reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Witajcie dziewczyny,

ale tu cicho, nikt nic nie pisze....postanowiłam się więc odezwać i pochwalić nowymi umiejętnościami Ninki: moje dziecko zaczyna mówić pełnymi zdaniami, np. Ninka chce spać, tutaj nie ma konika, daj mi pić itp. Do tego jest bardzi grzeczna, mówi proszę jak coś mi daje i dziękuję jak ja jej daję. Często mówi też o sobie w pierwszej osobie, czyli "ja" a nie "Nina".

Z mniej przyjemnych informacji to znowu ma katar...ale to chyba normalne o tej porze roku. Niech w końcu spadnie trochę śniegu i wymrozi zarazki to będzie spokój.
 
reklama
Cześć dziewczyny.
Dawno nie pisałam. Ale czasu mi brakuje. Zazwyczaj wpadam tylko przeczytać co u Was i lecę dalej.

Suseł super, że Nina tak dużo już mówi.
DorissŁ my dostaliśmy kiedyś matę wodną i wg mnie była beznadziejna. Dzieciaki nie chciały w ogóle się tym bawić.

U nas Ala jak na razie nie mówi. Tzn mówi pojedyncze słowa: mama, tata, Dawid, Ala, Mikołaj, czapka, kurtka, garaż itd. słów zna dużo, ale w zdania jeszcze nie potrafi złożyć.
Z zębów brakuje jeszcze czwórek ale widziałam, że górne zaczynają się wyżynać.
Dzieciaki coraz lepiej się dogadują. Często się razem bawią i coraz dłużej. Coraz częściej słyszę od Dawida "Mama nie przeszkadzaj nam. Bawimy się z Alą" i zamykają się w pokoju.
Ogólnie Ala jest bardzo grzeczna ale przez to, że jeszcze nie mówi często jak coś chce to jęczy. Na szczęście coraz rzadziej bo widzi, że to nie ma sensu.
Ostatnio bardzo lubi bawić się klockami. Potrafi pół godziny - godzinę siedzieć i budować coś z Lego Duplo. Często jak wracamy do domu to nie chce się rozebrać tylko od razu idzie do klocków. No i jest szał na wózek. Wozi swojego misia po całym mieszkaniu, karmi go, każe mi zmieniać mu pieluchę...

Z takich mniej przyjemnych rzeczy to dzieciaki się rozchorowały. Pierwszy raz od marca więc nie jest źle. Taki sezon.
 
Też się witam:) zaglądam czasami, ale już na pisanie brakuje czasu - dziś Kuba zobowiązał się zająć się Viki do jej spania, więc sobie bezkarnie siedzę w necie :)...więc napisze sobie dłuuuuugiego posta;)

Viki tez zaczyna mówic zdaniami - nie wiem czy pisałam - jej pierwsze zdanie brzmiało- "mama, ja chcę ama" :) - no i się zaczęło = teraz juz nic jej nie wciśniesz, bo jak czegoś nie pokaże- to dopowie;)

nawet nie zwróciłam na to uwagi- ale faktycznie tez nie mówi już o sobie jako Vikuś, tylko jako ja - wczoraj fajnie wyszło jak usiadła na sofie cos tam pod nosem pomarudziła i nagle do męża- "tata - zrób mi mleka!" ;)- fajnie to brzmi jak tak znienacka w tym swoim natłoku dziecięcej mowy wypowie zdanie w poprawnej polszczyźnie;)
coraz częściej niestety kłóci się ze swoim starszym bratem, bo on uwielbia sie jej psocić i ma radochę, że ta się wkurza - a wtedy viki- "kuba przestań, kuba idż pokoju" ;) - i wygania go do jego pokoju :) Oczywiście wszystko z Kuby strony w atmosferze zabawy- ale Viki bierze to chyba zbyt poważnie;)
Rano mnie czasem rozbraja - nauczyłam ją, że nie wolno biegać boso, więc jak tylko próbuje czmychnąć z łóżka, to woła- "mamo, zimno ubierz buty".. albo "pety" czyli skarpety - ostatnio ubieramy - "topy", a jak jej bluzka nie pasuje- to "zdejmi bluze" ...najbardziej dziwi mnie, ze niektóre wyrazy mówi rewelacyjnie poprawnie i wyraźnie, a inne kompletnie nie przypomninają oryginału i dopiero powtarzanie ich z ze zawziętą stanowczością i wspomożone pokazaniem celu sprawia, że zaczynam rozumieć jej język - np wczoraj latała po domu i konsekwentnie wolała cos niezrozumiałego - okazało się, że chce swój zabawkowy czajnik, żeby zrobić nam kawę:) z ta kawą dziś nawet przesadziła- siedziałam sobie oglądając TV- a ona "parzyła " na zmianę kawę i "batę" podając mi do degustacji - aż w pewnym momencie podała mi w szczególny sposób z ostrzeżeniem - "waga" - ja jak poprzednio zamachnęłam się, by wypić duszkiem - oczywiście na niby...i skończyło sie zalaniem wodą - bo wszelkie przelewanie wody to jej kolejna ulubiona zabawa:)

