reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcówki 2012

Paprotna jak znajde sily to moze napisze na zamknietym,jestem wstrzasnieta M rowniez.nie widze dalszej rodzinnej atmosfery,wszystko jest jak g...no tesc to tak sie obrazil na M ze powiedzial ze nie wie kiedy do nas przyjdzie.

Dziekuje dziewczynki za komplementy dla Wiktorka.to prawda nawet nie wiemy jak bardzo nasze dzieciaczki rozumieja to co mowimy choc ja coraz bardziej uwazam na slowa przy malym.
Paprotna wiem o czym piszesz z tym paluszkiem,u nas od dawna wszystko i wszystkich pokazuje palcem ale teraz sa rzeczy do ktorych prawie krzyczy z zachwytu i tak samo mocno cieszy jak paluszkowe poczatki.

U nas dzisiaj pogoda piekna,pojechalismy nad zalew pospacerowac, oczywiscie Wiktor chcial wchodzic do wody.
Nie moge sie skupic dziewczyny zmykam,spokojnej nocy ,baj
 
reklama
ostatnio brak czasu na bb :( jeszcze jakieś choróbsko mnie dorwało, dosłownie wczoraj wieczorem się zaczęło - ból glowy, katar, nie znoszę się tak czuć. Mam nadzieję, że Bartuś się nie zarazi. Kemyt, wszystkiego co najlepsze na ten nowy domek, niech się dobrze mieszka. Pozytywnie zazdroszczę takiego nowego domku. Aloha, Zosia na pewno tęskni i tylko może się wydaje, że nie pamięta. Wrócisz to rzuci Ci się na szyję i będzie moc buziaczków. Już tylko 3 dni, więc dasz radę. Trzymam kciuki, żeby o karmieniu nie zapomniała, bo widzę że bardzo Tobie zależy. U nas maść majerankowa też działa na katar, nawet sama używam. Mniam mniam, sama zjadłabym taką belgijską czekoladę. zuza, co za ludzie ahh. Tak przypuszczałam, że do nich za bardzo nic nie dotrze. Mam jednak nadzieję, że jednak się pogodzicie. Mimo wszystko niech będą chociaż takie "poprawne" stosunki. Ale chyba jakiś częstszych kontaktów to bym unikała, bo szkoda nerwów. Trzymaj się dzielnie i staraj się o tym tak nie myśleć, bo można się wykończyć. Najważniejsze, że Wiktorek daje Wam tyle szczęścia. paprotna, w Bielsku też są takie mlekomaty, z mlekiem z takiego specjalnego gospodarstwa nieopodal Bielska. Nie korzystalam, ale stoi w centrum miasta. kropeleczka, nie przejmuj się docinkami jakiś bab. Bartuś często publicznie robi jakieś sceny, nic na to nie poradzę. koliberr, miałaś pochwalic sie tym biznesem. Wasze dzieciaki już tak dużo mówią, a Bartuś jakoś niespecjalnie :( ostatnio furorę robi słowo BAM, wszystko zrzuca i mówi z niewinną miną BAM. U nas nadal króluje język chiński. Klockami sporo się ostatnio bawi, zuza chyba skuszę się też na domino. Książeczki coraz bardziej lubi, ale takie typowo obrazkowe, jeszcze nie chce żeby mu czytać, wyrywa książeczkę i sam chce oglądać. Muszę dokupić więcej tych obrazkowych. Takie lubi oglądać i chce żeby mu opowiadać co jest na obrazku. Byłyście już z dzieciakami u ortopedy ?? zastanawiam się czy nie iść z Bartusiem, bo mam wrażenie, ze stawia stópki tak do środka. Tylko nie wiem czy jeszcze czekać, W sumie tak już zupełnie stabilnie to chyba od miesiąca chodzi.
 
aloha, co do mleka to zależy ile małej robię, rano je 240, przed drzemką 210ml a na noc 270. Tak więc daję 3 miarki mm, 90ml wody i zalewam mlekiem krowim do np.240ml. Nie wiem, czy ten opis Ci rozjaśnił sprawę?:-D

kolor do Emilki pokoju to miętowy drops. Białe mebelki a dodatki różowe - tj dywanik, zasłonki, stolik. Drzewko to z sowami które pokazywałam. Myślę o literkach nad łóżko oraz o miarce wzrostu:tak: Taką mam wizę na chwilę obecną:-D
super, że Zosiak wyzdrowiał. Też uważam, że tęskni za Tobą, mama to mama. Wiadomo, że niania jest cała jej ale jednak to nie to samo.

