reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Lipcowe mamy 2026 ❤️

moja przyjaciolka wlasnie druga ciaze tak konczy teraz: w obydwie zaszla w pierwszym cyklu staran, zero komplikacji, zero strachu, totalny luz. Przy drugiej jej tlumaczylam co to bhcg i jak uslyszala ze trzeba dwa razy isc zbadac krew zeby to mialo sens to uznala, ze jej sie nie chce 😅 kosmos
Tu się zgodzę, kosmos. Tylko czy to wynika z niechęci do zdobycia wiedzy, czy z tego, że inny bagaż emocjonalny miała przy stratach. 😕 Też sądzę, że to podstawy. A jednak, każdy ma inaczej.
 
reklama
A to ja też byłam kilka razy. Jakoś tak... Do tysiąca musiałam. Potem raz jeszcze byłam przed wizytą u ginekologa, co by mieć realne oczekiwania zględem obrazu z USG. Bałam się co usłyszę od lekarza.
ja badałam napierw do 400 i mówię, już nie badam. Taaa... Polazałam za 3 dni. Była 1330. To teraz już nie badam.
Poszłam jeszcze w dniu pierwszej wizyty...
 
No chyba nie do końca rozumiesz. Rozumiałaś, ale po donoszeniu drugiej ciąży może zapomniałaś. Każda z nas ma prawo czuć się w danym sposób, w dany sposób podchodzić do tematu. Dla Ciebie może ciężko wyobrazić sobie, że ktoś dba przede wszystkim o zdrowie swoje i dziecka, dla mnie zaś że komuś jest obojętne, czy się ciąża utrzyma czy nie ;) Każdy ma inaczej. W tej kwestii akurat nie warto wykazywać się zrozumieniem, jeśli jedziesz już na innym wozie i trochę zapomniałaś jak było.

Ojj... Nie to samo. I wiem to także od koleżanki, która się starała od 4 lat. Inaczej jest starać się i nie móc, bać się i zarzucać swojemu ciału czy ciału męża. Żyć w tym załamaniu i cierpieniu. Cierpieć przez niespełnione marzenia. A inaczej do tego (bo po stracie masz i ten ból, i ból straty) iść na cmentarzu za trumienką z Twoim dzieckiem. I nie wchodźmy może dalej, bo to jest jednak za ciężki temat dla nas będących obecnie w ciąży. ;)
przeciez powiedzialam, ze rozumiem ten stres, i nie musze go sobie nawet wyobrazac, bo sama przez niego przechodzilam i dobrze go pamietam.
Widze, ze masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, w zadnym momencie nie powiedzialam, ze ta ciaza jest mi obojetna (i mysle, ze ostro przesadzilas z tym tekstem), ale sa rzeczy, na ktore nie mamy wplywu i ja juz sie nimi nie stresuje tak jak kiedys.
Opowiedzialam jak ja sie teraz czuje i jak mysle i w zadnym momencie nie umniejszalam odczuciom innych.
Wierz mi, nie zapomnialam jak bylo, tego nie da sie zapomniec.
Rozumiem, ze przeszlas przez tragiczna sytuacje, ale to nie daje Ci prawa do traktowania ludzi z gory.
Bez odbioru.
 
No ja też ogólnie mam trochę obaw co do zaakceptowania siebie. Nie chce zabrzmieć jakoś pusto czy próżnie, w końcu walczyłam o tą ciąże tyle czasu, ale też bardzo dbałam o swoją sylwetkę i pracowałam nad nią, a wiem, że się zmieni. I nie wiem jak zniosę psychicznie to, że po porodzie no będę wyglądać inaczej.
Ja zaczęłam się odchudzać i pyk dwie kreski na teście. Odchudzanie szlag trafił ale jeszcze kiedyś będę zgrabna 😂 to jeszcze nie jest ten moment 😂🫣
Cały week leżałam, mąż robił wszystko za mnie, jutro mam wizytę u prowadzącego także czekam jak na skazanie. Wczoraj nie plamiłam, dzisiaj rano znów trochę było beżowego plamienia (pocieszam się, że to nie żywa krew) jednak boli mnie brzuch.. co prawda od początku ciąży mnie pobolewał, może teraz bardziej na to zwracam uwagę.. w piątek się wypłakałam, teraz już co będzie to będzie nie mam wpływu na to, mam progesteron i clexane i więcej chyba nie da się nic zrobić tylko wierzyć
Miedzy dziećmi poroniłam, jak zaszłam w ciążę z córką to w tym samym czasie co wcześniej poroniłam dostałam mocnego krwawienia, pojechałam na pogotowie okazało się że nic złego się nie dzieje. Nie wiedzieli skąd krwawienie i co to mogło być.
Dobra doczytuje to po dodaniu i widzę że piszę trochę bez ładu i składu wybaczcie to przez dzisiejsze samopoczucie 🤦🏼‍♀️

