reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Lipcowe mamy 2026 ❤️

Ja przed pierwszą ciążą dużo ćwiczyłam, miałam wyrzeźbione ciało, przytyłam 20kg bo niestety dużo jadłam słodyczy. Szybko zleciałam przy karmieniu piersią już 2msc po porodzie wróciłam do swojej wagi, gdy przestałam karmić i mąż wyjechał za granicę do pracy, wieczorkami przy serialu podjadałam i tak wróciło mi 10kg których nie mogę zrzucić. Już to trwa 2 lata prawie o nie mogę zaakceptować, codziennie patrzę na siebie i porównuje jak wyglądałam kiedyś. Niestety syn bardzo źle spał w nocy (do dzisiaj źle śpi) i chociaż chciałam to nie miałam siły na ćwiczenia odchudzające, mimo że dietę trzymałam te kg spadły 2-3 kg po czym wracały. Ale mam też niedoczynność i zajechany organizm przez te słabe noce bo ja też ogólnie źle śpię.
Rozstępy pokazały mi się dosłownie na 3tyg przed końcem ciąży. I brzuch i piersi. A od samego początku smarowałam olejkiem. Ale z rozstępami się pogodziłam
 
reklama
Hejo, dziewczyny ;) Na parę dni się wyłączyłam, bo za dużo mi się tu teraz dzieje, praca mnie stresuje i jest jej za dużo, wracam do domu i padam albo zamulam. Dodatkowo czuję się często rozdrażniona, byle co mnie wkurza albo dopada mnie lęk znikąd i coś sobie wkręcam, ech. Poza tym czuję się okej, nie mam mdłości i innych takich. Mocno zastanawiam się, kiedy przejść na L4 (a chciałabym przez ryzyka w pracy), teoretycznie mogłabym już od czwartku, bo wtedy mam wizytę, ale chyba się nie wyrobię z pracą i będę się dodatkowo stresować.

Z dobrych rzeczy - śnieg 🥰 Zrobiło mi się tak milusio i przytulnie dziś rano przez niego. No i mój mąż zrobił się jeszcze bardziej opiekuńczy, chyba zauważył, że ledwo przędę ;)
Jasne, dbaj teraz o siebie, to jest najważniejsze. 😊 Też właśnie jakoś mi tak milusio i wesoło na ten śnieg. 😍 Choć u mnie akurat mdłości chyba serio mają pik teraz. Ale ja nie narzekam, byleby dla dzidziusia było dobrze.

Trzymaj się i odpoczywaj ile tylko możesz.
 
Cały week leżałam, mąż robił wszystko za mnie, jutro mam wizytę u prowadzącego także czekam jak na skazanie. Wczoraj nie plamiłam, dzisiaj rano znów trochę było beżowego plamienia (pocieszam się, że to nie żywa krew) jednak boli mnie brzuch.. co prawda od początku ciąży mnie pobolewał, może teraz bardziej na to zwracam uwagę.. w piątek się wypłakałam, teraz już co będzie to będzie nie mam wpływu na to, mam progesteron i clexane i więcej chyba nie da się nic zrobić tylko wierzyć
 
Ja przed pierwszą ciążą dużo ćwiczyłam, miałam wyrzeźbione ciało, przytyłam 20kg bo niestety dużo jadłam słodyczy. Szybko zleciałam przy karmieniu piersią już 2msc po porodzie wróciłam do swojej wagi, gdy przestałam karmić i mąż wyjechał za granicę do pracy, wieczorkami przy serialu podjadałam i tak wróciło mi 10kg których nie mogę zrzucić. Już to trwa 2 lata prawie o nie mogę zaakceptować, codziennie patrzę na siebie i porównuje jak wyglądałam kiedyś. Niestety syn bardzo źle spał w nocy (do dzisiaj źle śpi) i chociaż chciałam to nie miałam siły na ćwiczenia odchudzające, mimo że dietę trzymałam te kg spadły 2-3 kg po czym wracały. Ale mam też niedoczynność i zajechany organizm przez te słabe noce bo ja też ogólnie źle śpię.
Rozstępy pokazały mi się dosłownie na 3tyg przed końcem ciąży. I brzuch i piersi. A od samego początku smarowałam olejkiem. Ale z rozstępami się pogodziłam
od zakonczenia/zmniejszenia ilosci karmien robi sie pod gore, tak samo mialam, tydzien po porodzie wrocilam do swojej wagi, pozniej jeszcze kilka kg schudlam iii potem jak zmalalo karmienie i wjechala depresja to juz koniec, kilka kg przybylo i tez zrzucic teraz ciezko ;/
 