póxniej dokonczę:tak:

kropeleczka, jak tam było w mieście? czemu nikt nie chce zostać z Julą na noc? Budzi się czy chodzi o to, że późno zasypia?

zuzaduza, a co za autko sobie sprawiłaś? Cieszysz się już z niego czy jeszcze przeżywasz mocno tą teściówkę?

kemyt, to czekam, aż mąż naprawi net. Powiedz jak chłopaki, zwłaszcza Tymek? Nie było problemu? Chciali spać w swoim pokoiku?
 
Ostatnia edycja:
Optimistic no to zdrowka zycze i odpornosci dla Bartusia,mnie jakos ostatnio dziwnie bral katar i juz mi sie zaczynal a po kilku godzinach odchodzil,typowe przeziebienie to nie bylo,bo duzo gozej sie wtedy czuje tak wiec oby i u Ciebie stan byl lekki.mi juz poprostu brakuje slow na tych ludzi,a co gorsze oni ferment sieja w rodzinie.jestem tak zszokowana postawa tesciowej ze nie moge sie otrzasnac od kilku dni.
Paprotna z autem tez meksyk. Bylam u dealera wybralam ,a ze juz zamykali formalnosci mialam zalatwic w poniedzialek,ale pojechalam zobaczyc do konkurencji ile oni mi zaproponuja za takie samo auto i okazalo sie ze o 15 tys mniej,ale go nie maja a na grudzien moze byc gotowy,zaproponowali w takiej samej cenie auto na styczen z rocznika 2014 a nie 2013 tym bardziej sie oplaca.szkoda mi troche bo chcialam juz miec,nie lubie czekac,mysle co zrobic,oczywiscie zeby nie stracic.czas szybko leci i do stycznia juz niedaleko,ale marzylo mi sie ze na Swieta bede miala.
Ech jakos ostatnio wszystko pod gorke,oczywiscie z autem to pikus bo to moj wybor,ale jakos tak nie moze byc latwiej tylko trzeba na milion sposobow wszystko analizowac a mi juz glowa peka od tego myslenia o wszystkim.
Dzisiaj Wiktor 1 raz na samolot mowil tolot,smiesznie co.
A jak wynajdzie zabawke o ktora go prosze ,a juz takie trudne mu daje zeby musial poszperac a nie na wierzchu,to jak znajdzie krzyczy WOW.hahaha
 
Dziewczyny net już działa ale czasu brakuje. Wczoraj i dzisiaj urwanie głowy. Mam mnóstwo spraw do załatwienia w pracy. Fajnie bo wiadomo kasa ale potrzebuję oddechu :-) Do tego Miki zachorował. Dwoje dzieci na głowie. JEst poprawa to może jutro już jego wyeksmituje do przedszkola :-D
Najwazniejsze Tymek wczoraj zaczął się sam z siadu puszczać i robić ok. 10 kroków. Dzisiaj przejdzie z salonu np. do swojego pokoju. Szok, że z dnia na dzień taki postęp. Cieszym się bardzo.
W wolnej chwili napiszę więcej.

Buziaczki
 
Zuzaduza, trzymaj się, nie daj się.. Kurcze, mnie łatwo mówić, ja mam teściów 2 h drogi i na szczęście nawet jak przyjeżdżaja do Krakowa to nie śpią u nas. Wizytacja max kilka godzin i są z głowy. Ty masz ich na co dzień. A oni tak na serio sie obrażają czy tylko tak żeby pokazać jacy to oni nie są?

