A4 znamy, że tak powiem od podszewki :-) i nam odpowiada.
Smile – akurat przy małych dzieciach otwierane tyle okna nie są wg mnie zaletą;-). A6 jest szerszy od A4 tylko o 8 cm, a różnica w cenie spora. Poza tym A4 są z manualną skrzynią, A6 w większości automat, przy którym mąż czułby się jak wykastrowany

.
Cytrusik – poczytaj zamiast tego wątku o poronieniach książki;-), też wciągają, ale świadomość tego że to fikcja sprawia, że człowiek się tak nie denerwuje. A jeśli chodzi o przykre tematy – w moim przypadku wątek porodów – to wydaje mi się, że zanim się napisze wystarczy tylko chwilę zastanowić się czy nam akurat na tym forum jest to potrzebne, czy nam to w jakikolwiek sposób pomaga i czy na tym etapie? Ja napisałam wydaje mi się dość logicznie, Wam nie zabronię pisać, ale sama się wycofuję, bo uważam że dla mnie i mojego samopoczucia to było właściwe.
Asiak_85 – bez przesady. Realne zagrożenie plamienia czy poronienia, a poród kleszczowy z czterdziestoma szwami to jednak jest różnica w kalibrze ciężkości tematu i to drugie nie było dla mnie żadnym wsparciem, ani pomocą (mimo sympatii do autorki). Deczko wyczucia i wczucia się także w odbiorcę, a nie tylko ulżenie sobie wystarczy, a ostrzeżenia nie będą potrzebne. Do tematów cięższych kalibrów są wydaje mi się odpowiedniejsze (dedykowane) wątki na forum.
Shy – myślę, że kobiety które mają dzieci i minimum empatii są w stanie wyczuć inne kobiety w ciąży:-). Tak jak moja mama dokładnie wiedziała kiedy dostałam pierwszy okres. Poza tym pewnie podświadomie trzymałaś się za brzuszek.
Kruczka – hej. Szczerze powiedziawszy trochę się martwiłam jak przepadłaś przed wieczorem panieńskim;-), ale cieszę się, że wszystko ok. Daj znaka po wizycie. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia

U mnie z dwóch zostało jedno dzidzi, ale podobno zdrowe
Klaudia001 – ja w sobotę zjadłam pierwszy raz w życiu na raz całą czekoladę i też myślałam, że mdłości mi już przeszły, a od niedzieli niestety powrót. Co gorsza za 2 tygodnie mam gości na weekend i muszę coś ugotować, a nie gotuję od szóstego tygodnia, bo na samą myśl mnie mdli.
mamakruszynki – ale Ci fajnie, pareczka. Zazdroczszę:-)