Dokładnie tak oby jutro i cały przyszły tydzień były dla nas łaskawe ✊🏻♥️

Trzymam kciuki żeby jakimś cudem udało się wyrobić ze wszystkim do czwartku i żebyś odetchnęła z ulgą :)

To rozdrażnienie to chyba też jakiś objaw ciąży 🫣 bo wybucham w sekundzie i mi ciśnienie wywala w kosmos 🫣.

Ja z L4 będę chciała się wstrzymać do Nowego Roku. W sumie byle do świąt później mamy wolne od 24.12 do 7.01 a później już planuje nie wracać :). Chyba że wcześniej się coś wydarzy to nie będę się nawet zastanawiać tylko rzucam L4 i tyle mnie widzieli.

Zazdroooo ! 😍
Zgadzam się, że te rozdrażnienie jak nic jest przez hormony i to objaw. Mam to samo. 80% dnia jestem łatwo wzruszającą się płaczką, a 15% jak mnie coś lub ktoś zdenerwuje to odpalam się w sekundę. 😅 No i może z 5% to są nagle jakieś lęki o maluszka.
 
Zgadzam się, że te rozdrażnienie jak nic jest przez hormony i to objaw. Mam to samo. 80% dnia jestem łatwo wzruszającą się płaczką, a 15% jak mnie coś lub ktoś zdenerwuje to odpalam się w sekundę. 😅 No i może z 5% to są nagle jakieś lęki o maluszka.
To rozdrażnienie mam też ja, niestety… i to jest tak straszne bo mam krótki lont przez to i czasem już nie mam za grosz cierpliwości do dziecka 😭
Muszę się najpierw uspokoić by się nie zdenerwować bardziej. Na męża co chwilę też naskakuje o pierdoly…
 
To rozdrażnienie mam też ja, niestety… i to jest tak straszne bo mam krótki lont przez to i czasem już nie mam za grosz cierpliwości do dziecka 😭
Muszę się najpierw uspokoić by się nie zdenerwować bardziej. Na męża co chwilę też naskakuje o pierdoly…
No z tym to najgorzej, bo samej ze sobą trudno czasem wytrzymać. 😕 I ma się tą świadomość, że bliskim jest bardzo z nami ciężko. Z drugiej zaś strony rodzina jest po to, aby się wspierać i kochać, nie tylko gdy jest dobrze, ale także gdy jest źle. A my naprawdę staramy się jak możemy, ale hormony rządzą nami jak chcą.
Pocieszające też jest to, że ciąża nie trwa przecież wiecznie.
 
Co do utrzymania się ciąży to ja się nie będę wypowiadać, bo jednak tu się różni nasze zdanie. Każdy może ma inną perspektywę. Każdy inne przywiązanie emocjonalne.

Natomiast co do ruchu i akceptacji siebie - szczerze mówiąc nigdy bardziej siebie nie akceptowałam niż w ciąży. Tak w pierwszej, jak i teraz w drugiej. Bo wiem, że moje ciało właśnie wykonuje bardzo ciężką pracę. Bo nie dość, że niesie mnie przez życie, to jeszcze tworzy nowe życie, dzieciątko, o którym marzyłam od wielu lat. 😍 Ten nieidealny brzuszek nosi moje dziecko, codziennie znosi zastrzyki z heparyny, ma wiele siniaków. Te nieidealne nogi pozwalają mi na spacery, ruch, pozwolą podążać za i do mojego dziecka, gdy będzie już na świecie. Te nieidealne ręce podają leki, jedzonko dla mnie i maluszka, suplementy. Ta nieidealna buźka, choć wcale nie jest brzydka, to teraz z wypryskami - dla dziecka, dla pieska i dla mojego męża jest najważniejszą buźką na świecie. Całym ich światem. Jak i ich buźki są moim światem (a dziecięca będzie). 😍 Za jakieś 30-31 tygodni będę mieć w ramionach istotę, którą pokocham ponad wszystko. Teraz muszę pamiętać, by kochać też siebie, aby nauczyć tą istotkę tego samego, aby kochała siebie, kochała życie i kochała innych. 🥰

