reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

moj tez niewiele mi pomaga w domu i przy malej wielki ksiaze ale ja kiedys sie zbuntuje i przestane gotowac i prac i w ogole ciekawe co wtedy zrobi jak bedzie glodny a na tylek nie bedzie mial majtek i spodni
 
reklama
viki tez z przewrotką na brzuszek kombinuje na wszystkie strony - a ostanio wymyslila sobie ze chyba usiadzie jak sie raczkami znad glowy odepchnie- pierwszy raz jak mi sie tak wymostkowala to az sie wystraszylam ze jej pewnie raczki wystawialm i cos nie tak-ale teraz widze ze to takie proby wstawania w inny sposób - do tego jeszcze głowe unosi- a ostatnio tak wysoko ze moze sie rozgladac - i jescze takie wzdech z siebie wydaje ze jaka ona silna :)))) - ale cos czuje ze niepredko na ten brzuszek sie przewroci- ostanio nawet na plecki jej sie nie chce- za to jak poczuje podloze - to odrazu prezy sie do stania na nóżkach- smiesznie to wyglada bo czasem chce ja posadzic na kolanka i zachacze jej nozkami o swoje o ona odrazu je wyciaga i wypina brzuszek w pałąk :) i musze juz uwazac jak na kolankach siedzi bo po wszystko siega i wczoraj przy stole probowala polknąc długopis;) - oczywiscie złapałam ją na łapaniu- ale juz był odruch dobuźny:))) mój słodziak :))))
 
Delfin_Ona bo z facetami to juz tak jest, jak są to źle a jak ich nie ma jeszcze gorzej. Ja bym chciała, żebym wiedziała, że mam w nim wsparcie w codziennych obowiazkach domowych i nie musze jeszcze po nim sprzątac. Tak jak pisałam teraz ma full zajęc w ogrodzie i kolo domu wiec kazdą chwile wolną poswieca temu ale my tez przeciez jestesmy wazne i chcialabym zeby czasem machnał ręką na ten swoj garaz i spedził po poludnie tylko z nami.
Ale ja juz sie ciesze na niedziele, oby pogoda dopisała. Poniewaz mamy juz tradycje w rodzinie, że pod koniec maja robimy grilla u moich rodziców na działce. Wczoraj dzien matki, dzisiaj moi rodzice mają rocznice slubu a jutro brat urodziny i zwykle swietujemy na swiezym powietrzu. Na pewno bedzie fajnie bo my jak sie z bratem i siostra dobierzemy to ciagle sobie zartujemy a najczesniej z naszych kochanych rodziców (oczywiscie na wesoło), zawsze jest fajowo.
Byłysmy na szczepieniu. Dla towarzystwa zabrałam sobie siostre, ale nie było źle. Rota zajadała ze smakiem a przy pneumo byl ryk tylko jak wstrzykiwała. Mowilam ze ostatnio miała taką czerwoną noge, niby mowily ze normalne ale ciagle sie dziwily, ze skad to itd.
 
my po spacerze prawie 2 godzinnym, Lenka spała, a mama teraz zmęczona hehe
czy wasze dzieciaczki też już reagują na obcych?? mojej się już kilka razy zdarzyło, że się rozpłakała jak ktoś obcy zagadał do niej, a wczoraj jak byłam w szkole u syna na dniu mamy i zasnęła jak wychodziłam, a zostawiłam ją z moją mamą, którą zna i widzi co kilka dni, to jak się obudziła i mnie nie było, zaczęła płakać
 
Gosiu przepraszam :) rzeczywiscie chodzilo mi o Delfin :)))
margoz moja sie wczoraj rozplakala na widok tesciowej :)

Niestety z weekendu zrezygnowalismy, pogoda nie nastraja a mial to bym weekend na podworku, a bez sensu jechac gdzies i siedziec w pokoju, bo ma padac :( Oczywiscie moj maz juz sobie zorganizowal dzisiejszy wieczor... Ale chyba zostawie go jak wroci z pracy i pojade na zakupy.
Bylysmy na urodzinkach, mala byla kochana... najpierw jak przyjechali moi rodzice to spala zaledwie 30 minutek i tata ja obudzil :/ a potem godzinke szalala z rodzicami moimi, ubralysmy sie i poszlysmy na urodzinki, tam 3 dzieci, 5 doroslych wszystcy stoja nad dziecmi i krzycza, a mala sie tylko rozgladala, usmiechala i dogadywala, jak wszyscy poszli, a my zostalysmy jeszcze troszke to usnela w gondolce, zasnela jak wracalysmy i spi :)
Moje dziecko widze dojrzewa, kiedys jak by byl szum, albo za dlugo nie spala to bylaby marudna, a dzis ciagle usmiechnieta i skora do rozmow ;)))
 
mam chwile bo Leniuch spi w altance wiec was nadrabiam

Dzien Matki u mnie jak i u wiekszosci nie roznil sie niczym od pozostalych-moj maz tez z tych niedomyslnych