optimistic, dbaj o siebie dziewczyno! pij może jakieś cudowne mikstury na odporność? Wodę z miodem i cytryną, jakiś olej z wątroby rekina czy tran?
Zosia jak mnie zobaczyła po 4 dniach to na początku miała dziwną minę. Jakby była zdziwiona, pamietała mnie ale jakoś takaś taka zaciekawiona była. Nie była to taka "czysta" radość. Katar już podobno przechodzi, spi dobrze, apetyt tez wrócił.
Zosia tez lubi mówić bam:) Zabawne jak jednak dzieci się podobnie rozwijają. Zuza pisała o tym kole, ty bam, a Zosia to właściwie tylko mówi, poza tym mama, tata, baba, ciocia - na nianię (cia-cia). A wasze tez mówią "ma" jak czegoś nie ma? Ostatnio szukałam czegoś pod kanapą, schyliłam się, zaglądam a Zosia do mnie "ma"?. Wiedziała ze czegoś szukam.

paprotna, no teraz to sie jasno wyraziłaś z tym mlekiem;-)Zastosuję po powrocie.
Mietowy drops brzmi ciekawie, lubię miętowy:tak:
W domu jest niania, ale chyba wam jeszcze nie pisałam ze jest też teściowa (w tamtym tygodni) a teraz moja mama. Bo mąż niekoniecznie dałby radę wracać z pracy tak żeby nianię zwolnić. Poza tym bał sie jakby coś w nocy wynikło itp. Ale powiem wam że uważam że na tym wyjeździe najbardziej zyskała relacja Zosi z tatą. Czasem aż się wzruszam jak słyszę jak on o niej mówi, jak o nią dba, jak jej robi kanapeczki, owocki, ... Jednak jak ja byłam to nie mieli szansy mieć takiej relacji. No i ta podróż samolotem to tez nie lada wyczyn, ale super sobie poradzili.
A pisałam wam o hicie tej wycieczki? Nie pamiętam. W każdym razie jak mieli rano wylecieć z Krakowa to dzwonie do nich, jak tam na lotnisku, odprawa itp., mieli wylatywać za około godzinę. A mój mąż załamany, zdenerwowany - "zapomnieliśmy wózka". Hmm trochę mnie wcięło, ale już nie chciałam na niego jeszcze bardziej najeżdżać - jak do jasnej cholery można nie zabrać wózka dla dziecka które po chodnikach i krawężnikach ledwo chodzi a lekkie nie jest. "no nie było go na liście" No bo mój mąż jak zajmuje się Zosia to musi mieć listę na wszystko;-) Ale jakimś szczęśliwym trafem mój teść, który ich odwoził, zdążył pojechać do domu, zabrać wózek i dowieźć, praktycznie w ostatnich 10 minutach przed wejściem do samolotu, na lotnisko. Także jest nauczka żeby jednak zawsze zostawić sobie więcej czasu. W tym przypadku była to godzina, ale wystarczyło :-)

kemyt, fajnie ze piszesz mimo nawału obowiązków. Oby się uspokoiło troszkę.
 
niestety nie udało się i Bartuś też jest chory :( mąż jakiegoś wirusa z pracy przyniósł, najpierw on był chory w sumie jeszcze nie wyzdrowiał, ja i teraz Bartek, ogólnie szpital w domu. Oczywiście wiadomo z Bartusiem najtrudniej :( męczy się strasznie mój biedaczek, mam nadzieję, że to się jakoś nie rozwinie, obecnie ma mega katar i to go chyba najbardziej męczy :(

Aloha, hahaha fajna ta historia. Jakbym czytała o swoim mężu :-D Mój na pewno też by nie zabrał jakby nie było na liście :-D najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło :) i fajnie, że mają okazję spędzić ze sobą więcej czasu, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Jutro i pojutrze pędzę na szkolenie (pewnie do 15 więc dłużej niż jak jestem w pracy :( ) a w piątek dodatkowo impreza firmowa. Stara już jestem strasznie, bo nie chce mi się na nią iść :-D Czuję się trochę lepiej, ale chyba znowu będę kaszleć przez dwa miesiąca, bo już czuje, że mi coś tam siedzi na oskrzelach pewnie. Chorowita się strasznie zrobiłam od czasu ciąży, wcześniej w ogóle nie chorowałam :(
 
