No chyba nie do końca rozumiesz. Rozumiałaś, ale po donoszeniu drugiej ciąży może zapomniałaś. Każda z nas ma prawo czuć się w danym sposób, w dany sposób podchodzić do tematu. Dla Ciebie może ciężko wyobrazić sobie, że ktoś dba przede wszystkim o zdrowie swoje i dziecka, dla mnie zaś że komuś jest obojętne, czy się ciąża utrzyma czy nie

Każdy ma inaczej. W tej kwestii akurat nie warto wykazywać się zrozumieniem, jeśli jedziesz już na innym wozie i trochę zapomniałaś jak było.
Ojj... Nie to samo. I wiem to także od koleżanki, która się starała od 4 lat. Inaczej jest starać się i nie móc, bać się i zarzucać swojemu ciału czy ciału męża. Żyć w tym załamaniu i cierpieniu. Cierpieć przez niespełnione marzenia. A inaczej do tego (bo po stracie masz i ten ból, i ból straty) iść na cmentarzu za trumienką z Twoim dzieckiem. I nie wchodźmy może dalej, bo to jest jednak za ciężki temat dla nas będących obecnie w ciąży.