reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Lipiec 2008

A ja skłądam dziś życzenia bo Pabla wczoraj mówiła że to dziś dopiero.
Także Lenka i Zainab wszystkiego najlepszego z okazji 8 miesiąca,ale ten czas zleciał.
U nas dziś piękne słoneczko,także jak wrócę z pracy to zabieram Maksa na spacer.Miłego dnia i całego tygodnia
 
reklama
witam po weekendowej nieobecności
Lenka......wszystkiego naj....superowych wyników sportowych, i aby rodzice nadal tacy fajni byli:-D:-D:tak: buziaki
Zainab...piękna księżniczko, buziaków sto...szybkiego biegania bo u Ciebie to już pewnie lada dzień:tak:

U nas piękne słonko.
Dziecko wczoraj jakoś odmówiło spania popołudniowego i jak goście przyjechali to szalała do 22-giej:szok::szok::szok::szok::szok::szok::szok: ale po kąpieli i mleczku padła jak mucha.
Dzisiaj z nowymi siłami stuka w garnuszek klockami:-):-):-). Za chwilę wybieramy się na spacerek:-):tak:

miłego dnia;-):tak:
 
Witam! spoźnione życzenia!
Wszystkim dzieciaczkom kończącym kolejny miesiąc życia życzymy duzo uśmiechu!
Ja jak zwykle weekend uczelniany, ale to osatni semestr:szok::tak::-D:happy::-) te zjazdy mnie dobija bo mam zajęcia od 8 do 19.30:crazy::angry::no::wściekła/y:ale pocieszam się że do czerwca:tak:
U nas dzisiaj pogoda cudna, troszkę zimno ale pewnie się ociepli, więc jak mały wstanie wyruszamy w świat:tak:
 
Dziekujemy za zyczonka i jeszcze raz skladamy je Lence i Szymkowi:-)!

U nas rowniez piekna i sloneczna pogoda, az zyc sie chce:tak:.
Dzisiaj sie wbieramy za zakupy spozywcze wiec pol dnia szybko zleci.
 
Hejka! Widzę, że dziś nastroje wiosenne :-) Super. Słonko tak fajnie świeci, że naprawdę chce się żyć!
To, że za Wami nie nadążam, to na pewno widać. Nie wiem, czy to dwójka dzieci, czy moja rozlazłość, czy to, że pisać mogę tylko, jak dzieciaki śpią (a wtedy też x rzeczy jest do zrobienia), bo taki mam niekorzystny układ mieszkania :-) W każdym razie staram się jak mogę.
A że nie pisałam od dni kilku, to dziękuję za wszelkie wyrazy zrozumienia w związku z relacjami z moją mamą. Relacja jest chora, wiem, bo pani psycholog (jak z Tymim jeździłam) bardzo lubiła ten temat drążyć. Porozmawiać z nią nie umiem :zawstydzona/y: Po takim dniu jak tamten jedynie cały dzień tworzę monologi, co też mogłam powiedzieć i na wieczór mam już dość. Nie chcę się na ten temat rozpisywać, bo to niczego nie zmieni, ale tak się zastanawiam, czy uda mi się stworzyć normalne, bliskie i ciepłe relacje z własnymi dziećmi, skoro do własnej mamy nie potrafiłabym się przytulić (a zimna bynajmniej nie jestem).

Dzisiaj wybieram się z Julcią do ważenia. Mam wrażenie, że waga nadal stoi w miejscu. Ulewać prawie przestała. W moczu podniesiona ilość leukocytów, ale nie na tyle, by miała to być jakaś infekcja. Pomysłów nie mam żadnych. No może poza takim, że zaczynam ograniczać jedzenie swoje, bo Julka niedługo skończy 8 miesięcy, a ja wciąż do wagi sprzed ciąży wrócić nie mogę i cała sterta spodni leży w szafie na najwyższej półce i czeka (ciekawe na co:confused:), a ja chodzę w dwóch parach na zmianę. Wczoraj aż zasnąć nie mogłam, bo do tej pory cały czas było tak, że zaczynałam eliminację słodyczy, a po kilku dniach stwierdzałam, że jestem na to za słaba, że nie dam rady, że mam za dużo stresu w obecnej sytuacji. I wczoraj się strasznie na to wkurzyłam, na tą moją słabość okrutną i wymyśliłam, że jak stres będzie mnie przerastał, to sobie zapodam melisę ;-) Ech, nie wiem co z tego wyjdzie, ale jak patrzę na zdjęcia ślubne, to aż niemożliwym mi się wydaje, że mogłam tak wyglądać. Planowałam odchudzanie po zakończeniu karmienia (jakieś leki), ale ja jeszcze długo będę pewnie Julinkę karmić, więc nie ma sensu czekać.

Dorka, przykro mi, że Mała postanowiła się odstawić, ale tak bywa. Ja bym to pewnie odchorowała na początku, a potem zaczęłabym doceniać, to że mogę wszystko zjeść, że mogę zacząć odchudzanie, że w nocy pewnie lepiej by spała. Myślę, że niedługo zauważysz plusy butli, zatem głowa do góry.

Tosika, moja teściowa też ma pomysły. Zatem unikam, na ile mogę. I wolę na zakupy z dziećmi, niż potem godzinę z nią po powrocie. A że idzie wiosna, to i dzieci wszędzie zabrać będzie można. Moja też wciąż chętna do pomocy, wciąż stęskniona za wnukami (hm, czyli raczej za Tymkiem), do wszystkiego podchodzi na tyle seksualnie, że ludzie żyjący w takim biegu jak my, nie są w stanie zadowolić jej ani telefonicznie, ani obiadowo. Szkoda zdrowia!

Dobra, coś idę posprzątać, bo JUli śpi. Potem już chcę psychiczną wolność od garów i bałaganu, który u nas staje się tradycją.

Trzymajcie kciukasy, plis, za to nasze dzisiejsze ważenie. Normalnie się boję :zawstydzona/y:
 
Mondzi - trzymam kciuki, będzie dobrze!!
My też będziemy dziś na wagę wchodzić, ciekawe jak moja panna teraz waży, 1,5 mca temu było 7 kg, mam nadzieję że przynajmniej 7,5 kg ma teraz.
o 13:00 do lekarki, wysypka schodzi jak narazie.
 
Mondzi też trzymamy kciuki - ja i 7-kg Florka:tak: No może nieco ponad 7 kg, choć przy wciąganiu wszystkiego jak odkurzacz, mała nadal tyje niewiele...wszystko w zęby chyba idzie - dziś zajaśniały pod dziąsłem prawe dwójki, a i trójki wyglądają, jakby zbierały się do wychodzenia:szok:
 
reklama
Witam dziewczyny po długiej nieobecności i widze ze sie działo
Post ptaszyna gratulacje widze że was przybędzie, duzo zdrówka i wytrwałości życze.
Fakt czas leci nieubłaganie kiedy te nasze maleństwa tak urosły. Ledwo to w brzuchu było a moja wstaje sama do raczkowania już się bierze a w chodziku lata po domu jak popyrtana na chwile nie można jej zostawić.
pzry dwójce czasu brak dom ogarnąć no i nimi się zająć a do tego Patka nie sypia zbyt dobrze tak więc zaległosci z czytaniem mam ale postaram przejżeć pare stron i zaglądac tu cześciej.
Życze wszystkim miłego dzionka i spadam do moich szkrabów.
 
Do góry