Optimistic zdrowka dla Was,wiem co czujesz jak mały przeziebiony.
Jak ząbki u Bartusia?co do ortopedy to posluchalam dziewczyn i poczekam jeszcze trochę.w tym roku napewno pójdziemy .
U nas pogoda kiszka :-)siąpi i wieje.mały śpi a ja stresuje się dzisiejszym wyjazdem.obiad zrobiłam ,nalesnikow nasmaze i z głowy jedzenie.
Co u Was?
Aloha ciesze sie z Toba z powrotu do domku.
Mezczyzni jak musza to dopiero pokazuja jacy sa zaradni i opiekunczy,nie wszyscy oczywiscie.czesem jak jestesmy razem w domu to ja wymyslam zabawy ,ukladam klocki itd.jak tylko wychodze i wracam to widze iloma zabawkami i ksiazeczkami razem sie bawili,a maly pokazuje cos nowego.ostatnio mnie zdziwil bo ogladamy ksiazeczke na stronie duza koparka ktorej mozna ruszac lopata.M mowi z daleka Wiktor pokaz mamie gdzie jest krecik,a maly paluszkiem i piskiem ze taki malutki ten krecik mi go pokazal,a wczesniej go nie widzialam a ogladalam z nim wielokrotnie ta strone.cieze sie jak M z niz zostaje bo wiecej czasu poswieca malemu niz jak ja jestem w domu.
2 dni temu bylam na laserze u dermatologa i rozmawiamy na temat dzieci,doktor mowi ze ma kolezanke dyrektorke przedszkola publicznego ktora uwaza,ze po dziecku widac czy do momentu pojscia do przedszkola zajmowala sie nim babcia,lub dziadek,ponoc te dzieci sa mniej rozwiniete ruchowo w stosunku do dzieci bedacych z rodzicami,natomiast maja wiekszy zasob slow.mowila jeszcze ze widac tez ktore dzieci maja tate,w sensie ze tato sie z nimi bawi a nie tylko jest.ponoc te dzieci tez sa lepiej rozwiniete ruchowo.oczywiscie to jej spostrzezenia po iks latach pracy i nie ze to regula.
Odrazu przypomnialo mi sie to jak Wiktor wchodzi po schodach a ja ide za nim i go asekuruje a jak idzie z babcia to ona po 2 schodkach bierze go na rece.ona za to non stop do niego pepla choc on wyraznie tego nie lubi,ale ona poprost musi mu to wszystko mowic.u mnie zdanie wyglada np tak;
WIktorek przynies mamie zoltego klocka,takiego duzego ktory jest szpoczasty i robi kuj kuj,widze czy widzi i jak widzi to mowie no tak ten wlasnie prosze podaj mi go.a u niej tak Wiktorek daj babci klocuszka tam lezy zobacz po co bedzie lezal sam daj mi go,o zobacz tam jest ,widzisz no popatrz tutaj jest ten duzy klocek,o widzisz jest babcia teraz poszuka innego klocka,szukam szukam moze taki klocek co?zobacz taki klocek moze byc? I tak dalej:)
wiec na naszym przykladzie tym chociazby faktycznie sie to sprawdza.
 
Ostatnia edycja:
optimistic, no to niefajnie, wygląda na to że przeszło z Zosi na Bartusia. Taki sezon chyba. Wiesz, ja tez kaszlę, nie pamiętam od kiedy, tyle że u mnie to (jak co roku) krtań i tchawica. Pomagają tylko leki typi thiocodin, ale przy karmieniu nie można. Teraz się trochę kuruję, ale dziś odstawiam. trudno, od kaszlu nie umrę (chyba).
Ja akurat na odwrót niz ty - jak byłam na macierzyńskim to jedyny rok nie kaszlałam - nie przebywałam non stop w syfskiej klimatyzacji, ale teraz wróciło.

zuzaduza, u nas jest identycznie, szczególne z teściami. Jak nie trzeba było to sadzali małą, prowadzili na ręcę, a jak teraz jest samodzielna to wszystko jej pod nos podtykają, przytrzymują za ręce, jak coś jej wypadnie podają, itp. Za to od gadania jest niania:-D ale Zosia akurat ją bardzo lubi. Ale ja wychodzę z założenia że jak rodzice dosyć mało gadają to niech przynajmniej ma kontakt z kimś kto dużo mówi.

