reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Kwietniowe mamy 2026 🍼

Ja też sie troche boję chorób, ale teraz i tak nie mam wyjścia, bo mam przedszkolaka, więc raczej to będzie nieuniknione :( pocieszam sie że już ponad 1.5 roku chodzi i jeden sezon za nami więc może będzie lepiej tej zimy. Mam nadzieję, że jakoś ten 1 trymestr przejdzie bez chorób, zobaczymy ☺️
Wszystkim życzę nam zdrówka!!
 
reklama
Chciałabym karmić i żeby udało mi sie dłużej niż ze starszymi dziećmi, ale nie nastawiam się. Najstarszego półtorej miesiąca karmiłam, średniego parę dni, a najmłodszego 5 miesięcy, ale mieszanie, bo miał problemy z ssaniem.
Ja karmiłam 1.5 roku, ale... w sumie źle to wspominam. Wtedy to myslalam, ze dostane medal matki polki, taki mialam trochę w pologu zjazd, strasznie bylam podatna na takie testy i presję, że przystawiaj, to najlepsze co mozesz dać, siedź godzinami i karm itp. Ale nie przychodziło to łatwo, sutki mi krwawiły, bolało, syn mial po tygodniu podcinane wędzidełko, to jedzenie szło mu wolno, zajmowało to tyle godzin, non stop na cycku, do tego doszly mi zastoje, do tego stopnia, ze jeden nie mijal miesiąc, i dostałam skierowanie do breast unit z podejrzeniem raka, bo juz nie wiedzieli co to jest. Do tego maly miał alergię na bmk i musialam mieć ścisłą dietę. No a ja sie tak zawzięłam, jak o tym myślę teraz, to myślę, że głupia bylam 😅 strasznie dużo mnie to psychicznie kosztowało i w ogole mnie to nie cieszyło. Teraz nie mam zamiaru tego powtarzać, jak będą przeszkody to przechodzę na MM. I jestem trochę uczulona na takie fanatyczki karmienia piersią jakie spotkałam, bardzo potrzebowałam wtedy kogoś, kto by mi mądrze doradziła, zebym sobie odpuściła i pomyślała o sobie. Ja przez to między innymi wylądowałam na terapi z depresja poporodową.
 
Ja karmiłam 1.5 roku, ale... w sumie źle to wspominam. Wtedy to myslalam, ze dostane medal matki polki, taki mialam trochę w pologu zjazd, strasznie bylam podatna na takie testy i presję, że przystawiaj, to najlepsze co mozesz dać, siedź godzinami i karm itp. Ale nie przychodziło to łatwo, sutki mi krwawiły, bolało, syn mial po tygodniu podcinane wędzidełko, to jedzenie szło mu wolno, zajmowało to tyle godzin, non stop na cycku, do tego doszly mi zastoje, do tego stopnia, ze jeden nie mijal miesiąc, i dostałam skierowanie do breast unit z podejrzeniem raka, bo juz nie wiedzieli co to jest. Do tego maly miał alergię na bmk i musialam mieć ścisłą dietę. No a ja sie tak zawzięłam, jak o tym myślę teraz, to myślę, że głupia bylam 😅 strasznie dużo mnie to psychicznie kosztowało i w ogole mnie to nie cieszyło. Teraz nie mam zamiaru tego powtarzać, jak będą przeszkody to przechodzę na MM. I jestem trochę uczulona na takie fanatyczki karmienia piersią jakie spotkałam, bardzo potrzebowałam wtedy kogoś, kto by mi mądrze doradziła, zebym sobie odpuściła i pomyślała o sobie. Ja przez to między innymi wylądowałam na terapi z depresja poporodową.
Ja też źle wspominam i już przy poprzednim synu od razu w szpitalu kazałam podać mm, dla mnie to komfort i fakt, że nie tylko ja mogę dziecko nakarmić.
Teraz zobaczę, może wyprobuje te muszle do karmienia, czy się uda nie wiem, ale jeśli tak to chwilę poodciagam aby dać mojego mleka.
 
A tak z ciekawości zapytam czy odnotowałyście już jakiś wzrost wagi? Obecnie u mnie już 1kg na plusie przy 9+3. Boję się co będzie później i nie wiem czego się spodziewać. W straconych dwóch ciążach na takim etapie (wrzesień ubiegłego roku i luty tego roku) nie miałam żadnego wzrostu wagi i -2 kg w stosunku do tego co jest teraz. Do końca pierwszego trymestru mam zakaz aktywności fizycznej od lekarza. I współżycia swoją drogą też. Boję się, że forma spadnie tak, że odczuje to przy porodzie.
Wczoraj sprawdzałam i nie mam żadnego przyrostu póki co. Oczywiście mój mąż już sie martwi 😏
Ale wiem, że to nic złego bo z pierwszym to wręcz chudłam, ale wymiotowałam dużo.
Ogólnie nie chciałabym przytyć zbyt dużo bo w ostatniej ciąży dużo przytyłam i ciężko było mi zrzucić
Któraś dziewczyna pisała o snach realistycznych, nie mogę teraz znaleźć.
To u mnie czasami to jest masakra, przed ciążą raczej tak nie miałam. Ostatnio śniło mi się że ktoś się koło mnie kładzie (mąż na wyjeździe, ja sama w domu) i było to tak realistyczne że czułam że łóżko koło mnie się zapada, obudziłam się w moment. 🫣😳😅
Ja tez pisałam o realistycznych snach i o tym jak wieszałam na 3 piętrze przez okno syna w koszulce żeby wyschła 😱
Czasem jestem wykończona tymi snami, bo są czasem stresujące. Ostatnio śniło mi się, że zdradzam emocjonalnie męża i piszę sobie z innymi facetami i nie umiałam wiadomości usunąć od tych facetów, żeby nie zobaczył 🫣
Nie, pochodzę. Ale obecnie mieszkam na Śląsku ☺️
Też mieszkam na śląsku :)
Byłam u lekarza i te zatoki to covid :(
Mówili że teraz wszędzie szaleje covid niestety.

Sny realistyczne w ciąży to zupełnie inny poziom 😂 nie jest to moja ulubiona część 🙃
O matko... :( dużo zdrówka
Możesz sobie dla pewności zrobić combo test, 15zl a jak coś wyjdzie to zawsze to jakaś informacja dla lekarza.
W środę mam mieć też test, bo już mi zapowiedziała przy rejestracji wizyty. Syn i mąż byli przeziębieni ostatnio, ale nie byli u lekarza i pewnie od nich zaraziłam się, ale im mega szybko przeszło
Ja karmiłam 1.5 roku, ale... w sumie źle to wspominam. Wtedy to myslalam, ze dostane medal matki polki, taki mialam trochę w pologu zjazd, strasznie bylam podatna na takie testy i presję, że przystawiaj, to najlepsze co mozesz dać, siedź godzinami i karm itp. Ale nie przychodziło to łatwo, sutki mi krwawiły, bolało, syn mial po tygodniu podcinane wędzidełko, to jedzenie szło mu wolno, zajmowało to tyle godzin, non stop na cycku, do tego doszly mi zastoje, do tego stopnia, ze jeden nie mijal miesiąc, i dostałam skierowanie do breast unit z podejrzeniem raka, bo juz nie wiedzieli co to jest. Do tego maly miał alergię na bmk i musialam mieć ścisłą dietę. No a ja sie tak zawzięłam, jak o tym myślę teraz, to myślę, że głupia bylam 😅 strasznie dużo mnie to psychicznie kosztowało i w ogole mnie to nie cieszyło. Teraz nie mam zamiaru tego powtarzać, jak będą przeszkody to przechodzę na MM. I jestem trochę uczulona na takie fanatyczki karmienia piersią jakie spotkałam, bardzo potrzebowałam wtedy kogoś, kto by mi mądrze doradziła, zebym sobie odpuściła i pomyślała o sobie. Ja przez to między innymi wylądowałam na terapi z depresja poporodową.
Tak, pamiętam te terrolaktatorki... Najgorsza krytyka mnie spotkała z średnim, gdy go urodziłam w 2014 roku. Naprawdę chyba przez anemie miałam słaby pokarm bo on sam zaniknął w jeden dzień gdy go odstawiłam, a chodziłam tak strasznie słaba... A on cały czas był głodny, że ja nie miałam kiedy zjeść i nabrać siły. A mój poprzedni mąż powiedział, że urlopu nie bierze i mam dobie radzić, a na noc przeprowadził się do drugiego pokoju.
 
Wczoraj sprawdzałam i nie mam żadnego przyrostu póki co. Oczywiście mój mąż już sie martwi 😏
Ale wiem, że to nic złego bo z pierwszym to wręcz chudłam, ale wymiotowałam dużo.
Ogólnie nie chciałabym przytyć zbyt dużo bo w ostatniej ciąży dużo przytyłam i ciężko było mi zrzucić

Ja tez pisałam o realistycznych snach i o tym jak wieszałam na 3 piętrze przez okno syna w koszulce żeby wyschła 😱
Czasem jestem wykończona tymi snami, bo są czasem stresujące. Ostatnio śniło mi się, że zdradzam emocjonalnie męża i piszę sobie z innymi facetami i nie umiałam wiadomości usunąć od tych facetów, żeby nie zobaczył 🫣

Też mieszkam na śląsku :)

O matko... :( dużo zdrówka

W środę mam mieć też test, bo już mi zapowiedziała przy rejestracji wizyty. Syn i mąż byli przeziębieni ostatnio, ale nie byli u lekarza i pewnie od nich zaraziłam się, ale im mega szybko przeszło

