nadąsanego lekarza o receptę (bo accofil mam wykupiony, ale jest w domu, 500km stąd) i jeszcze dziś mi zrobią ten wlew. Nosz szlag! Nawet nie potrafię cieszyć z efektów punkcji przez tego fagasa.
Kochana a przypomnij w jakiej klinice jesteś ? W sumie niezależnie w jakiej. Porozmawiaj z kierownikiem placówki albo z koordynatorem. Kurczę to nie może tak być żeby oni brali taka kasę i robili łaskę ze na wizyty przyjmują. Przecież wiedza ze przyjmują pacjentki w szczególnej sytuacji !!! Nienawidzę takiego podejścia lekarzy! Ja jestem osoba bardzo bardzo emocjonalna czasem jedno słowo lekarza potrafił człowieka załamać ! Ja po pierwszej wizycie w invicta bylam zła i niezadowolona z lekarki i dyskretnie zapytałam o nią w recepcji. Traf chciał ze stała obok pani koordynator. Odrazu zrobiła wywiad co i jak zmienili mi lekarza i kolejna wizyta była darmowa. Ta pani doktor która mnie prowadzi jest 1000 razy lepsza od tej pierwszej. Niektórzy nie powinni mniej kontaktu z pacjentami poprostu. Wykształcenie, wiedza i doświadczenie swoją droga ale empatia jest prawie tak samo ważna i potrzebna pacjentowi! Nie przejmuj się idziesz do swojego upragnionego celu i taki jełop niech nie zniszczy twojej determinacji ❤️❤️❤️
 
reklama
Jestem po punkcji. I jestem tak strasznie rozczarowana. Nie pobraną ilością komórek (a pobrano 8), a obsługą. Kładziesz się, przywiązują Ci nogi, w wenflon wstrzykują znieczulenie i budzisz się. Zero kontaktu z pacjentką, od kiedy weszłam na zabiegowy nikt o nic nie zapytał, nie informował... Kiedy całkowicie się wybudziłam kazali się ubrać i czekać na konsultacje, gdzie w innych klinikach pacjentka przez 2 kolejne godziny leżała na obserwacji. A ja 20 minut po punkcji siedziałam już pod gabinetem. A lekarz nadąsany za biurkiem, że się odechciewa wszystkiego. Wypisał receptę i pyta czy wszystko jasne. Pytam się, kiedy ma zostać zrobiony wlew z ACCOFILU, a on z pretensjami do mnie, że dlaczego niewiem. Przecież to mój interes. I jak można nie wiedzieć. I dlaczego Lekarz prowadzący nic nie powiedział. Wiecie co? Wyszłam tak zdruzgotana, że ręce mi się trzęsły. Jak tak można? Co ja jestem, setną krową do inseminacji? Wyszłam z gabinetu i wyłam. I jestem tak wku***ona, że masakra. W aucie, gdy się uspokoiłam zadzwoniłam do swojego lekarza i pytam co z tym ACCOFILEM, ale z takim nerwem, że napewno to wyczuł. Muszę wrócić do kliniki i poprosić szanownego nadąsanego lekarza o receptę (bo accofil mam wykupiony, ale jest w domu, 500km stąd) i jeszcze dziś mi zrobią ten wlew. Nosz szlag! Nawet nie potrafię cieszyć z efektów punkcji przez tego fagasa.
No powiem Ci ze współczuję Ci ze musiałaś przez to przechodzić. Co to za podejście w ogóle!!!! Zgroza... I od razu po punkcji że Cię puscili przecież to ryzykowne...
 
Do góry