Jutro idziemy na wesele wiec wioze mala do mamy a w niedziele mamy chrzciny. Na szczescie poczestunek w lokalu wiec odpadlo mi cale przygotowywanie, jedziemy na gotowe. Dzis jeszcze tylko spowiedz i bedzie z glowy. Troche si etylko boje jak tomoje dziecie bedzie sie zachowywalo w kosciele ale za zgoda ksiedza stawiam pod oltarzem wozek i jak cos to bedziemy sie wozic do przodu i do tylu.

Zauwazylam ze kilka z was podaje dzieciom kaszki jeszcze przed 4 miesiacem. Ja bym tez cos zaserwowala mojemu glodomorowi ale ona dzis dopiero konczy 3 miesiace i nie wiem kiedy zaczac-co myslicie???
 
A jeszcze miałam Wam coś napisać dotyczącego "prostoty" mężczyzn.
Mój mąż został kiedyś z synkiem na zwolnieniu. Dzwonię do niego z pracy:
- Kochanie obierz ziemniaki.
- OK.
Tak więc wracam z pracy z nadzieją na ciepły obiadek wchodzę do kuchni a tam leżą obrane brudne ziemniaki na stole.
Pytam:
-Dlaczego ich nie ugotowałeś?
A mój mąż na to:
- No przecież kazałaś mi tylko obrać!!!

Teraz już mówię:
- Obierz, umyj, włóż do garnka, wlej wodę, posól i włącz a jak będą miękkie to wyłącz i wylej tą wodę.
No i oddzielnie instrukcja tego kiedy są ziemniaki miękkie i jak to sprawdzić.

Dodam, że mój mąż chodził do szkoły średniej gastronomicznej.

Z tymi ziemniakami-BOMBA!!!! Karolina, widzę, ze jesteś z Kalisza. Przez dwa lata mieszkałam w Kaliszu, ma tam nawet mieszkanie, które obecnie wynajmuję i pracę, do której już raczej nie wrócę, bo się przeprowadziłam :-) Ja mieszkałam koło dworca PKP, a Ty gdzie mieszkasz?

Zal sie żal. Doskonale cie rozumiem. Moze to glupie ale ja czasem sobie mysle po co mi on? Sama sobie radze bo musze. A tak jeszcze sprzatam po nim i musze mu gotowac. Jest tylko jednym obowiazkiem wiecej. To starszne co pisze ale w takich momentach dopadają mnie takie mysli. Czuje sie niedoceniona niestety. Ale moj maz wylewny w slowach nie jest i nigdy mi nie powiedzial, że jestem dzielna ze ogarniam ten cały grajdołek. Nawet nie wiem czy tak mysli. A cieple slowa najblizszej osoby sa bardzo wazne.

My dzisiaj na szczepienie pneumo i rota. Ja sie obudzilam z drapaniem gardla i cos kichalam nie wiem czy w takiej sytuacji szczepienie moze byc bo nie wiadomo czy juz Mai nie zarazilam. Hmmm

DorissŁ-widzę, że jednak zaszczepiłaś Małą. Moim zdaniem nie powinnaś się martwić-ja szczepiłam Maksa tydzień temu na rota, mimo ze był przeziębiony. Nic mu po tym nie było :-) A co do płaczu przy pneumo-mi pielęgniarka mówiła, że to bardzo bolesna szczepionka.