Tak, pamiętam te terrolaktatorki... Najgorsza krytyka mnie spotkała z średnim, gdy go urodziłam w 2014 roku. Naprawdę chyba przez anemie miałam słaby pokarm bo on sam zaniknął w jeden dzień gdy go odstawiłam, a chodziłam tak strasznie słaba... A on cały czas był głodny, że ja nie miałam kiedy zjeść i nabrać siły. A mój poprzedni mąż powiedział, że urlopu nie bierze i mam dobie radzić, a na noc przeprowadził się do drugiego pokoju.
Dobrze że to już poprzedni mąż jednak…
 
Ja się też terroryzowałam tym karmieniem piersią a córka ewidentnie nie chciała i wolała butlę. Aż trafiłam do ginekolog która powiedziała, że jestem tak zestresowana, że dziecko to czuje i nawet smak mleka może się wtedy zmienić. W jeden dzień przestałam ją karmić. I wtedy w końcu odetchnęłam z ulgą. Teraz nie dam się tak męczyć.
 
Dobrze że to już poprzedni mąż jednak…
Tak, dużo sobie nazbierał na miano byłego męża.
Od obecnego już teraz dostaję dużo wsparcia i zapowiada, że po porodzie zostaje ze mną minimum miesiąc, żeby mnie wesprzeć i z maluchem i z chłopcami. Mam nadzieję, że naprawdę tak będzie
Ja się też terroryzowałam tym karmieniem piersią a córka ewidentnie nie chciała i wolała butlę. Aż trafiłam do ginekolog która powiedziała, że jestem tak zestresowana, że dziecko to czuje i nawet smak mleka może się wtedy zmienić. W jeden dzień przestałam ją karmić. I wtedy w końcu odetchnęłam z ulgą. Teraz nie dam się tak męczyć.
Z trzecim trochę luźniej do tego podeszłam. Młody miał problemy z ssaniem, więc nawet karmienie butelką było trudne. Więc zaczęłam ściągać mleko, a jak trochę nabrał werwy to karmiłam go raz dziennie piersią i leżeliśmy wtedy z minimum godzinkę, a resztę dnia dostawał mieszanie raz moje mleko ściągnięte raz mm. Udało się wszystko do 5 miesiąca, więc i tak fajnie, a ja nie terroryzowałam się tak
 
Ja karmiłam 1.5 roku, ale... w sumie źle to wspominam. Wtedy to myslalam, ze dostane medal matki polki, taki mialam trochę w pologu zjazd, strasznie bylam podatna na takie testy i presję, że przystawiaj, to najlepsze co mozesz dać, siedź godzinami i karm itp. Ale nie przychodziło to łatwo, sutki mi krwawiły, bolało, syn mial po tygodniu podcinane wędzidełko, to jedzenie szło mu wolno, zajmowało to tyle godzin, non stop na cycku, do tego doszly mi zastoje, do tego stopnia, ze jeden nie mijal miesiąc, i dostałam skierowanie do breast unit z podejrzeniem raka, bo juz nie wiedzieli co to jest. Do tego maly miał alergię na bmk i musialam mieć ścisłą dietę. No a ja sie tak zawzięłam, jak o tym myślę teraz, to myślę, że głupia bylam 😅 strasznie dużo mnie to psychicznie kosztowało i w ogole mnie to nie cieszyło. Teraz nie mam zamiaru tego powtarzać, jak będą przeszkody to przechodzę na MM. I jestem trochę uczulona na takie fanatyczki karmienia piersią jakie spotkałam, bardzo potrzebowałam wtedy kogoś, kto by mi mądrze doradziła, zebym sobie odpuściła i pomyślała o sobie. Ja przez to między innymi wylądowałam na terapi z depresja poporodową.
Ja przy obu na ścisłej diecie ale niestety nie tylko bmk.
Młodsza od 6mż butla ale ze starszą był taki problem ze nie zaakceptowała żadnej butelki. Kupiłam z 10 różnych mm. Odciągałam i nic. Z kubeczka, z łyżeczki też nie. Jak wyszłam z domu i myśleliśmy że wtedy mężowi się uda to prawie cały dzień nie jadła.
Teraz też chcę karmic pół roku i liczę że wejdzie mm. Ale jak nie dam rady to wejdzie szybciej (mam nadzieję 😂)
 
Oj, z realistycznych snów to mi się w nocy śniła wizyta prenatalna, i że z PAPPa wyszło że to chłopiec 😂 I ten sen był tak realistyczny że tak kilka godzin po obudzeniu sobie uświadomiłam że to nie było naprawdę i to nie wspomnienie tylko sen, i że ja nie wiem jaka jest płeć, a wgl że z PAPPa tego nie wiadomo. Ale kilka godzin nie kwestionowałam tego i naprawdę czułam się mamą chłopca!
 
reklama
Do góry