Wiecie co , ostatnio znowu wsiąknęłam trochę w blogi. Czytałam ten: http://przystanek-julita.blogspot.com a potem z niego trafiłam na ten: http://chustka.blogspot.com. Ale ten drugi niepotrzebnie czytałam, ale jak zaczęłam to nie mogłam przestać. Strasznie smutny:-( Sytuacja nie do wyobrażenia. Nie czytajcie jak nie chcecie się zdołować.
 
reklama
aloha piszesz nie czytajcie jak nie chcecie się zdołować ale ręka sama klika na likn. Masz racje zrobię to późnije najpierw trochę napiszę.
Widzisz czyli Twój wyjazd miał i pozytywny wydźwięk jeżeli chodzi o relacje córcia-tatuś. Dobrze wiem o czym piszesz, że myślałaś, że będzie bardziej tęskinić. Dokładnie rok temu jak leżałąm z Tymkiem w szpitalu, ja się zamartwiam, że Mikołaj cierpi bo nas nie ma, tęskni etc. Raz pojechałam odebrać jego ze żłobka to on przywitał mnie bez entuzjazmu, na widok męża bardziej się ożywił. Z jednej strony było mi trochę przykro ale z drugiej lepiej tak niż miałby płakać za mną.
Takie sam na sam dziecko -tato to super sprawa. Jeszcze trochę to zaczną się "ich" wspólne wypady np. do kina. Wiem z doswiaczenia, że to bardzo buduje wzajemne relacje.
Brak wózka, hehe uśmiałąm się :-D Gdyby do mnie zadzwonił mąż z lotniska z taką informacją pewnie nie było by mi do śmiechu :-)

Dom ma 160 m, zdjęcia spoko wrzucę tylko muszę go trochę ogładzić ;-)
zuzaduza a co z opiekunką, rozmowa była i nic nie napisałaś. Chyba, ze mi umknęło. Wiesz jak pisałaś o wykładzinie do pokoju Wiktorka. Nie głupi pomysł. Jak rzucają zabawkami o podłogę to ja tylko zaciskam zęby. Modlę sie aby nic nie uszkodzili
Szybkiego powrotu do Wiktorka. Pewnie on z babcią?
Zamówiłam w końcu tę lampę. W razie czego mam 10 dni na zwrot :tak:
optymistic zdrówka, zdrówka, zdrówka!!!! Co zpiątkową imprezą? Dla pocieszenia nie tylko Ty się starzejesz :-D Przed paroma laty, czytaj przed dziećmi jak ktoś zadzwonił o 20 czy wyskoczę na browarka - sporadycznie odmawiałam:-) Teraz, szkoda gadać.
paprotna oczyma wyobraźni widzę pokoik Emilki. Oj będzie śliczny. Widzę, że masz wszystko na tip top zaplanowane. Jak dostanę literki to napiszę co i jak.

U nas naprawdę dobrze. Przez 2,3 dni było trochę dziko, oswajalismy się z nowym miejscem. Powoli czujemy, że tj. nasz dom. Pomimo np. puswtego salonu. Dobrze, że mamy meble ogrodowe i materac, nie załujemy, ze się przeprowadzilismy. Dzieci szybko się zaklimatyzowały. Mikołaj mói, ze nie chce wracać do naszego starego domku. W niedziele nawet nie chciałm iść ze mną na zakupy. Tymusiowi chyba również sie podoba skoro zaczął chodzić. Ogromnie cieszymy się z jego postępów. Wiecie myśłałam, ze przy drugim dziecku mniej się przeżywa. Nie prwada. Tak samo. Nawet Miki się cieszy i krzyczy radośnie, że Tymcio chodzi :-)
Jutro i poniedziałek J ma wolne to jedziemy zamówić rolety, szkło do kuchni etc.
Takze kolejne nasze marzenie spełnione. Czas realizować nastepne:-)

W ogóle tak jak pisałam od poniedziałku mamgalimatias w pracy. Duzo się dzieje. Mikołaj na szczęscie wyzdrowiał i dzisiaj był już w przedszkolu. Z drugiej strony lubię jak coś się dzieje. Nie ma monotonii.

Wpadła dzisiaj do mnie koleżanka. Nie pocieszona, że przyjeżdza jej teściowa. Ona od tygodania robi generalne porządki bo jak jej teściwóka widzi kurz i ogólny bałagan to zaczyna sprzątać :-D
 
Do góry