Ja już się cieszyłam, że ostatnie dwa dni czuje się super. Zero mdlosci, zero zawrotów glowy i tak przyszedł weekend i nie mam siły na nic... Mój ukovhany psiak smierdzi jak nigdy, a o jedzeniu nawet nie moge myśleć... i tak zalegam od rana na kanapie... Jesteście już na etapie, kiedy dolegliwości mijają? Kiedy to się skończy? 