Dziewczyny-te teksty o Waszych mężach po prostu boskie-ale się uśmiałam :-)

Suseł, Polis, Dorris-udanych imprezek :-)
 
Ostatnia edycja:
witam.
mnie mój R zaskoczył, złożył mi wczoraj życzenia w imieniu Filipka, prezentu czy kwiatów nawet się nie spodziewałam, ba nawet życzeń się nie spodziewałam :) co do "pożytku" z mojego męża to powiem szczerze, że tak na prawdę to nie mam co narzekać - zakupy robi sam, (prędzej to on mi musi listę dać bo ja nakupuję wiele zawsze ale niczego konkretnego), gotować - gotuje On (ja b.sporadycznie) sprzątam ja w naszym pokoju przeważnie ale są dni, że razem, zmywać nienawidzi,ale czasem pozmywa (ostatnio nawet częściej) na imprezy i piwka nie lata, chociaż wiem,że czasem chciałby się urwać ale ja po zdradzie z poprzedniego związku jakoś nie mam przekonania do oddzielnych imprez (psychika robi swoje niestety) a Filipem też się zajmie ale przeważnie muszę mu powiedzieć co i jak ma z nim zrobić, ale sam nakarmi, sam przewinie i zagada, pobawi. A przy tym jest dla mnie kochany, chętnie mnie przytula itp. Ale wiadomo - ma też wady, które czasem mnie dobijają, ale wtedy właśnie mówię Mu o swoich uczuciach, że coś mnie zabolało itp i jest lepiej. Ogólnie jest zamknięty w sobie i mało gada o swoich problemach itp ale ja się staram z Niego wszystko wyciągać i jest w miarę dobra komunikacja więc ja nie narzekam. Ale w sumie my jesteśmy krótko ze sobą, po 3 miesiącach związku stwierdziliśmy, że weźmiemy ślub i zrobimy dzidziusia ale przez moje problemy z hormonami zaczęliśmy starania o dziecko przed ślubem i zaskoczyło więc ślub brałam w 4 miesiącu ciąży :) więc mam nadzieję, że R po prostu jest taki kochany a nie że tak tylko na początku :)
oj,ale się rozpisałam o tym moim ukochanym :)

tekst o śmietanie i o ziemniakach - rewelka, pośmiałam się :)
idzie burza, będę musiała kompa wyłączyć i wszystko buuu, dobrze, że bałagan w domku, to posprzątam trochę, bo mały jak usnął tak śpi - rozłożyłam kocyk na dywanie, chciałam się z nim pobawić a tu bach - i usnął :) ale się właśnie chyba budzi.

a tak poza tym to mnie wczoraj moje dziecię zaskoczyło - cały dzień marudził mi na dzień matki, więc się smuciłam że tak mi się prezentuje a za to wieczorkiem .. zaczął przekładać zabawkę z 1dnej rączki do 2giej. Ostatnio pisałam, że dałam mu w lewą rączkę grzechotkę a potem jak się odwróciłam znów do niego to zabawka była w drugiej ale myślałam, że to nie chcący a wczoraj pięknie mi pokazał, przełożył z lewej do prawej, pobawił się a potem znów do lewej, pobawił się i wyrzucił. Zuch z mojego małego mężczyzny :)A główkę podnosi pięknie i wysoko do góry.
Ale mi dziś pozytywnie :)

Polis - powodzenia na chrzcinach :) a o podawaniu czegoś dodatkowego mam nadzieję wyczytać w wątku "smaczki inne niż mleczko"bo też planuję ale nie wiem co i jak i może tam coś będzie :) biorę się za czytanie
 
Ostatnia edycja:
Mój mąż się do mnie wprowadził po pierwszej randce - dosłownie. Umówiliśmy się na herbatę u mnie w domu i został do tej pory, tylko rzeczy swoje później przyniósł ;) Podobno mina mojej teściowej, gdy jej powiedział, że się wyprowadza była bezcenna.
A dzidziusia zaczęliśmy robić miesiąc przed ślubem, bo stwierdziliśmy, że i tak pewnie to potrwa, no ale nie potrwało - udało się za pierwszym razem :)
 
reklama
Z tymi ziemniakami-BOMBA!!!! Karolina, widzę, ze jesteś z Kalisza. Przez dwa lata mieszkałam w Kaliszu, ma tam nawet mieszkanie, które obecnie wynajmuję i pracę, do której już raczej nie wrócę, bo się przeprowadziłam :-) Ja mieszkałam koło dworca PKP, a Ty gdzie mieszkasz?
Ja mieszkam na Osiedlu Dobrzec niedaleko Areny.

No właśnie mała urządziła mi półgodzinna histerię bo nie mogła zasnąć.
Jutro jadę z dzieciakami na działkę na cały dzień a mąż na rybki ucieka. Mam nadzieję, że będzie ciepło.
Dobra lecę dać synkowi buziaka na dobranoc.
 
Do góry