A waga? Ćwiczenia? Już kiedyś schudłam 26 kg. Schudne ponownie jak będzie trzeba. Ważne, żebym była zdrowa. A nie żebym spełniała cudze wymagania. Osobiście straciłam jedno dziecko, przez co bardzo mocno cierpieliśmy z mężem. Ja ciężko to przeżyłam. Nie będę narażać ciąży w imię ideałów, bo to nie one są teraz najważniejsze. Mam robić wszystko co zdrowe dla dziecka, a przez to i dla mnie. W II trymestrze zaczną się ćwiczenia rozciągające, bo będzie można już powolutku rozciągać krocze, masować, żeby ułatwić poród. To jest ważne. Utrzymanie teraz cukrów i nieco lekkiego ruchu dla zdrowego utrzymania ciała i duszy, dla zdrowego dziecka - to jest ważne. Na kardio pójdę sobie po połogu.
 
reklama
Co do utrzymania się ciąży to ja się nie będę wypowiadać, bo jednak tu się różni nasze zdanie. Każdy może ma inną perspektywę. Każdy inne przywiązanie emocjonalne.

Natomiast co do ruchu i akceptacji siebie - szczerze mówiąc nigdy bardziej siebie nie akceptowałam niż w ciąży. Tak w pierwszej, jak i teraz w drugiej. Bo wiem, że moje ciało właśnie wykonuje bardzo ciężką pracę. Bo nie dość, że niesie mnie przez życie, to jeszcze tworzy nowe życie, dzieciątko, o którym marzyłam od wielu lat. 😍 Ten nieidealny brzuszek nosi moje dziecko, codziennie znosi zastrzyki z heparyny, ma wiele siniaków. Te nieidealne nogi pozwalają mi na spacery, ruch, pozwolą podążać za i do mojego dziecka, gdy będzie już na świecie. Te nieidealne ręce podają leki, jedzonko dla mnie i maluszka, suplementy. Ta nieidealna buźka, choć wcale nie jest brzydka, to teraz z wypryskami - dla dziecka, dla pieska i dla mojego męża jest najważniejszą buźką na świecie. Całym ich światem. Jak i ich buźki są moim światem (a dziecięca będzie). 😍 Za jakieś 30-31 tygodni będę mieć w ramionach istotę, którą pokocham ponad wszystko. Teraz muszę pamiętać, by kochać też siebie, aby nauczyć tą istotkę tego samego, aby kochała siebie, kochała życie i kochała innych. 🥰

A waga? Ćwiczenia? Już kiedyś schudłam 26 kg. Schudne ponownie jak będzie trzeba. Ważne, żebym była zdrowa. A nie żebym spełniała cudze wymagania. Osobiście straciłam jedno dziecko, przez co bardzo mocno cierpieliśmy z mężem. Ja ciężko to przeżyłam. Nie będę narażać ciąży w imię ideałów, bo to nie one są teraz najważniejsze. Mam robić wszystko co zdrowe dla dziecka, a przez to i dla mnie. W II trymestrze zaczną się ćwiczenia rozciągające, bo będzie można już powolutku rozciągać krocze, masować, żeby ułatwić poród. To jest ważne. Utrzymanie teraz cukrów i nieco lekkiego ruchu dla zdrowego utrzymania ciała i duszy, dla zdrowego dziecka - to jest ważne. Na kardio pójdę sobie po połogu.
tez stracilam dziecko, bylam w polowie ciazy, wiec wiem o czym mowisz. Poprzednia donoszona ciaza byla dla mnie bardzo ciezka pod wzgledem emocjonalnym, dlugo sie nie cieszylam, wszystkiego sie balam, ciagle byl stres czy wszystko jest w porzadku. Na szczescie szczesliwe rozwiazanie sprawilo, ze ten supel w glowie sie poluzowal i teraz moge podejsc do ciazy z wiekszym luzem :)
 
Do góry