No z tego co ja się orientowałam to kilka-kilkanaście lat temu aż tak nie było u nas. Tak jak mówisz, z jednej strony niby dobrze że tak wszystko badają, a z drugiej widzisz ile rzeczy może pójść nie tak… mnie na początku przeraziły te wszystkie w necie filmiki że kwas foliowy to tylko aktywna forma itd, ja brałam kwas foliowy 3 mies przed ciążą mniej lub bardziej reguralnie, a od plamienia implantacyjnego już się mega pilnowałam bo coś wyczuwałam, ale moja lekarka mówiła o zwykłym kwasie foliowym żeby brać, nie podkreślała że aktywna forma i mówiła że dawkę 400. Więc już na początku miałam stres bo gdzie nie popatrzyłam to wszyscy mówili że aktywna forma i więcej… dzwoniłam nawet na konsultacje żeby dopytać jakiegoś gina czy w końcu mam brać więcej czy tyle czy jaki, bo już miałam w głowie oczywiście wszystko co najgorsze może się stać.
Później znowu suplementy, na początku lekarka mi powiedziała że nie wszyscy lekarze zalecają żeby tak atakować dziecko tyloma witaminami w takich dawkach, u następnego lekarza kilka dni potem dostałam już inną informację

Potem znowu ta lista badań, na forach codziennie ktoś pisał że pappa wyszła źle, w pewnym momencie zastanawiał się czy wogole robic, ale tu dziewczyny mówiły ze na jej podstawie też inne rzeczy sie wylicza to sie zapisałam tez

I tak tydzień za tygodniem coś nowego wychodzi do przejmowania się, a gdzieś tam w świecie kobiety sobie chodzą całą ciążę na luzie