Zgadzam się, że te rozdrażnienie jak nic jest przez hormony i to objaw. Mam to samo. 80% dnia jestem łatwo wzruszającą się płaczką, a 15% jak mnie coś lub ktoś zdenerwuje to odpalam się w sekundę. 😅 No i może z 5% to są nagle jakieś lęki o maluszka.
Oooo płaczka tez się we mnie odzywa 😂 najpierw krzyczę na dzieci bo mnie w sekundzie wyprowadzaja z równowagi a za chwilę płacze że na nie krzyknęłam 😂
tez stracilam dziecko, bylam w polowie ciazy, wiec wiem o czym mowisz. Poprzednia donoszona ciaza byla dla mnie bardzo ciezka pod wzgledem emocjonalnym, dlugo sie nie cieszylam, wszystkiego sie balam, ciagle byl stres czy wszystko jest w porzadku. Na szczescie szczesliwe rozwiazanie sprawilo, ze ten supel w glowie sie poluzowal i teraz moge podejsc do ciazy z wiekszym luzem :)
Ciaze z córką po poronieniu wspominam jak największy koszmar, nawet jak mąż wspominał gdzieś kiedyś "w locie" o 3 dziecku to dostawałam paraliżu na myśl o ciąży właśnie i o tym stresie przez 9 miesięcy. Myślałam że do tej pory przepracowałam to w głowie ale bardzo się myliłam. Dziś boli mnie brzuch jak na okres wiec juz sobie wkrecilam że napewno dzieje się coś złego i nie potrafię tego wyprzeć 🤦🏼‍♀️.



Trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty i czekam na wieści ❤️



Czuje się dziś jak wrak człowieka, wczoraj mąż przelezal cały dzień w łóżku, myślałam że to skutek uboczny sobotniej imprezy ze znajomymi. Mnie muliło caly dzień ale zrzuciłam to na ciążę, wieczorem zaczął mnie boleć brzuch i żołądek. Trzyma mnie do dziś. Chodzę w pracy jak cień i odliczam czas do 15 żeby wrócić do domu i się położyć choć na chwilę
 
moja przyjaciolka wlasnie druga ciaze tak konczy teraz: w obydwie zaszla w pierwszym cyklu staran, zero komplikacji, zero strachu, totalny luz. Przy drugiej jej tlumaczylam co to bhcg i jak uslyszala ze trzeba dwa razy isc zbadac krew zeby to mialo sens to uznala, ze jej sie nie chce 😅 kosmos
Mam koleżankę która zachodziła w ciążę od razu jak tylko tego zapragnęła, śmialiśmy się że wystarczy że popatrzy na męża i już jest w ciąży. Pamiętam jak kpila ze mnie że coś jest ze mną nie tak skoro się staramy o dziecko, poroniłam i po poronieniu 3 miesiące nic się nie udawało. Było mi przykro ale milczałam i nie komentowałam tych głupich docinków. Dziś ona stara się o 3 dziecko, 3 rok za sobą ma 2 poronienia i płacze w poduszkę że ciężko jej zajść.
 
Mam koleżankę która zachodziła w ciążę od razu jak tylko tego zapragnęła, śmialiśmy się że wystarczy że popatrzy na męża i już jest w ciąży. Pamiętam jak kpila ze mnie że coś jest ze mną nie tak skoro się staramy o dziecko, poroniłam i po poronieniu 3 miesiące nic się nie udawało. Było mi przykro ale milczałam i nie komentowałam tych głupich docinków. Dziś ona stara się o 3 dziecko, 3 rok za sobą ma 2 poronienia i płacze w poduszkę że ciężko jej zajść.
jeeny, przykro mi, ze musialas znosic takie zachowanie, jak w ogole mozna byc takim czlowiekiem i mowic takie rzeczy 🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️
Jedyne co sie nasuwa na mysl to: karma wraca…
 
reklama
przeciez powiedzialam, ze rozumiem ten stres, i nie musze go sobie nawet wyobrazac, bo sama przez niego przechodzilam i dobrze go pamietam.
Widze, ze masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, w zadnym momencie nie powiedzialam, ze ta ciaza jest mi obojetna (i mysle, ze ostro przesadzilas z tym tekstem), ale sa rzeczy, na ktore nie mamy wplywu i ja juz sie nimi nie stresuje tak jak kiedys.
Opowiedzialam jak ja sie teraz czuje i jak mysle i w zadnym momencie nie umniejszalam odczuciom innych.
Wierz mi, nie zapomnialam jak bylo, tego nie da sie zapomniec.
Rozumiem, ze przeszlas przez tragiczna sytuacje, ale to nie daje Ci prawa do traktowania ludzi z gory.
Bez odbioru.
Owszem. Natomiast odbij to też w swoją stronę co napisałaś i zastanów się też nad tym ile Ty sobie pozwoliłaś. ;)
Ja ze swojej strony przepraszam.
 
Do góry