Tak się zastanawiam czy macie podobnie

Od jakiegoś czasu Martyna nie lubi sera ani wędlinki. Z dnia na dzień przestała jeść i już. Teraz je chlebek posmarowany masłem albo serkiem "kiri". Ale w sumie to chciałam się skonsultować :-) czy tak jak je to może być.
Rano po przebudzeniu tak ok 8 zjada 100ml mleka z płatkami albo kaszkę albo poprostu wypija jakieś 120-150 ml z kubka
Później 9.30-10 zjada z nami śniadanie - dużą kromkę chleba z masłem i np serek wiejski light (cały kubeczek), jogurt (cały kubeczek), jajecznicę albo racuchy, parówka - to najczęściej tzn jedna z tych potraw na dzień :-)
Ok 12 idzie spać i budzi się po 14 i wtedy o15-15.30 je z nami obiad. Tu różnie bo zupę, makaron z sosem, gulasz drobiowy, ryby, ryż, itp. Uwielbia ziemniaki. Jak zje zupę to w niej ma warzwa i mięso. Podobnie makaron z sosem, ale jak zwykłe ziemniaki, to często nie chce wtedy mięsa

. Lubi schabowego z panierką

W ciągu dnia zje kilka chrupek kukurydzianych albo wafel ryżowy, 4 biszkopty (jak trzeba zabrać smoczek podstępem ;-)) banana (to w tej chwili jedyny tolerowany owoc, poza tymi co zje w jogurcie)
Na kolację zjada z reszty mleka, które nam zostało z limitu (to z powodu wit.D) budyń albo kaszkę na dobranoc, ostatecznie kromkę chleba z masłem - to tak ok 18 i wtedy na dobranoc po kąpieli ok 20 wypija 210 ml mleka - czasami zostawia.
Tak to sobie wszystko napisałam, bo nie wiem czy ta dieta nie jest zbyt monotonna, czy ona nie zjada za dużo tych serków, jogurtów itp Surowych warzyw dawno nie próbowowałam. Nie wyobrażam sobie żeby mogła zjeść dwudaniowy obiad, bo wtedy to by chyba tylko jadła. Kolacja często wypada przez spacery, ale wtedy mamy np. wafla i sok owocowy. Zbija mnie, że z dnia na dzień przestaje lubić coś co do tej pory było ok i wtedy brakuje mi pomysłów.