Najlepsze jest, że wszystkie fajne Panie nazywa "ciociami" - nie wiem skąd jej to przyszło do głowy- bo generalnie mamy mało oryginalnych cioć- widuje je raz na pół roku i może dlatego sobie nadrabia;) Też wydaje się być grzeczna - prosi, przeprasza, dziękuje, jak wchodzi np do sklepu to mówi dzień dobry:) - ale co z tego jak jest bardzo niegrzeczna i czasem sobie z nia po prostu rady nie daję - straszna z niej złośnica i wymuszaczka, ale czasem wystarczy jak przyjdzie, przytuli sie i powie- kocham :)
....rozbrajający rojber jednym słowem ;)

Ząbków za to mamy chyba mało - bo tak jak jej wyszły jedynki, dwójki i czwórki- to nadal nic poza tym:)
A w odpieluchowaniu nastapił całkowity regres- juz nawet po fakcie nie woła - choć przerzuciła się na prośbę o umyciu tyłka - nie napiszę jak, bo brzydko;) - a najgorsze - nie wiem jak oduczyć - wszak nieuczyłam:(

I straszna z niej papuga- ale to chyba okres taki ;)...kończę, bo zaczynają mi przeszkadzać:)

Pozdrawiam wszystkie mamusie:)
 
A my od listopada mamy komplet 16 ząbków (brakuje tylko piątek) niedawno wyptrzyłam wreszcie dolne kły, ech paskudy straszne, okupiła je nocnym płaczem.
Co do mówienia u nas też pojedyncze słowa albo krótkie zwroty, na mnie nadal mówi tatus, choć mama umie powiedzieć. Ale jak wracam z pracy jest tatu, wielkie sciskanie i już. Ogólnie jest taka przylepa i pieszczoszek, ze aż miło. Z mówieniem czekam, na razie skupiła się na doskonaleniu chodzenia, poszło jak burza, dogania powoli swoich rówieśników, a najbardziej mnie martwi to, ze na spacerach nie chce siedzieć w wózku. No i nie daje sobie założyć rękawiczek, ech uparciuch jeden.
Co do mówienia o sobie ja, to bardzo fajnie, u mnie zarówno synuś jak i siostrzeniec długo mówili o sobie w drugiej osobie "ty".No i było "ty chce pić: :-)
A jeśli chodzi o prezenty, mojej wszystko się podoba i mówi chce to :-D. A najbardziej na lale, maskotki i koniki. Z zabawek, które aktualnie najbardziej w domu okupuje, to Duplo, głównie ludziki, tablica magnetyczna - uwielbia rysować i pianinko. No i największy hit odkąd chodzi to wózek z lalą i torebka na ramieniu :-D
 
Ostatnia edycja:
...No i największy hit odkąd chodzi to wózek z lalą i torebka na ramieniu :-D

oj , torebka- u nas to tez hit- a najlepiej jakaś moja - był okres, że na dwór (niektórzy czyt. na pole;) wychodziła z moja torebką - zawsze przed wyjściem było- "tebka, tebka" - śmiesznie to wyglądało jak tak ją taszczyła, a raczej ciągnęła po ziemi :)

a temacie wózków- ostatnio wykopałam jeździk-pchacz schowany juz ku potomności- hit sezonu :)
 
u nas z mową nie jest tak dobrze żeby mówić zdaniami, ale kilka słówek jest i dochodzą coraz nowsze. Szczególnie śmieszne są jej własne "słówka", np. zamiast kocham mówi pupam :))) tutań to tutaj :)
z nocnikowanie to u nas jest całkiem beee, czasem uda mi się ją posadzić, ale sama nie woła, czekamy do wiosny na naukę
a jak wasze dzieciaki ze spaniem w dzień?? u nas jest coraz większy bunt, nieraz wcale nie da się położyć, szczególnie jak ja jestem w domu, jakby chciała nadrobić ten czas z mamą, kiedy w pracy jestem
 
Hej

U nas z mówieniem dobrze ale nadal jak coś chce mówi Zuzia nie uzywa formy JA.
Sama liczy do 5 czasem do 10:-) a najlepiej z nami.
Uczymy sie kolorów i kszatałtów. Nauczyła się obsługiwać ipada, co jest dosyc fajne ze względu na to że umiejętnie porusza po nim rączką, włącza sobie muzyczki, takie zabawy dla dzieci, puzzle, instrumenty różne, wiem niezbyt to dydaktyczne:-)
Częst sie ze mną kłóci, że mam jej dać pada akurat jak ja z niego korzystam, nie powiem że to fajne, w sumie daje jej na jakieś 15 minut, pogra sobie chwilke poogląda i ma dość, więc nie jest tak źle.
Nocnik póki co czeka na swój czas.

Zęboli mamy 16 wychodzą nam dolne 5 właśnie sie przebijają więc może stąd ten lekki katar, zostaną nam tylko górne 4 i spokój:-)

wrzucę linka do fejsa na fotkach, troszkę nam włoski się zagęściły ale wielkich rewelacji nie mamy:-/

Dzisiaj zauważyłam, że mamy początki katarku, chora była w tym roku tylko raz w lutym, mam nadzieje, że się nic nie zacznie choć cały czas kicha, na weekend byliśmy u kuzynki która akurat tego samego dnia dostała kataru bo ma alergie na kota u ktorego wczesniej była, mam nadzieje że jakoś da sobie z tym rade, zobaczymy.
 
a jak wasze dzieciaki ze spaniem w dzień?? u nas jest coraz większy bunt, nieraz wcale nie da się położyć, szczególnie jak ja jestem w domu, jakby chciała nadrobić ten czas z mamą, kiedy w pracy jestem

My jak w domku siedzimy - to Viki nie spi w dzień- nie kłade jej na siłę, bo jet to kompletnie pozbawione sensu:) - ma to swoje dobre strony bo max 20 i śpi jak susueł:) Jak wychodzimy z domu to zdarzy jej się zasnąć - zazwyczaj w samochodzie- a potem przekładam ją do wózka i śmigam z godzinkę np na zakupach:)
gniesia- ja nie chcę edukować- ale technologia jest zdradliwa- ja wiem, że jest to niesamowita wygoda dla rodzica czy raczej świety spokój- ale własnie tylko w momencie jak dziecko korzysta z tych technologii, bo sama juz zauważyłaś, że zaczyna się buntować jak jej próbujesz nie dac czy odebrać- i wierz mi - będzie coraz gorzej - Viki też strasznie garnie sie do laptopów, telefonów itd, ale staram się jej to zabierać - to nie jest nic nadzwyczajnego, że dziecko potrafi włączyć na kompie np Interenet, albo pzrełaczyć na swoją muzyczkę- dzieci sa bardzo mądre i bardzo szybko się uczą - więc lepiej tę zdolność wykorzystac na bardziej przydatne rzezcy - na to będzie jeszce czas - i tak juz nasze dorosłe życie zbyt często wypełnia wirtulana rzeczywstość - Viki ma swojego zabawkowego laptopa i klika na nim cyferki- i tak uwaząm, że nie jest to zbyt dobre, ale chyba juz lepsza taka zabawka niz prawdziwy sprzet, który niestety, ale uzależnia, czego objawem jest własnie nieumiejętność poradzenia sobie w sytuacji gdy nie mozna sie nim "bawić" - ja wiem, że zdajesz sobie z tego sprawę, że nie jest to zbyt dobre dla dzieciaka- ale wierz mi- to nie tylko nie jest dobre- to jest dla niego krzywdzące niestety...

a żeby nie bylo tak umoralniająco tylko - dodam, że u nas spadł dziś śnieg tworząc śliczną cieniutką kołderkę dookoła - jak pokazałam Viki- to ona tylko rozdziawiła buzie ze zdziwienia i wydobyła z siebie- jaaaacie :)
 
reklama
Do góry