Hejka!
Dzisiaj niestety musiałam wziąć Bartka na budowę, miałam nadzieję, że pośpi na ogrodzie, ale niestety...
Kilka chodzących młotowiertarek, szlifierek, smród spalenizny, pył, kurz, przeciąg, a ja z wrzeszczącym Bartkiem na rękach, jeszcze musiałam uważać, żeby się nie wygrzmocić na gruzie.
A potem jeszcze sąsiad na mnie naszczekał, bo mu głośno....
No i śmieszny akcent - jak wróciłam do domu, to zauważyłam, ze przez jasne spodnie normalnie prześwitują mi majtki

a tam z 15 chłopa, jezuuuu

Smile też nie wyrabiam na zakrętach. U nas stety czy niestety zaczęło iść jak burza, bo od października nie mamy gdzie mieszkać. No i dosięga nas urok szeregówki... jeden sąsiad strasznie się daje we znaki, to już nawet nie dramat, a tragikomedia, bo dyktuje nam gdzie, kiedy i co mamy robić. Dzisiaj mi nawet kazał (właśnie - kazał) odesłać ekipy na tydzień, bo on potrzebuje spokoju i ciszy... wyznaczył im też godziny pracy (od 9 do 16)... wszyscy przed nim spierdzielają, kazałam zamykać garaż i drzwi, bo sobie sam wchodził i opieprzał... nie wiadomo czy się śmiać czy płakać

magda mój Bartek co noc robi kupę przez sen, a że śpi ładnie całe nocki, to rano ta kupa jest już zeschła... ledwo schodzi mokrymi chusteczkami. Ja wprawdzie na noc smaruję Bephantenem, ale czy to taka ochrona, jak pól nocy w tym lezy? Ale odparzeń brak
pscółka ja tam parcia na kąpanie się nie mam...zwłaszcza, że po kąpaniu trzeba sie znowu smarować filtrem, a ja nie cierpię się smarować i tego wrażenia lepkiej skóry
anka teraz popatrzyłam, że Ty przecież z KONina jesteś

jak coś, to zapraszam na gonitwy do Wrocławia na Partynice
Felidae to Twoja mama jest za tym, że można pokazywać czy nie? bo już się pogubiłam
Ja tam pilnuję, żeby nie było fotek roznegliżowanych, czy innych których dziecko mogłoby się kiedyś wstydzić