Będzie dobrze, ja myślę, że jak masz pokarm, a tak małemu ciężko chwycić to faktycznie z nakładkami napewno sie uda.Ja dostałam niby dzis troche pokarmu ale nie mam sutków i maly nie ma za co zlapac:-/ mam sprobowac jeszcze z nakladkami a jak one nie pomoga to bede troche sciagac jak sie uda..
Zaczynam się denerwować, ja tak z góry założyłam, że będę karmiła piersią, a co jak się nie uda? Tyle dziewczyn które urodziły skarży się, że ma problem z karmieniem, a ja nie pamiętam jak to było. Wiem, że pierwsze 2 doby mała po każdym przebudzeniu ssała pierś i choć ja nie czułam, żeby coś leciało to ona ssała, jedną potem puszczała i ssała drugą, potem szła spać, i wiem, że od tego ciągłego ssania bolały mnie sutki, strasznie i wtedy P kupił mi nakładki i maść i było lepiej, a w połowie 3 doby do piersi napłynęło mleko i to w takiej ilości, że mała, nawet połowy nie zjadała z 1 cyca, na wieczór myślałam, że moje piersi wybuchną, nie mogłam nawet ręką ruszyć bo bolało, poszłam do położnej, a ta aż się wystraszyła, poleciła polewanie ciepłą wodą pod prysznicem i ściąganie, ale tak do połowy, żeby nie produkować za dużo, i tak zrobiłam, ulga była natychmiastowa. Po jakimś tygodniu, mogłam normalnie karmić bez nakładek, jak sutki się pogoiły. Czyli wszystko książkowo, a jeśli tym razem tak nie będzie.:-\
Ostatnia edycja: