reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lęk przed cc

Właśnie nas tym się zastanawiam, na razie dziecko jest ułożone miednicowo, ale to dopiero 23+2 więc wiem że ma czas. Ale co jeśli tak zostanie. I chyba jednak patrząc na przebieg pierwszego porodu zdecydowalabym się na poród pośladkowy.
Szczerze mówiąc nie mogę tego zrozumieć i wątpię, że ktoś wiedząc że jest takie ułożenie się tego podejmie. Konsekwencje mogą być tragiczne i dla Ciebie i dla dziecka.
 
reklama
Ja również obawiam się CC, to moja pierwsza ciąża i boje się, że poród nie będzie naturalny, ale staram się myśleć pozytywnie i nie stresuje się tak tym gdyż wiem, że w ten sposób szkodze maleństwu
 
U wieloródki to nie jest wskazanie do CC, tym bardziej jak dziecko jest małe
Prawda jest taka, że porodu nie da się zaplanować. Nawet planowane CC kończą się czasem szybciej naturalnym. Urodzić jakoś trzeba. U mnie decyzja o cesarce trwała minute i gdybym się na nią nie zgodziła moje dziecko pewnie by się zdrowe nie urodziło. Jeśli lekarz się zgodzi na poród pośladkowy, a Ty się go nie boisz to nie ma co się zamartwiać na zapas.
 
Chyba każdy się boi CC... Ja miałam za sobą 3 porody sn i zaszłam w 4ta ciążę... Koło 27tc mały był posladkowo... Ginekolozka zaczelamwspominac że jak tak zostanie to będzie CC... Miałam nadzieję że jednak się obróci... Potem USG w 32tc i 36tc... Ciągle miednicowe i na ostatniej wizycie umówiona cesarka na 39tc...
Strach okropny aż ciśnienie mi podskoczyło na sali... Szybko Niunio był na świecie, i potem najgorsze te dni pierwsze potem coraz lepiej i w sumie sn a CC u mnie porównywalne, nie taki Wilk straszny :) trzymam kciuki za sn a jeEli będzie CC też dasz radę! Ważne by maluch był zdrowy ! Powodzenia!
 
A ja przykładowo w ogóle nie potrafie zrozumieć dążenia do porodu SN za wszelka cenę. Jeśli sie chce i można to jak najbardziej ale jak są jakiekolwiek wskazania do cc to nie ma co robić z igły widły.
Urodzilam oboje dzieci przez planowane cc bo osobiście wole mieć kilka szwów więcej na brzuchu niż w okolicach intymnych.
Po cięciu powłok brzusznych, jeśli coś się złe goi, to nie ma aż takiego dyskomfortu jak podczas gojenia okolic intymnych po porodzie SN. Na brzuchu szybciej zobaczę jak coś zle się goi. Pomiędzy nogami już nie jest to takie oczywiste.
Poza tym wole leżeć na stole godzinę (w najgorszym przypadku) niż kilka bądź kilkanaście godzin i trzy zmiany personelu maja mnie oglądać jak zechcą. To po prostu nie moja bajka.
Pierwszej cesarki tez się bałam. Ja generalnie złe znoszę procedury medyczne wykonywane na mnie. Ale do drugiej podeszłam już w ogóle na luzie bo wiedziałam co mnie czeka.
Po obu zagoilam się bardzo szybko i normalnie zajmowałam się dziećmi.
Chce zaznaczyc ze nie neguje porodów SN. Każdy robi tak, jak uważa. Ja akurat mogłam sobie wybrać taki sposób rodzenia jaki mi odpowiadał i tak tez uczyniłam. Z obu porodów mam dobre wspomnienia.
 
Ja też zdecydowanie wolałam cc i dano mi taką możliwość 🙂Sama operacja naprawdę lajtowa. Jak jest fajny personel, to naprawdę chwila moment w dobrej atmosferze. Najgorsza jak dla mnie pionizacja, ale tu sama sobie zawiniłam bo nie poczekałam na położną tylko próbowałam wstać z pomocą męża i zrobiliśmy to źle. Jeśli zdecydujemy się na drugie dziecko, to bez wahania wybiorę cc jeśli będzie znów taka możliwość.
 
A ja przykładowo w ogóle nie potrafie zrozumieć dążenia do porodu SN za wszelka cenę. Jeśli sie chce i można to jak najbardziej ale jak są jakiekolwiek wskazania do cc to nie ma co robić z igły widły.
Urodzilam oboje dzieci przez planowane cc bo osobiście wole mieć kilka szwów więcej na brzuchu niż w okolicach intymnych.
Po cięciu powłok brzusznych, jeśli coś się złe goi, to nie ma aż takiego dyskomfortu jak podczas gojenia okolic intymnych po porodzie SN. Na brzuchu szybciej zobaczę jak coś zle się goi. Pomiędzy nogami już nie jest to takie oczywiste.
Poza tym wole leżeć na stole godzinę (w najgorszym przypadku) niż kilka bądź kilkanaście godzin i trzy zmiany personelu maja mnie oglądać jak zechcą. To po prostu nie moja bajka.
Pierwszej cesarki tez się bałam. Ja generalnie złe znoszę procedury medyczne wykonywane na mnie. Ale do drugiej podeszłam już w ogóle na luzie bo wiedziałam co mnie czeka.
Po obu zagoilam się bardzo szybko i normalnie zajmowałam się dziećmi.
Chce zaznaczyc ze nie neguje porodów SN. Każdy robi tak, jak uważa. Ja akurat mogłam sobie wybrać taki sposób rodzenia jaki mi odpowiadał i tak tez uczyniłam. Z obu porodów mam dobre wspomnienia.
Rodzilas sn ? Właśnie szwy po takim porodzie to dyskomfort a nie ból. I moim zdaniem goją się dużo szybciej niż te po operacjach. Przynajmniej u mnie tak było. Szwy z krocza zdjęte po kilku dniach i już brak jakichkolwiek dolegliwości a szwy po operacji zdjęte po prawie dwóch tygodniach, blizna boli od pół roku prawie
 
Dużo się mówi o lęku przed porodem sn, kobiety straszą bólem, szwami krocza itd. a ile z nas jest w odwrotnej sytuacji jak ja ? Mam za sobą poród sn, jestem w drugiej ciąży i panicznie wręcz boje się cc. Nie ma póki co do niej wskazań a ja już cały czas o tym myślę. Słabo mi się robi na myśl o cięciu powłok brzusznych, nie rozumiem argumentu że co za różnica czy szew krocza czy brzucha...ani taka że na kroczu zawwyczaj mamy dwa, trzy, cztery szwy a nie szyte ileś powłok. Jest więcej kobiet które tak się boją CC ?
Ja się strasznie boję cc...
Niestety jestem po dwóch cc spowodowanych brakiem postepu w ostatniej fazie porodu. Główki nie wstawiały się w kanał rodny pomimo pełnego rozwarcia od 2 godzin.

Teraz jestem w 20 tc i o niczym innym nie myślę...na 90% będzie cc ale jeszcze liczę, że akurat zmieszczę się w tych 10%.
 
reklama
Rodzilas sn ? Właśnie szwy po takim porodzie to dyskomfort a nie ból. I moim zdaniem goją się dużo szybciej niż te po operacjach. Przynajmniej u mnie tak było. Szwy z krocza zdjęte po kilku dniach i już brak jakichkolwiek dolegliwości a szwy po operacji zdjęte po prawie dwóch tygodniach, blizna boli od pół roku prawie
To zależy od stopnia pęknięcia. Znam osobiście takie, które miały tam strzępy, a o siedzeniu nie było mowy.
 
Do góry